Reklama

Bytovii się nie odmawia. Mam ogromny sentyment do klubu

27/03/2025 10:03

Po 13 latach Waldemar Walkusz znów zasiądzie na ławce trenerskiej Bytovii Bytów. Szkoleniowca czeka trudna misja utrzymania czarno-biało-czerwonych w IV lidze pomorskiej.

Kurier Bytowski" - Historia zatoczyła koło. Waldemar Walkusz wraca do Bytovii.

Waldemar Walkusz - Niebawem minie równo 12 lat, od kiedy odszedłem z Bytovii. To szmat czasu. Na pewno dużo się zmieniło. Cieszę się, bo wracam do miejsca, w którym spędziłem najpiękniejsze chwile w trenerskiej karierze.

Propozycja z Bytowa była zaskoczeniem?
Ogromnym. Telefon od prezesa Łukasza Hinca odebrałem zaraz po powrocie z pracy. Nie zdążyłem nawet wysiąść z samochodu. Odpowiedziałem, że każdą propozycję trzeba rozważyć. Umówiliśmy się na spotkanie.

Rozmowy przebiegły sprawnie?
Przez kilka dni byliśmy w kontakcie telefonicznym. Spotkaliśmy się na obiedzie, porozmawialiśmy w miłej atmosferze. Zaznaczyłem, że nie chcę być strażakiem. Nie interesuje mnie praca na pół roku. Prezes nakreślił jasny plan. Znaleźliśmy nić porozumienia.

Kiedy zapadła decyzja?
Przyznam, że szybko. Bytovii się nie odmawia. Mam ogromny sentyment do klubu i samego Bytowa.

Na mieście zrobił się spory szum. Wszystko za sprawą pańskiej wizyty na meczu z Radunią.
Chciałem zobaczyć zawodników, na jakim etapie jest zespół, jak wygląda. Przyznam, że już wcześniej miałem ochotę przyjechać na mecz do Bytowa. Nie wiedziałem jednak, jak by to było odebrane. Ostatecznie przez lata nie widziałem Bytovii na boisku.

Sentymentalny powrót?
Oczywiście. Znów na bytowskim stadionie, więc wspomnienia wróciły. Zobaczyłem kilka znajomych twarzy, w tym was, dziennikarzy sportowych z „Kuriera Bytowskiego". Mam szacunek, że przez lata byliście przy Bytovii, opisywaliście mecze. Do tej pory mam w domu wiele wydań waszej gazety i artykuły sprzed lat.

Czeka pana nie lada wyzwanie. Bytovia walczy o utrzymanie.
Na pewno sytuacja jest ciężka. Nic nie ma za darmo, tak jak nie ma gwarancji, jak to wszystko się skończy. Mam zamiar pomóc drużynie i zrobić wszystko, żeby zachować w Bytowie IV ligę.

Terminarz macie ciężki.
Przed nami kilka wyjazdowych meczów z czołowymi zespołami, więc łatwo nie będzie. Drużyna musi się przestawić na inne tory, a to też trochę zajmie. Ubolewam, że nie mogłem przepracować z z zespołem zimowego okresu przygotowawczego. Zimą zawsze stawiam na wydolność i przygotowanie motoryczne. Wtedy pracujemy tak naprawdę na cały sezon. Jest, jak jest.

Widział pan zespół w grze. Jest potencjał?
Powiem tak – jest kim grać. Na pewno jednak jest kilka rzeczy do poprawy, co zamierzam zrobić, wprowadzając swoją filozofię gry. Wiadomo, że są zawodnicy, którzy stanowią i będą stanowili trzon zespołu. Wymienię tu choćby Artura Wojacha.

Znacie się sprzed lat...
Pod koniec mojej pracy w Bytovii Artur był młodym, wyróżniającym się zawodnikiem, który już wtedy pukał do drzwi pierwszego zespołu. To kluczowy zawodnik, co pokazał mecz z Radunią, gdzie „Wojaszek" zdobył bramkę i asystował.

A mankamenty w grze?
Powiem tylko, że Bytovia w trzech pierwszych meczach straciła aż 8 bramek. To o czymś świadczy. Wiem, gdzie tkwi problem.

Zawodnicy zaczynają z czystą kartą?
Każdy ma szansę grać. Oczywiście, wymagam odpowiedniego podejścia do pracy i maksymalnego zaangażowania od wszystkich.

Zacznie pan meczem z Aniołami Garczegorze.
Potrzebuję czasu, by lepiej poznać zawodników. Nie zmienia to jednak faktu, że do Garczegorza pojedziemy walczyć o zwycięstwo. Zawsze podchodzę do gry z takim nastawieniem.

Rozmawiał D.Z.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 27/03/2025 12:25
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do