
Angelika Cichocka mocno zaczęła sezon. W Birmingham ustanowiła drugi w historii polskiej lekkiej atletyki rezultat na 1000 m, a w Toruniu wypełniła minimum wynikowe na mistrzostwa świata w biegu na 800 m.
Poprzedni rok nie był dla Angeliki Cichockiej łatwy. Najbardziej utytułowana bytowska sportsmenka zaczęła go znakomicie, bo od zdobycia srebrnego medalu halowych mistrzostw Polski oraz brązowego medalu halowych mistrzostw Europy w biegach na 800 m (obie imprezy odbyły się w Toruniu). Później jednak pojawiły się kłopoty zdrowotne, które ostatecznie wyeliminowały bytowiankę z walki o Igrzyska Olimpijskie w Tokio. Niezbędna okazała się dłuższa przerwa w treningach. Przeciwności udało się jednak pokonać i bytowianka wróciła do pracy. Do tegorocznego sezonu przygotowywała się na dwóch zagranicznych zgrupowaniach w Afryce. W grudniu trenowała w Iten w Kenii, a na przełomie stycznia i lutego szlifowała formę w Potchefstroom w Republice Południowej Afryki.
Pierwszym tegorocznym sprawdzianem formy był dla bytowianki rozgrywany w czwartek 17.02. prestiżowy mityng Hauts-de-France Pas-de-Calais Trophée we francuskim Lievin. W biegu na dystansie 800 m z udziałem 10 zawodniczek A. Cichocka zajęła 4 miejsce, uzyskując czas 2,01.52 min. Do minimum na tegoroczne halowe mistrzostwa świata w Belgradzie (odbędą się 18-20.03.) zabrakło jej zaledwie 0,02 s. Wygrała Natoya Goule z Jamajki w czasie 1.58,46 min, będącym najlepszym w tym roku wynikiem na świecie i jednocześnie rekordem tego kraju.
Zaledwie dwa dni później A. Cichocka wzięła udział w mityngu Müller Indoor Grand Prix w angielskim Birmingham, stając na starcie biegu na 1000 m. Bytowianka zaczęła mocno i od razu usadowiła się na przedzie ośmioosobowej stawki. Ostatecznie z rezultatem 2,38.25 min wywalczyła drugie miejsce tuż za Brytyjką Isabelle Boffey (była szybsza o 0,32 s). Wynik Angeliki z Birmingham jest drugim w historii polskiej lekkiej atletyki na kilometrowym dystansie (rekord należy do Lidii Chojeckiej, która w 2003 r. w Lievin uzyskała czas 2,36.97 min).
We wtorek 22.02. Angelika walczyła na krajowym podwórku, startując w biegu na 800 m w ramach Copernicus Cup w Toruniu. Zawodniczka SKLA Sopot rozgrywany w szybkim tempie bieg zaczęła w tyle stawki. Nie lokata, a czas był najważniejszy. Bytowianka bieg ukończyła na 4 miejscu z wynikiem 2,00.53 min, wypełniając tym samym minimum PZLA na mistrzostwa świata w Serbii. Z wynikiem o 0,37 s lepszym zwyciężyła Australijka Catriona Bisset. - W Lievin do wywalczenia minimum zabrakło niewiele, ale nie przejęłam się tym. Wiedziałam, że jestem w dobrej dyspozycji. Potwierdziło to przetarcie w Birmingham, gdzie dotarłam z przygodami... Przez nawałnicę, jaka szalała na zachodzie Europy, miałam ogromne opóźnienia w drodze z Francji do Anglii. Pobiegłam praktycznie bez odpoczynku po podróży, a mimo to udało się zrobić dobry wynik na kilometrowym dystansie. Wiedziałam, że jeśli w Toruniu pobiegnę mocno, uda mi się wypełnić minimum. To się po prostu czuje, kiedy jest się w formie. Jestem doświadczoną zawodniczką, wiem, jaką pracę w ostatnich miesiącach wykonałam, a ostatnie wyścigi potwierdzają, że kierunek jest właściwy i forma rośnie - mówi A. Cichocka.
W mityngu w Arenie Toruń na dystansie 1500 wystartowała Beata Topka z Taleksu Borzytuchom. Podopieczna trenera Jarosława Ścigały zamknęła stawkę 15 zawodniczek z rezultatem 4,18.59 min, za koleżankami z kadry, Kingą Królik i Klaudią Kazimierską. - Bieg miał dobrą obsadę i naprawdę mocne tempo. To nie do końca pasuje Beacie. Ona preferuje raczej trzymanie się w tyle stawki i kończenie biegów mocnym finiszem. Teraz nie było o tym mowy. Inna sprawa, że „Beti” nie jest jeszcze w pełnej dyspozycji po powrocie z Kenii. Potrzebuje nieco czasu na przestawienie się. Ponadto był jej pierwszy tegoroczny start, podczas gdy pozostałe polskie zawodniczki zaliczyły już przynajmniej jedne zawody. Miarodajnym sprawdzianem formy powinny być mistrzostwa Polski w Toruniu, gdzie Beata pobiegnie na dystansie 3000 m. W mistrzostwach wystartuje jeszcze Katarzyna Główczewska, która sprawdzi się w biegu na 800 m - mówi J. Ścigała.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!