
Kontynuujemy odwiedziny u młodych rolników z Ziemi Bytowskiej. W ub. tygodniu przedstawiliśmy Pawła Wentę, Romana Mańskiego i Piotra Łozę, w tym pojechaliśmy do Michała Tandeckiego i Marka Lemana.
ROLNIK Z PSZCZELARSKĄ PASJĄ
To jedno z najmniejszych gospodarstw w Łąkiem na Gochach. Kilka hektarów ziemi, trochę świń, bydła, najwięcej drobiu. - Jestem jedynakiem, a więc wiadomym było, że to ja zajmę się ojcowizną. Gleby nie są u nich najlepsze. Obsiewam je zbożem i gryka, bo ta na Gochach przecież bardzo popularna - opowiada Michał. - Zebrane płody przeznaczam na własny użytek. Dla kur, świń trzeba przygotować paszę. Jeśli jest nadwyżka to sprzedaję, ale generalnie wszystko kręci się w jednym miejscu - dodaje młody rolnik. Oprócz pracy typowo rolniczej ma też swoją pasję. - Pszczoły. Trafiły do mnie zupełnie przypadkiem, ale pochłonęły bez reszty i to one latem powodują, że czasami muszę pracować nawet w nocy - śmieje się rolnik. Pierwsze dwa ule dostał 18 lat temu od znajomego ojca. Ten powierzył je pod opiekę Tandeckim na zimę. - Początkowo nie wiedziałem co do czego. Co prawda kiedyś w rodzinie trzymano pszczoły, bo dziadek Józef w czasie wojny miał 6 czy 8 koszy, ale to inne czasy. Zacząłem więc czytać, szukać informacji i tak pasieka powoli się rozrastała, a moje hobby pogłębiało - mówi mężczyzna, który dzisiaj ma kilkanaście uli. To również z myślą o pszczołach swoje pola obsiewa gryką, by potem zbierać wyjątkowy miód. Z racji, że nie brakuje mu smykałki do majsterkowania czas wolny poświęca m.in. na udoskonalanie swojej pasieki. - Sam wykonałem wszystkie ule. Mojego autorstwa jest też metalowy wózek do przewozu uli - mówi rolnik prezentując z dumą swój wynalazek. Z pszczelego wosku sam wyrabia świece. Pszczoły i rola to nie jedyne zajęcia M. Tandeckiego. - Z wykształcenia jestem informatykiem i magistrem ekonomi. Moje gospodarstwo do dużych nie należy to i czas na inne przyjemności w tym majsterkowanie mogę znaleźć - opowiada rolnik, prezentując z dumą szczyt swojego domu obity deskami. - Zaprojektowałem go zimą, a wiosna wyciąłem drzewa z własnego lasu i przygotowałem deski - tłumaczy pan Michał. Spod jego ręki wyszła też jedna z kapliczek w Łąkiem. - Poprzednia sypała się. Rozrysowałem więc projekt, razem z tatą rozebraliśmy stara kapliczkę i postawiliśmy nową - mówi z dumą M. Tandecki.
CO Z CZEGO I DO CZEGO
Nietypowym rolnikiem jest też Marek Leman z Piaszna (gm. Tuchomie). Położone w malowniczym terenie gospodarstwo od lat prowadzi jego ojciec Klemens. Teraz jednak dla młodego rolnika wydzielił osobna część. - Dostałem 22 ha. Trochę w tym łąk, resztę przeznaczam pod siew. Zboże, które zbieram następnie trafia do młyna, a mąka stamtąd z powrotem do mnie bo zajmuje się pieczeniem chleba - opowiada M. Leman. - Chcę pokazywać ludziom jak samemu można wyprodukować chleb. W moim gospodarstwie zainteresowani mają okazję zobaczyć niemal cały proces od zaczynienia ciasta do wyjęcia bochnów z pieca - mówi młody rolnik, który wzorem swojego ojca prowadzi zajęcia dla grup szkolnych, przedszkolnych i gości z zagranicy. - Wiadomo takich wycieczek nie umawiamy latem, bo w czasie żniw pracy jest najwięcej, ale poza tym okresem chętnie zapraszamy. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że dzisiaj praca na roli poza sezonem nie pochłania całego czasu. Korzystamy z maszyn, które są coraz bardziej wydajne. Sam zakupiłem z programu dla młodych rolników agregat ścierniskowy, siewnik - mówi M. Leman. W swoim gospodarstwie stara się korzystać nie tylko ze zboża, ale też innych płodów. Zbiera miętę, którą sam suszy, owoce z przydomowego sadu. Wszystkich tych dobrodziejstw można spróbować na miejscu. M. Leman, wykształcony informatyk i mechanik samochodowy oprócz pracy na roli hobby. - Tenis stołowy i muzyka. Próbuję też trochę udzielać się jako DJ – mówi nieśmiało młody rolnik.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie