Reklama

Czy wyciętych zostanie 800 drzew rosnących przy drodze? Stowarzyszenie Nenufar zbiera podpisy pod protestem

15/11/2023 17:20

Czy 800 drzew rosnących przy drodze powiatowej z Kołczygłów do Trzebielina zostanie wyciętych? Stowarzyszenie Nenufar rozpoczęło akcję zbiórki podpisów pod protestem w tej sprawie. Jak dotąd poparło ją ponad 12 tys. osób z całego kraju.

Droga liczy ok. 16 km. Wije się malowniczo wśród pól, znaczona szpalerami starych drzew. Rozpoczyna się w Kołczygłowach ul. Lipową, której nie bez kozery nadano taką nazwę. W Kołczygłówkach mija podworski park i dalej ciągnie na Cetyń, Poborowo, by wreszcie dobiec do Trzebielina. Ostatnio zlecono projekt jej przebudowy. Jak nam powiedział starosta Leszek Waszkiewicz, dokument jeszcze nie jest gotowy. Jednak niepokój budzą plany dużej wycinki przydrożnych drzew. - Trzeba sobie zadać pytanie, czy lekką ręką można pozbyć się szpalerów liczących blisko 800 drzew, bo przeszkadzają. Zgoda na taką skalę rzezi starych lip, klonów, dębów i jaworów oznacza, że projektanci, zarządcy dróg i władze samorządowe nie robią wszystkiego, aby znaleźć kompromisowe rozwiązanie. Do tej pory petycję „Nie dla wycinki kaszubskiej alei” podpisało już 12 398 osób [liczba z 14.11 - przyp. red.]. Słowa wsparcia i oburzenia planowaną wycinką płyną nie tylko od mieszkańców Ziemi Bytowskiej, ale z całej Polski. W sprawie interweniowała m.in. Anna Górska, wybrana do Senatu w ostatnich wyborach. Kilka dni temu przyjechała do gmin Kołczygłowy i Trzebielino, aby na własne oczy zobaczyć aleję przeznaczoną do wycinki. Zapowiedziała kolejną interwencję w tej sprawie u starosty bytowskiego, który w przypadku tej drogi jest inwestorem - mówi Witold Wantoch Rekowski ze Stowarzyszenia Nenufar.

Organizacja ma zastrzeżenia do sposobu prowadzenia przygotowań do rozpoczęcia inwestycji. - Publiczne wyłożenia projektów organizuje się tylko po to, aby spełnić formalne wymagania. Często w godzinach, kiedy większość jest w pracy. Nie robi się wszystkiego, aby zainteresować mieszkańców sprawą, chociaż inwestycja ma ogromny wpływ na ich otoczenie. Byliśmy w Kołczygłowach i Trzebielinie. Rozmawialiśmy z mieszkańcami. Część słyszała o planowanej przebudowie powiatówki z Kołczygłów do Trzebielina, ale prawie nikt nie zdawał sobie sprawy, że wiąże się to z wycinką drzew. Jedna z pań stwierdziła, że wycięcie lip na ul. Lipowej w Kołczygłowach to absurd. Nawet osoby, które przekonywały, że nowa droga i chodniki są ważniejsze niż drzewa, przyznawały, że wycinka powinna być ograniczona do minimum - mówi W. Wantoch Rekowski.

Jako przykład, że można mieć nowy asfalt, a jednocześnie zachować szpalery przydrożnych drzew, członkowie Nenufara wskazują trasę z Kołczygłów w stronę Gałąźni Wielkiej. Kierowcy mogą tam się cieszyć nową nawierzchnią drogi, a piesi w obrębie miejscowości chodnikami. - Okazało się, że wystarczyła odnowa, remont istniejącej nawierzchni, bez konieczności spełniania standardów obowiązujących w przypadku przebudowy. Na powiatówce wylano nowy asfalt, a we wsiach powstały chodniki, które omijają przydrożne drzewa. Usunięto je tylko tam, gdzie pas drogowy był za wąski. Jeżeli ktoś przejechał się tą uroczą, szczególnie o tej porze roku, drogą, dziś nie może sobie jej wyobrazić bez alei tych majestatycznych drzew - mówi rzecznik Nenufara. Przy okazji zaznacza, że aleja drzew wzdłuż powiatówki z Kołczygłów do Trzebielina to jedna z nielicznych, które jeszcze pozostały.

