
Inaczej niż gdzie indziej dużo emocji i wzajemnych oskarżeń towarzyszyło debacie nad raportem o stanie gminy za 2022 r. w Parchowie. - Czy w tym kontekście pan wójt Andrzej Dołębski jest człowiekiem, którego warto nadal obdarowywać zaufaniem? Mamy co do tego spore wątpliwości - przedstawił stanowisko części radnych Dariusz Piankowski. - To jest podłe i bezczelne - odnosił się do części zarzutów zdenerwowany włodarz.
30.06. odbyła się sesja Rady Gminy Parchowo, której najważniejszą częścią było przedstawienie raportu o stanie gminy za ub.r. oraz głosowanie w sprawie wotum zaufania dla wójta. Tym razem z reguły czysta formalność miała niecodzienny przebieg. Po ponadgodzinnej prezentacji raportu o stanie gminy przez wójta Andrzeja Dołębskiego przewodniczący Rady zarządził dyskusję. W jej ramach o głos poprosił radny Dariusz Piankowski. - W imieniu części radnych chciałbym przedstawić ocenę omówionego przed chwilą przez pana wójta raportu, odnosząc się zarówno do zawartych w nim treści, zwracając jednocześnie uwagę na to, co nie zostało w nim podjęte. Nadmienię, że poniższa opinia jest wynikiem nie tylko naszej oceny, ale i oceny mieszkańców, których reprezentujemy - mówił radny, po czym przystąpił do odczytania oceny: „W imieniu części radnych chciałbym przedstawić ocenę omówionego przed chwilą przez Pana Wójta Raportu o Stanie Gminy Parchowo odnosząc się zarówno do zawartych w nim treści, zwracając jednocześnie uwagę na to co nie zostało w nim ujęte. Nadmienię, że poniższa opinia jest wynikiem nie tylko naszej oceny ale i oceny mieszkańców których reprezentujemy.
Pamiętamy, że omawiany 2022 rok był czasem trudnym bo z jednej strony przyszło nam mierzyć się jeszcze ze skutkami pandemii koronawirusa z drugiej wojna rozpętana za naszą wschodnią granicą wywołała potrzebę mierzenia się z nowymi, dotąd niespotykanymi w naszym pokoleniu wyzwaniami związanymi chociażby z rosnącą inflacją czy kryzysem energetycznym. Była też doskonałym sprawdzianem naszej solidarności z narodem ukraińskim, w którą mocno włączyli się również i mieszkańcy naszej gminy przyjmując pod własny dach uchodźców i włączając się w pomoc humanitarną. W związku z tym kryzysem również i na samorządy spadła część obowiązków związanych z organizacją pomocy humanitarnej, zabezpieczeniem miejsc pobytu w budynkach należących do gminy, przyjęciem ukraińskich dzieci do naszych szkół a później obowiązków związanych z wypłatą dodatku węglowego czy dystrybucji węgla. Myślę, że zarówno wszystkim pracownikom urzędu jak i pracownikom poszczególnych jednostek organizacyjnych zaangażowanych w tą pomoc należą się słowa uznania i podziękowania.
W dużej mierze na to jak postrzegamy nasz samorząd ma wpływ to jak funkcjonują w nim poszczególne jednostki organizacyjne.
Wspomniany wcześniej kryzys spowodował, że przed dyrektorami naszych szkół w Parchowie i w Nakli oraz kadrą pedagogiczną stanęło wyzwanie niespotykane dotąd na taką skalę.
Należało tak zmienić organizację pracy szkoły i tak przygotować kadrę pedagogiczną aby stworzyć nowym podopiecznym poczucie bezpieczeństwa jak i dobre warunki dla dalszej edukacji
dbając jednocześnie o to aby nie zaburzyło to bieżącej pracy szkoły. Tę pracę, dzięki doskonałym umiejętnościom organizacyjnym naszych dyrektorów oraz profesjonalnej pracy nauczycieli i pedagogów wykonywali oni w minionym i poprzednim roku szkolnym perfekcyjnie za co należą im się słowa podziękowania. Należy zwrócić też uwagę na dbałość pracowników oświaty o mienie i wyposażenie oraz infrastrukturę, która nie odbiega od standardów panujących w wielkich miastach.
