Reklama

Beata Topka ćwiczy w Kenii

29/01/2022 17:20

Beata Topka po raz pierwszy w karierze buduje formę na zagranicznym obozie klimatycznym. Na miejsce przygotowań zawodniczka Taleksu Borzytuchom i jej trener, Jarosław Ścigała, wybrali Iten w Kenii.

Iten uchodzi za mekkę biegowego świata. Od lat do tego niewielkiego miasteczka we wschodniej części Kenii zjeżdżają najlepsi sportowcy na świecie. Nic dziwnego, bo warunki do treningu są tam wręcz wymarzone. Centrum przygotowań znajduje się na wysokości 2400 m n.p.m., więc można tam wykonać pracę w teoretycznie najkorzystniejszych warunkach. Do tego pogoda, w związku z niewielką odległością od równika, gwarantowana właściwie przez 12 miesięcy w roku. Bytowskim miłośnikom sportu Iten może się kojarzyć z najbardziej utytułowaną bytowską sportsmenką, Angeliką Cichocką, która niejednokrotnie właśnie tam budowała bazę pod sezon startowy.

Śladami bardziej doświadczonej zawodniczki idzie Beata Topka. Z początkiem stycznia zawodniczka Taleksu Borzytuchom rozpoczęła zgrupowanie w Iten. To jej pierwszy zagraniczny obóz w karierze. - Beata na dobre wchodzi do kategorii seniorek i najwyższy czas, by spróbować innego podejścia do przygotowań. Już w zeszłym roku czyniliśmy starania, aby Beata przed sezonem trenowała zagranicą. Wtedy jednak namieszała pandemia koronawirusa. Nie wszędzie można było wyjechać, niektóre państwa zamykały granice. Taki kłopot mieli najlepsi lekkoatleci na świecie. Na szczęście teraz już nic nie stanęło na przeszkodzie. Oczywiście, trzeba było spełnić kilka warunków. Podstawowym było szczepienie. Bez tego nie byłoby mowy o wyjeździe - mówi Jarosław Ścigała, trener Taleksu Borzytuchom.

Niezbędne formalności, przeloty samolotem, zakwaterowanie na miejscu - to wszystko generuje koszty. Największy ciężar finansowy borzytuchomski klub wziął na siebie. Część środków udało się pozyskać. - Otrzymaliśmy dofinansowanie z Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. Pomogli również sponsorzy. Swoją cegiełkę dołożyła Gmina Lipnica, skąd przecież pochodzi Beata. Można powiedzieć, że wyjazd na zgrupowanie w Kenii doszedł do skutku wspólnym wysiłkiem - mówi J. Ścigała.

Droga „Beti” do Iten zaczęła się 8.01. przelotem z Warszawy do Frankfurtu. Stamtąd czekała ją już znacznie dłuższa podróż samolotem do Nairobi. Ze stolicy Kenii do Eldoret, a na koniec już tylko kilkudziesięciokilometrowa przejażdżka busem do Iten. - Nie ukrywam, że byłam podekscytowana wyjazdem. To dla mnie coś zupełnie nowego. Trzeba było przestawić się na tryb letni. U nas zima, a w Kenii mamy obecnie porę suchą. Zastałyśmy świetną pogodę - masę słońca i trochę orzeźwiającego wiatru. Dopiero w drugim tygodniu, który właśnie rozpoczęłyśmy [rozmawiamy 17.01. - przyp. red.] trochę padało - mówi B. Topka.

Choć pierwszy tydzień zgrupowania można nazwać wprowadzającym, zawodniczka Taleksu miała już okazję poczuć trudy górskiej pracy. - Mamy tu mnóstwo podbiegów, bardziej lub mniej stromych, ale przeważnie bardzo długich. Można się zmęczyć. Pierwszy tydzień to przede wszystkim aklimatyzacja w nowym miejscu, przyzwyczajenie organizmu do innych warunków, temperatury, ciśnienia. Najcięższa praca dopiero przed nami - zaznacza B. Topka.

Po treningach jest trochę czasu, by lepiej poznać Kenię. - Zupełnie inny świat. Kilka rzeczy mocno mnie zaskoczyło. Przede wszystkim panuje tu ruch lewostronny. Niby nic wielkiego, ale pierwszy raz mam z tym do czynienia. Po drogach jeździ masa motocykli. Co ciekawe, podróżuje na nich nawet po sześć osób. Często zaczepiają nas dzieciaki, chcąc wyłudzić słodycze. Jak nie dasz, trzeba uciekać przed fruwającymi kamieniami - mówi ze śmiechem B. Topka.

Razem z biegaczką Taleksu w Iten trenuje jeszcze kilku polskich lekkoatletów, w tym inne zdolne zawodniczki młodego pokolenia specjalizujące się w biegach średnich, m.in. Eliza Megger i Klaudia Kazimierska, a niebawem do grona polskich lekkoatletów pracujących w Kenii dotrze jeszcze Sofia Ennaoui. - Dobrze, że w jednym czasie w jednym miejscu przygotowuje się kilkoro naszych sportowców. W grupie siła. Beata, Klaudia i Eliza od kilku lat są czołowymi zawodniczkami w Polsce, znają się doskonale, można wręcz powiedzieć, że się przyjaźnią. To również sprzyja rozwojowi. W Kenii nad przygotowaniami Beaty i jej koleżanek czuwa Marzanna Helbik, na co dzień trenerka Elizy Megger i Sylwii Indeki. Wspólnie ustaliliśmy plan, który Beata na miejscu realizuje - mówi J. Ścigała.

B. Topka zgrupowanie w Kenii zakończy 5.02. Jej plany startowe po powrocie do kraju nie są jeszcze sprecyzowane. - Być może będzie okazja do sprawdzenia formy w jakimś krajowym mityngu lub sprawdzianie lekkoatletycznym organizowanym przez związek. Pod koniec lutego odbędzie się Copernicus Cup w Toruniu. To by był idealny moment na sprawdzenie formy Beaty w jej szczytowym momencie po obozie. Nie wiadomo jednak, czy uda nam się znaleźć na liście startowej tej imprezy. W końcu na początku marca czekają nas halowe mistrzostwa kraju w Toruniu. Sezon halowy jest krótki, ale intensywny - mówi J. Ścigała.

Niewykluczone, że B. Topka jeszcze raz wyjedzie na zgrupowanie do Iten. - Jest taki plan, jeśli pozwolą nam na to finanse. Myślimy o drugim zgrupowaniu na przełomie marca i kwietnia. Zobaczymy, jak wpłynie na Beatę pierwszy obóz i jak będzie wyglądał początek sezonu w jej wykonaniu. Od kilku lat prezentuje bardzo stabilną, rosnącą dyspozycję. Z powodzeniem walczy z seniorkami. „Beti” jest naprawdę blisko europejskiej czołówki. Zgrupowanie ma wydobyć pełnię jej możliwości. Ma dać odpowiedź na pytanie, na co faktycznie ją stać, na co możemy w jej wykonaniu liczyć w najbliższej przyszłości. Zgrupowania klimatyczne to jedyna droga. Kto chce się liczyć, buduje formę poprzez zagraniczne przygotowania. Tylko to pozwala wejść zawodnikom na inny poziom - mówi J. Ścigała.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do