Członkowie organizacji wskazują nie tylko na walory przyrodnicze, krajobrazowe i historyczne. Ich zdaniem wycięcie drzew wcale nie spowoduje, że droga stanie się bezpieczniejsza. Wręcz przeciwnie. - Kierowcy zaczną jeździć szybciej, co sprawi, że jazda rowerem czy spacer z kijkami poboczem staną się skrajnie niebezpieczne. Statystyki i badania pokazują, że najwięcej wypadków śmiertelnych notuje się na drogach szybkiego ruchu pozbawionych drzew - mówi W. Wantoch Rekowski, dodając: - Niedawno oglądałem stare zdjęcia drogi z Udorpia do Studzienic. W pierwszej chwili nie mogłem rozpoznać miejsca, bo na poboczach rosły piękne drzewa. Dziś pozostało po nich tylko wspomnienie i to zdjęcie. Dziś droga przez Ugoszcz stała się jedną z niebezpieczniejszych. Za sprawą poszerzonej jezdni i złagodzenia zakrętów kierowcy jeżdżą tą powiatówką znacznie szybciej. Niedostosowanie prędkości do warunków powoduje liczne kolizje i wypadki - przekonuje rzecznik Nenufara. Wskazuje też, że szpaler stanowi barierę dla hałasu, ochronę przed wiatrem, ograniczając wywiewanie drobnego materiału z pól. Nie bez znaczenia jest też cień, dający nie tylko wytchnienie, ale ograniczający również parowanie i wysuszanie przydrożnych terenów. Korony drzew chronią też asfalt przed szkodliwym działaniem słońca i wysokiej temperatury.

- My również rozmawialiśmy z miejscowymi - odbija piłeczkę L. Waszkiewicz, dodając: - Szkoda nam tych drzew, ale też bierzemy pod uwagę potrzeby ludzi tam mieszkających. Tam są duże gospodarstwa rolne, które korzystają z coraz większego sprzętu. On się porusza po tej drodze. Wywożone jest nią także drewno z lasów, a mieszkańcy chcą mieć dobry dojazd. Wskazują na kłopot z mijaniem się.

Jednocześnie starosta podkreśla, że trudno porównywać planowane prace na powiatówce z Kołczygłów do Trzebielina z tym, co zrobiono między Kołczygłowami a Gałąźnią Wielką. - Tam był tylko remont, a więc wymiana nawierzchni. Między Kołczygłowami a Trzebielinem przygotowujemy się do przebudowy. Musimy więc dostosować trasę do obowiązujących norm, co oznacza poszerzenie jezdni. Ona niebezpiecznie zbliży się do drzew - wyjaśnia L. Waszkieiwcz. Trzeba też dodać, że trasa Kołczygłowy - Gałąźnia Wielka biegnie w obszarze Parku Krajobrazowego Dolina Słupi, na którym takie aleje podlegają ochronie.

- My prowadziliśmy konsultacje z mieszkańcami, przygotowując się do tej inwestycji. I muszę powiedzieć, że niektórzy miejscowi proponowali wycięcie jeszcze większej liczby drzew. Warto też zwrócić uwagę, że część drzew jest już stara i niedługo trzeba je będzie usunąć, by same nie spadły na drogę czy chodnik. Już dziś po każdej wichurze leżą pod nimi połamane gałęzie. Należy przypomnieć, że w miejsce wycinanych prowadzone będą nasadzenia nowych drzew. Urosną tam, gdzie nie będą kolidowały z trasą, a jednocześnie dadzą to wszystko dobre, o czym wspominają ekolodzy. Zagwarantują też na długie lata przetrwanie przydrożnych alei - mówi kołczygłowski wójt Artur Kalinowski, którego gmina do wykonania projektu dołożyła 47 tys. zł.

Jednocześnie starosta zapewnia, że on i jego urzędnicy wsłuchują się w głosy ekologów. - Drzewa na pewno pozostawimy po jednej ze stron. Przyglądamy się też, co można by jeszcze zrobić - mówi.

Inwestycja nie uzyskała pozwolenia na budowę. Co więcej, powiatu nie stać, by całą trasę zmodernizować za jednym razem. Najpewniej potrwa kilka lat, podobnie jak przebudowa powiatówki z Borzytuchomia przez Tuchomie do Lipnicy.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do