Na uwagę zasługuje też działalność Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej, który poza bieżącą pracą mocno zaangażował się we wsparcie i aktywizację osób starszych w ramach prowadzonego Ośrodka Wsparcia Senior+. Tutaj podkreślić należy widoczne zaangażowanie obecnej Pani Kierownik, która tworzyła również ramy funkcjonowania powołanej niedawno uchwałą Rady Gminy Parchowskiej Rady Seniorów. Jesteśmy przekonani, że doświadczenie życiowe członków tworzonej właśnie rady będzie służyć rozwojowi naszej gminy.
Jak wcześniej wspomniałem, dzięki zaangażowaniu środków własnych gminy oraz dofinansowaniu z programu Senior Plus udało się wyremontować budynek Gminnego Centrum Kultury i Biblioteki, który jest wykorzystywany na bieżącą działalność domu kultury jak i na potrzeby grupy wsparcia Senior Plus. Nowe pomieszczenia i doskonałe warunki do ćwiczeń zyskał też nasz Zespół Modraki. Wraz ze zmianą architektoniczną budynku nastąpiła też widoczna zmiana w zarządzaniu naszym Ośrodkiem Kultury. Pan Dyrektor odczarował można powiedzieć to co przez lata wydawało się nie do zrobienia a z oferty kulturalnej i edukacyjnej korzysta wielu mieszkańców naszej gminy.
Nie da się też nie zauważyć codziennej pracy Sołtysów naszej gminy, którzy poprzez różnego rodzaju inicjatywy społeczne angażują mieszkańców sołectw i zmieniają wygląd naszych wsi.
Większość z nas radnych jest mieszkańcami tej gminy od urodzenia. Podobnie jak jej mieszkańcy czujemy silne przywiązanie do naszej małej ojczyzny oraz dumni jesteśmy z naszych korzeni i tradycji i cieszy nas wszystko co sprawia, że nasza Gmina staje się piękniejsza.
Gmina to jednak nie tylko infrastruktura i budynki ale przede wszystkim ludzie. Nie jest chyba żadnym odkryciem powiedzenie, że miarą szczęścia obywateli nie jest tylko to czy są dobrze sytuowani oraz w jakich warunkach mieszkają ale przede wszystkim to czy czują się bezpiecznie i mają realny wpływ na to co jest dla nich ważne. Takie poczucie bycia podmiotowo traktowanym wpływa na poziom zaufania do władzy, która funkcjonuje w końcu dzięki sile głosów mieszkańców oddanych w wyborach. Czy w tym kontekście Pan Wójt jest człowiekiem którego nadal można obdarowywać zaufaniem?
Miniony 2022 rok był pasmem wydarzeń, które z perspektywy radnego/radnej sprawiają poczucie, że jego rola sprowadzona została do kogoś kto ma w sposób przedmiotowy realizować wizję i pomysły Pana Wójta.
Niejednokrotnie zdarzały się i zdarzają nadal sytuacje, w których informuje się nas o zamierzeniach inwestycyjnych bądź zmianach w budżecie na krótko przed rozpoczęciem sesji na zasadzie ”wkładki” o pod koniec 2022 roku bez uzgodnienia z Radą Gminy podjęta została decyzja o złożeniu wniosku na zagospodarowanie działki otrzymanej w darowiźnie od Dal – Sol-u. Na niedawnej sesji część radnych przyjęła zmianę w budżecie wartą kilkadziesiąt tysięcy złotych na zagospodarowanie tego miejsca. Jednak do dzisiejszego dnia nie otrzymaliśmy nawet szkicu planowanej inwestycji. Nie bezpodstawne wydają się też obawy niektórych mieszkańców gminy, którzy mówią o tym, że nie zagwarantowanie w sposób formalny dostępu do nie należącej do gminy plaży może w przyszłości rodzić ryzyko, że otrzymana działka stanie się bezużyteczna bo skąd możemy wiedzieć, czy spółka Dal-Sol nie sprzeda swojej działki.
