Reklama

Budynki z okresu XX-lecia międzywojennego na Ziemi Bytowskiej

01/04/2020 17:20

W setną rocznicę przyłączenia Pomorza do odrodzonej Polski warto rozejrzeć się wokół i przyjrzeć się budowlanym śladom II RP. Tereny gmin Lipnica oraz większości gm. Parchowo i częściowo gm. Studzienice to ziemie państwa polskiego sprzed 1939 r.

Dwudziestolecie międzywojenne było to wyjątkowo trudny czas dla Polski. Nasze państwo oprócz trudów odradzania się po niewoli, która na Pomorzu trwała niemal półtora wieku, musiało zmierzyć się z ujednoliceniem administracyjnym po rządach trzech zaborców, zniszczeniami wojennymi po wielkiej wojnie oraz globalnym kryzysem ekonomicznym. Mimo tak skomplikowanej sytuacji Polacy inwestowali w nowoczesność i rozwój. Centralny Okręg Przemysłowy w widłach Wisły i Sanu czy bliższa nam budowa portu i miasta Gdyni to sztandarowe osiągnięcia II Rzeczpospolitej. I te najczęściej się przypomina. Pomniejsze inwestycje dziś często bywają zapominane. Tymczasem w Warszawie czy Katowicach powstawały nowoczesne dzielnice mieszkaniowe. Budowano od podstaw tysiące kilometrów linii kolejowych z magistralą węglową na czele, która połączyła najkrótszą drogą Śląsk i Zagłębie z portem w Gdyni. Budowano też drogi szybkiego ruchu, o czym dziś nie pamięta się w ogóle...

Również w naszym powiecie możemy obejrzeć takie architektoniczne pamiątki II Rzeczpospolitej. Z planowanej ogólnopolskiej sieci autostradowej na Pomorzu rozpoczęto budowę dwóch odcinków. Jeden to fragment trasy omijającej Gdańsk, która rozpoczyna się w Warlubiu pod Grudziądzem, drugi to drogowy łącznik Gdyni z granicą państwa. Właśnie początek tej szosy znajduje się na terenie naszego powiatu. To część drogi krajowej nr 20 wiodąca od Wygody (gm. Parchowo) w kierunku Kościerzyny. Długie proste i profilowane zakręty sprawiają, że do dziś szosa ta uchodzi za wygodną i nowoczesną. Przy tej właśnie trasie, w miejscu przebiegu przedwojennej granicy, stoi charakterystyczny budynek celny. Infrastruktura związana ze świeżo wytyczoną granicą państwa to widoczny i piękny przykład polskiej myśli architektonicznej dwudziestolecia międzywojennego. Na polskim Pomorzu powstały budynki kontrastujące z liczną pruską architekturą szkół, leśniczówek, stacji kolejowych. Dwuspadowym dachom z szerokim okapem i elewacji z czerwonej cegły przeciwstawiono jasno otynkowane budynki z czterospadowym dachem, z wykuszami i „wolimi oczami”, czyli eliptycznymi oknami dachowymi. Wejścia do budynków zdobiono łukami i kolumnami. Architektura budynków granicznych w Starym Brzeźnie, w Wygodzie i pod Jamnem wyraźnie nawiązywała do polskich dworków. Wyjątek stanowi budynek w Chośnicy. To budowla w stylu modernistycznym, który królował wtedy też w Gdyni. W tym stylu postawiono również ośrodek zdrowia w Lipnicy (pierwszy taki w owym czasie na terenach wiejskich ówczesnego woj. pomorskiego!). Możemy się domyślać, jakim wyzwaniem było na tradycyjnych kaszubskich wsiach stawianie modernistycznych budowli z płaskim dachem i wielkimi oknami. Przychodnia w Lipnicy mogłaby równie dobrze powstać na warszawskim Żoliborzu lub przy jednej z gdyńskich ulic. Znaczenie tego ośrodka dla Gochów to osobna, bardzo ciekawa historia. Niestety późniejsza powszechność architektury prostopadłościanów z czasów PRL spowodowała, że często trudno nam dostrzec nowoczesną myśl polskich architektów sprzed drugiej wojny.

Inną ciekawostką są zabudowania polskiej administracji leśnej. U nas przejęła ona schedę po leśnikach pruskich. Prusacy wybudowali, szczególnie po wojnie z Francją, wiele budynków użyteczności publicznej takich jak szkoły, stacje kolejowe i właśnie leśniczówki. Tereny, które w 1920 r. wróciły do Polski, były dość zasobne we wspomniane urzędy. Jednak w II RP potrzeby gospodarcze, jak i waga leśnictwa z przemysłem drzewnym była tak wysoka, że zdecydowano się na inwestycję w osady dla leśnej administracji. Podobnie jak w przypadku strażnic granicznych architektura nowych budynków nawiązywała do ogólnopolskiego trendu. Tu ówczesny zachwyt nad Podhalem zobaczymy jeszcze dziś. Drewniane domy przeznaczone dla Służby Leśnej stanęły w Luboni, Osusznicy i Skrytem pod Borowym Młynem. Czterospadowe dachy, półszczytowe daszki oraz wymyślne wykusze w przypadku leśniczówki w Osusznicy są najlepszym przykładem tej typowo polskiej architektury. Na uwagę zasługuje fakt, że dzisiejszy mieszkańcy tych osad w wyjątkowy sposób dbają o wygląd swoich domów. Dzięki temu nie zatraciły one swego charakterystycznego piękna. W tym samym stylu wybudowano murowaną leśniczówkę Modrzejewo pod Zapceniem. Skojarzenie z małym, polskim dworkiem jest tu jednoznaczne.

Jarosław Czarnecki

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do