To również w zeszłym roku podpisał Pan porozumienie (nie znamy dotąd jego treści ani warunków) z tym samym podmiotem, z którego ma wynikać, że Dal-Sol będzie projektował lub już zaprojektował drogę Frydrychowo - Karłowo nad jez.Mausz. Tej decyzji Pan też z nami nie konsultował.
Zdaniem wielu mieszkańców co najmniej dziwne wydają się zachowania i decyzje podejmowane z udziałem Spółki Dal-Sol bądź na styku interesów pomiędzy gminą a spółką. Tutaj należy dodać, że ujawnione niedawno przez CBA nieprawidłowości związane z umarzaniem podatków Spółce Dal-Sol budzą naprawdę szereg wątpliwości.
Kolejne obawy dotyczą inwestycji związanej z budową nowego obiektu Urzędu Gminy. Radni w grudniu 2022 roku uchwalając budżet na ten rok zabezpieczyli kwotę blisko 650 tys.zł mimo że pierwotne szacunki przedstawiane w grudniu 2021 roku mówiły o udziale własnym gminy w tej inwestycji w kwocie 350.000. Szokiem jednak okazało się to, że po wyłonieniu wykonawcy postawiono radę gminy przed decyzją o zwiększeniu na ten cel kwoty bliskiej miliona złotych co przy aprobacie części kolegów i koleżanek radnych się udało. Przypomnę tylko, że informacja ta pojawiła się w materiałach na krótko przed sesją. Istnieją jednak spore obawy, że przy tak niepewnej sytuacji inwestycja ta pogrąży finanse naszej gminy na długie kolejne lata.
Pan też wprowadza w błąd radnych na obradach komisji gospodarczo-budżetowej w listopadzie ub.roku mówiąc, że nie wpłynęły ze strony mieszkańców wnioski do opracowywanego właśnie budżetu,
Mamy wrażenie, że niektóre decyzje dotyczące inwestycji podejmowane są w sposób chaotyczny bez uwzględnienia głosu radnych i mieszkańców gminy. Duże nadzieje pokładamy w opracowywanym właśnie materiale dotyczącym strategii rozwoju gminy i mamy nadzieję, że będzie się on odbywał przy szerokim udziale mieszkańców oraz organizacji działających na terenie gminy jak również przedstawicielami miejscowego biznesu.
Szalę goryczy przelała chyba jednak postawa Pana Wójta w procesie prowadzonych uzgodnień projektowych dotyczących przebudowy drogi wojewódzkiej nr 228. Wójt mimo posiadanej wiedzy nie uprzedził o tym fakcie mieszkańców Parchowa, którzy o planowanych zmianach dowiadywali się przypadkowo. Niedopuszczalnym jest aby komunikacja z mieszkańcami w tak ważnym temacie jakim jest długo oczekiwany remont drogi wojewódzkiej odbywała się tylko za pomocą ogłoszeń zamieszczanych na BIP-ie czy tablicach ogłoszeń. Jest to przewidziany prawem sposób zamieszczania tego typu ogłoszeń. Czy jednak dobry gospodarz gminy nie powinien osobiście komunikować się ze swoimi mieszkańcami? Czasami wystarczy brać dobry przykład od innych gmin naszego powiatu. Mieszkańcy Borzytuchomia i Kołczygłów w podobnej sytuacji mieli możliwość rozmowy z projektantem i przedstawicielem Zarządu Dróg Wojewódzkich.
Kuriozalnym na etapie uzgodnień wydaje się być fakt proponowania przez Wójta umieszczania instalacji odwadniającej na terenie należącym do osób prywatnych bez wcześniejszego poinformowania ich o tym fakcie. Nie reagował też Pan przez długie miesiące na apel radnych o zażegnanie tego sporu.
Próbując przekonać radnych i mieszkańców do swoich rzekomo słusznych intencji, posługiwał się Pan kłamliwą sugestią, że teren działki gminnej na której pierwotnie zaprojektowany został zbiornik retencyjny jest przeznaczony pod działalność usługowo – handlową, konkretyzował nawet że działkę tę zakupi sieć DINO. Zastanawiające jest fakt, że mimo iż Rada Gminy nie podjęła uchwały o jej sprzedaży a Pan Wójt już wie kto ją kupi.
Ostatnią rzeczą o której aż wstyd dzisiaj wspominać to Pana postawa w dyskusji z radnymi nad wnioskiem o dofinansowanie autobusu dla ukraińskiej gminy Koropiec na komisjach w listopadzie i na początku grudnia zeszłego roku. Użyta wówczas przez Pana argumentacja, że pomoc mieszkańcom Wołynia nie należy się ze względu na historyczne krzywdy jakie na tym terenie wyrządzone zostały mieszkającym tam Polakom była żałosna. Nikt nie zaprzecza prawdzie historycznej i tragedii jaka miała miejsce na Wołyniu jednak użycie tej argumentacji w sytuacji gdy naród ukraiński jest w stanie wojny jest co najmniej niesmaczne. Na szczęście radni nie poddali się tej narracji i przegłosowali podobnie jak wszystkie rady gmin naszego powiatu wsparcie w wysokości 5.000 zł. Niestety okazał Pan dodatkowo w tej sytuacji przewrotność informując władze starostwa na kilka dni przed głosowaniem o tym, że sam jest Pan za udzieleniem pomocy finansowej jednak radni nie wyrażają na to zgody.
Niestety nadal zdarza się Panu, że w sposób arogancki zwraca się podczas obrad komisji czy sesji do radnych, podważając chociażby to czy w sposób legalny sprawują swój mandat lub twierdząc że nie są uprawnieni do reprezentowania mieszkańców. Próbuje Pan wywoływać presję na radnych w celu osiągnięcia własnego, nie konsultowanego z nami celu.
Z trudem przyjmuje Pan słowa krytyki a swoich oponentów, którzy mają inne zdanie potrafi Pan w sposób prymitywny karać, chociażby w ten sposób, że pozbawia się daną miejscowość środków na inwestycje. Jamno jest tego doskonałym przykładem.
Chcieli byśmy przypomnieć Panu, że Urząd Wójta to nie jest Pana prywatna działalność gospodarcza, w której Pan jednoosobowo podejmuje decyzje. Swoje stanowisko zawdzięcza Pan głosom mieszkańców do których należy też większość obecnych tutaj radnych. Dlatego oczekujemy od Pana konstruktywnej i partnerskiej współpracy.
Panie Wójcie, dobre relacje zarówno w domu jak i w gronie najbliższych budujemy na wzajemnym zaufaniu, szczerości i prawdzie. Kłamstwo jest najczęstszą przyczyną braku zaufania do drugiego człowieka. Sytuacje, o których przed chwilą wspomniałem pokazują, że szczególnie w minionym roku nie próbował pan swoich relacji przynajmniej z częścią rady budować na zgodzie zaufaniu”.
Na ripostę wójta nie trzeba było długo czekać. - Chciałbym się odnieść do tego stanowiska. Źle pan rozpoczął działalność w strukturach politycznych, bo to prędzej czy później odwróci się przeciwko panu. Takich bzdur, jakie pan tu dzisiaj przedstawił, już dawno nie słyszałem. Nie będę dyskutował z wszystkimi zarzutami, które pan przytoczył, bo nie jestem w stanie ich spamiętać - mówił rozgoryczony wójt A. Dołębski. Zaraz potem skomentował zarzut, że w ramach kary gmina nie inwestowała w niektórych miejscowościach. - Ponad 2 mln zł wyniesie ostatnio podpisany kontrakt, który jest realizowany dla mieszkańców Jamna. Niedawno zrobiliśmy tam kanalizację, naprawiliśmy pompy. Teraz będziemy budować nową sieć wodno-kanalizacyjną. W Jamnowskim Młynie zrobiliśmy wodociąg. I pan mówi, że Jamno jest karane? Nie będę się odnosił do innych zarzutów, bo wiem, że chcecie mnie sprowokować, abym powiedział o dwa zdania za dużo. To jest podłe, co mówiliście o Ukrainie. Pierwszy pojechałem za granicę. Jak trwały jeszcze działania wojenne, ponad tydzień byłem ponad 30 km w głąb Ukrainy. Zawiozłem dary i pieniądze, a potem przywiozłem rodziny, które potrzebowały pomocy. 7 osób było u mnie pod dachem i pan śmie takie durnoty opowiadać. Kłamie pan jak z nut - oskarżał A. Dołębski. Przerwał mu przewodniczący Rady Gminy. - W takim razie, panie wójcie, odnieśmy się do tego faktu. Dlaczego pan zaprzecza. Przecież na komisjach Rady Gminy była taka rozmowa. Próbował pan część radnych zniechęcić do zagłosowania za przekazaniem 5 tys. zł na autobus dla dzieci ukraińskich. Była mowa o banderowcach, o tym, że do dzisiaj czci się Banderę na Ukrainie - mówił Waldemar Jakubek. - Czy jednym słowem skłamałem? - pytał A. Dołębski. - Nikt nie zaprzecza prawdzie historycznej. Ona miała miejsce, ale używanie tych argumentów w tym kontekście miało jedyny cel, czyli przekonać nas do tego, abyśmy nie przegłosowali tych pieniędzy na autobus - mówił W. Jakubek. - Wójt ma prawo przekonywać do takich czy innych działań. Nigdy radnym nie broniłem podejmować samodzielnie decyzji. Zawsze mówiłem, że radni są od tego, aby podjęć właściwą decyzję. Mówiłem, na czym mi zależy, ale to co państwo zrobią, to już jest wyłącznie wasza sprawa - odpowiadał A. Dołębski. - Przy okazji głosowania nad budżetem do jednego z członków rady zwrócił się pan z pytaniem, czy chce mieć te lampy przy drodze, czy nie chce. Czy to nie jest sugerowanie radnemu, jak ma głosować? Jeśli chodzi o inwestycję, od początku mojej kadencji staram się o modernizację drogi Jamno - Gołczewo, a ile o przebudowę ul. Leśnej wnioskowała pani Justyna. Mimo że mój wniosek był pierwszy, to kiedy będzie robiony? - pytał D. Piankowski. - Zarówno droga Jamno - Gołczewo, jak i ul. Leśna są właśnie budowane - mówił A. Dołębski. - Od trzech lat prosimy o zamontowanie zbiorników przeciwpożarowych. Ciągle zapewniano nas, że projekt jest już gotowy i będziemy robili. I co się dzieje w tej sprawie? Mam wymieniać dalej? Sprawę zadaszenia itd. - mówił D. Piankowski. - Parę lat temu wyremontowaliśmy cały Wiejski Ośrodek Kultury w Jamnie - komentował A. Dołębski.
- Przez całą moją kadencję opuściłam chyba jedną sesję i ze szczerym sercem mogę powiedzieć, że to, co przeczytał D. Piankowski, to szczera prawda. Zachowanie wójta na komisjach i sesjach, niepotrzebne nerwy, brak konsultacji w sprawie decyzji, to wszystko prawda i proszę nie zaprzeczać - postulowała radna Justyna Jakubek. - Wszystko, co realizowane było w gminie, robione było za waszą zgodą i zgodnie z podjętymi uchwałami. Zarówno budowa nowego urzędu gminy, jak i wiele różnych inwestycji. Dopiero gdy okazało się, że modernizacja starego urzędu będzie kosztowała tyle, co budowa nowego, zmieniliśmy plan, nie ponosząc przy tym ani złotówki dodatkowych kosztów. Ten budynek będzie służył mieszkańcom, nie mnie - mówił A. Dołębski. - Niepoważne jest traktowanie radnych, jeżeli o kwocie mówi się bezpośrednio przed sesją. I jeżeli chodziłoby o 20 czy 30 tys. zł, to dziś byśmy na ten temat nie dyskutowali. Tu chodziło o prawie 1 mln zł. Nikt wcześniej nie mówił, że chodzi o tak duże pieniądze. Czy to nie jest stawianie radnego pod ścianą? - pytał W. Jakubek. - To była wyjątkowa sytuacja. Dzień przed sesją otworzyliśmy oferty w przetargu. Dla dłuższej dyskusji musielibyśmy zwoływać kolejną sesję - tłumaczyła wicewójt Izabela Jagodzińska. - W takiej sytuacji wystarczyłby telefon. Mam szybką ścieżkę informowania radnych, aby mogli to przemyśleć i przedyskutować. Tej możliwości nam nie dano. Jeszcze w 2022 r. rozmawialiśmy o budynku, który miał kosztować 3,5 mln zł. Wkład własny gminy miał wynieść ok. 350 tys. zł. Już pod koniec ub.r. okazało się, że do inwestycji mamy dołożyć 650 tys. zł. Przegłosowaliśmy to, bo pomyśleliśmy, że jest kryzys. Trudno, taka jest sytuacja. Za parę kolejnych miesięcy okazało się, że najniższa kwota w przetargu jest o 1 mln wyższa. To kto przygotowywał kosztorys, skoro został przestrzelony o 1 mln zł? - pytał W. Jakubek. - Był taki a nie inny program funkcjonalno-użytkowy, konieczność dostosowania obiektu do osób niepełnosprawnych, dlatego ostateczna kwota wyszła taka a nie inna - mówiła I. Jagodzińska. - Tylko dlaczego dyskutujemy o tym teraz, a nie wtedy. Podobnie było w przypadku lokalizacji nowego urzędu. Najpierw zapowiedziano, że będzie budowany na polu namiotowym. Potem decyzją wójta zdecydowano, że lokalizację zmieniono na działkę za stacją benzynową. Wspólnie z radnymi długo żyliśmy w przekonaniu, że właśnie tam będzie zlokalizowany. Potem nie informując nikogo po raz kolejny zmieniliście miejsce. Rozumiem, że warunki lokalowe w starym urzędzie nie są najlepsze, ale żadna ustawa nie zobowiązuje nas do szybkiej poprawy dostępu dla osób niepełnosprawnych, dlatego wydaje mi się, że decyzja została podjęta zbyt szybko. Parliście do przodu z budową nowego urzędu, nie informując o tym na bieżąco Rady. To są fakty - mówił W. Jakubek.
Do sprawy przekazania wsparcia na zakup autobusu dla ukraińskich uczniów wrócił D. Piankowski. - Zarzucił mi pan kłamstwo. Czy nieprawdą jest, że mówił pan wicestaroście Romanowi Ramionowi, że pan by dał pieniądze na autobus, ale radni nie chcieli? - pytał radny. - Kto to panu powiedział? Był pan przy tej rozmowie? - pytał A. Dołębski. - Powiedział mi to starosta bytowski, a potem potwierdził jeszcze raz przewodniczącemu - stwierdził D. Piankowski. - Jedna baba powiedziała drugiej. Tak powstają plotki. Rozmawiałem z panem Ramionem, a nie z panem starostą. To, co powiedziałem, wiem tylko ja i pan Ramion. A ktoś, kto to powtarza i przekazuje te informacje, to jest krótko mówiąc przekazywanie plotek - stwierdził wójt. - Ale potem rozmawiałem z panem Ramionem. Wicestarosta potwierdził, że do takiej sytuacji doszło - mówił D. Piankowski. Radny odniósł się też do prób nacisku na radnych. - Proszę sobie przypomnieć zachowanie na różnych komisjach. Czy nie było agresji w pana zachowaniu, jeżeli wynik głosowania nie był po pana myśli? Proszę sobie przypomnieć, jak pan skoczył na dwóch radnych, że musieliśmy przerwać obrady. Mówił pan, że radni działają na szkodę gminy, nie chcąc dołożyć 200 tys. zł dla Sierzna - mówił D. Piankowski. - Radni głosowali przeciw budżetowi gminy, który miał być przyjęty do realizacji. Czy wiecie, z czym się wiąże nieprzyjęcie budżetu? To właśnie jest działanie na szkodę gminy - przekonywał wójt Parchowa. - Czy to uprawnia pana do agresji wobec radnych? - pytał D. Piankowski. - To przewodniczący przejawił agresję wobec mnie - stwierdził A. Dołębski. - Myślę, że pomału będziemy kończyć tę dyskusję. Jeżeli część radnych utożsamia się z tym, co tu zostało powiedziane, odzwierciedli to w głosowaniu. Pani wójcie, jest kilka spraw, w których radni mogą mieć poczucie, że nie biorą udziału w procesie podejmowania decyzji. Weźmy chociaż porozumienie w sprawie drogi nad Mauszem. Czy to prawda, że wójt zawarł porozumienie w sprawie projektowania drogi przez spółkę Dal Sol? - pytał W. Jakubek. - Co innego zawrzeć porozumienie ustne, a co innego podpisać - mówił A. Dołębski. - Czyli zawarł pan ustne porozumienie w sprawie wykonania projektu gminnej drogi przez Dal-Sol? - dopytywał W. Jakubek. - Z tego, co wiem, spółka podpisała umowę z projektantem - potwierdził A. Dołębski. - Czy pana zdaniem nie będzie to niosło w przyszłości skutków finansowych dla gminy? Czy nie ma ważniejszych inwestycji w tym miejscu? - pytał W. Jakubek. - Jeżeli Dal-Sol wykona projekt gminnej drogi na własny koszt, to będzie ich udział w budowie tej drogi. Jeżeli Rada Gminy to zaakceptuje, inwestycja ruszy. Jeśli zgody nie będzie, droga nie zostanie wykonana, a Dal-Sol poniesie straty. I o tym uprzedzałem kierownictwo, że być może inwestycja nie zyska przychylności radnych. Inwestycja nie ruszy również wtedy, jeżeli nie otrzymamy na to dofinansowania. Dlaczego jedną drogę mamy traktować gorzej od innej. Staram się pozyskać maksymalne środki i rozmawiam z każdym, kto jest w stanie pomóc przy realizacji zadań własnych gminy. To droga gminna, o której przebudowę wiele razy na zebraniach upominali się mieszkańcy Parchowa. W związku z tym, że Dal-Sol planuje przebudowę ośrodka i zależy im, aby obiekt wyglądał i przynosił dochody spółce i gminie. To jedyny ośrodek, który przynosi dochody gminie Parchowo. Dlaczego nie mamy pomóc inwestorowi, aby miał lepsze warunki prowadzenia swojej działalności. Gdyby chodziło tylko o sam Dal-Sol, to może bym i palcem nie kiwnął, ale chodzi o mieszkańców - przekonywał A. Dołębski. - Mieszkańcy Karłowa akurat składali wniosek o remont odcinka łączącego ich zabudowania z ul. Strażacką. Chodzi jednak mi o to, że czasami wystarczy poinformować o czymś, a nie ukrywać przed radnymi. Niemówienie o czymś w drugiej osobie rodzi podejrzenie, że coś chce się zrobić po kryjomu - mówił przewodniczący Rady Gminy. - Staram się mówić jak najmniej o rzeczach, które planuję, a jest zagrożenie, że nie zostaną zrealizowane - mówił A. Dołębski. - Ale w tym wypadku już coś się dzieje. Zlecono wykonanie projektu drogi - mówił W. Jakubek. - Ale gmina nie wyłożyła na to ani złotówki - mówił A. Dołębski. - Ale potem powie pan, że Dal-Sol wyłożył na to środki, a wy teraz tego nie przegłosujecie. To będzie kolejny klasyczny przykład współpracy wójta z Radą Gminy - mówił W. Jakubek. - Myślę jednak, że większość ma inne zdanie niż pan i grupa radnych, którzy podpisali się pod tym listem, ale nie wiem kto, bo dziś to jest forma anonimu. Nie chciałbym nad tym dłużej dyskutować - mówił A. Dołębski. - Wcześniej powiedziano, że odczytane pismo zostało napisane z częścią radnych. Dlaczego wszyscy nie zostaliśmy poinformowaniu o tworzeniu takiego pisma. Rozumiem, że to jest opinia części radnych. Po części zgadzam się z zarzutami wobec wójta, bo jego zachowanie często mnie denerwuje. Wójt niekulturalnie odnosi się do mieszkańców. Jak przegłosowaliśmy dla wójta najniższe wynagrodzenia, to też wyszedł z sali narad. Mimo wszystko uważam, że w tym piśmie powinna się znaleźć chociaż jedna zaleta pana wójta. A w piśmie są tylko same wady. Jestem neutralna. Nie jestem pod presją wójta ani nikogo innego - mówiła radna Monika Jakubek. - Pan przewodniczący zarzuca mi, że nie informuję radnych o swoich działaniach, a sam też nie pokusił się poinformować radnych o powstającym piśmie - zarzucał A. Dołębski. - Wszystko, co ustaliliśmy, zostało przed chwilą odczytane. Każdy ma prawo głosować jak chce. Nikogo nie przyciskam do muru - mówił W. Jakubek.
Wójt Parchowa wrócił też do sprawy zbiornika retencyjnego na wodę opadową, który po jego sugestii został przez projektanta drogi wojewódzkiej 228 zlokalizowany na prywatnej działce wbrew woli właściciela. - Prosiłem przewodniczącego, aby zwołał Radę Gminy, żeby jeszcze raz przedyskutować sprawę lokalizacji zbiornika. Otrzymałem informację, że przewodniczący obdzwonił radnych i 8 podtrzymało swoją decyzję o przeniesieniu zbiornika na gminną działkę. Reszta nie odebrała telefonu, dlatego zdecydowano, że nie ma potrzeby zwoływania sesji. Ostatecznie pismo wyrażające zgodę na zmianę lokalizacji zbiornika zostało skierowane do urzędu marszałkowskiego. Konsekwencje są takie, że gmina została pozbawiona dochodu ze sprzedaży działki i straciła nieruchomość, gdzie można było usytuować sklep z prawdziwego zdarzenia. Nasi mieszkańcy w większości i tak na zakupy jeżdżą do Bytowa i Kościerzyny. Niebawem robić to będą wszyscy - mówił A. Dołębski. - Znowu pan manipuluje. Skąd pan wie, że tam powstanie sklep? - pytał W. Jakubek.
Trwająca blisko dwie godziny dyskusja otarła się o wiele wątków i zakończyła głosowaniem w sprawie wotum zaufania dla wójta gminy Parchowo. 8 radnych zagłosowała za jego udzieleniem. 4 było przeciwnych, a 1 wstrzymał się od głosu.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!