
W drugim z rzędu meczu Bytovia nie potrafiła utrzymać ciężko wywalczonego prowadzenia. Tym razem czarno-biało-czerwoni zremisowali 2:2 z Bałtykiem Gdynia.
Mecz Bytovii z Bałtykiem żywcem przypominał rozegrane tydzień wcześniej w Pelplinie spotkanie z Wierzycą. Piłkarze z Bytowa znów stracili komplet punktów w doliczonym czasie gry. Choć zaczęło się obiecująco. Już w 5 min po rzucie rożnym strzałem głową prowadzenie dał gospodarzom Filip Lipka. Byłoby jeszcze piękniej, gdyby w dalszej fazie meczu dogodne okazje wykorzystali jeszcze Kacper Bąkowski i Artur Wojach. Z czasem bytowiacy oddali inicjatywę gdynianom, a ci to wykorzystali. W 39 min w dogodnej sytuacji znalazł się Michał Sadowski i precyzyjnym uderzeniem pokonał Łukasza Pupka-Lipińskiego.
W drugą odsłonę lepiej weszli bytowiacy. Bramkarza Bałtyku uderzeniami z dystansu próbowali zaskoczyć Vova Kaydrovych i Artur Wojach, jednak ten zachował czujność. Goście odgryzali się szybkimi kontrami, ale także Łukasz Pupka-Lipiński popisywał się udanymi interwencjami. Niestety, w 80 minucie golkiper doznał kontuzji i musiał opuścić murawę, a między słupkami zastąpił go Kajetan Dąbrowski, dla którego był to debiut w czarno-biało-czerwonych barwach. W 84 min do bytowiaków uśmiechnęło się szczęście. Po dalekiej wrzutce Adama Szmidke w polu karnym piłkę opanował Vova Kaydrovych i mocnym uderzeniem posłał ją do siatki. Wydawało się, że nic nie stanie na drodze gospodarzy do wygranej. Niestety, bytowiacy znów stracili gola w samej końcówce. W 5 minucie doliczonego czasu gry gdynianie wyprowadzili składną akcję, którą celnym strzałem zwieńczył Igor Jankowski. Tym samym ponownie tylko punkt dla czarno-biało-czerwonych.
WIDZIANE Z BOISKA
Filip Lipka, Bytovia: - Strzelamy bramkę, do 10 minuty prowadzimy grę, po czym to Bałtyk nas dominuje. Schodzimy na przerwę, motywacja w szatni. Znów mamy pecha. Strzelamy na 2:1, ale ponownie tracimy bramkę w doliczonym czasie gry. Remis zupełnie nas nie cieszy. Potrzebujemy w tym momencie punktów. Najbardziej boli to, że znów tracimy gola w doliczonym czasie gry. Czegoś brakuje, gdzieś indziej jesteśmy myślami. Dla mnie, jako obrońcy, bramka nie jest taka ważna. Bardziej cieszyłbym się z czystego konta. Inaczej, gdyby były trzy punkty.
KOMENTARZ TRENERA
Tomasz Bąkowski, Bytovia: - Mecz z serii tych, z których nie cieszymy się z punktu, a bardziej rozpatrujemy go jako strata punktów.
Dobrze się zaczęło, strzeliliśmy na 1:0. Założenie było takie, by szybko otworzyć wynik. Od tego momentu Bałtyk przejął inicjatywę. Mogliśmy przegrywać nawet 1:3. W przerwie zmieniliśmy ustawienie i przejęliśmy inicjatywę. Wydawało się, że bramki są kwestią czasu. Wpadło dopiero w 80 minucie. Niestety, wróciły demony ostatnich minut. Mieliśmy utrzymywać się przy piłce i szukać kontr. Niestety, tego nie zrobiliśmy. Potem pechowa kontuzja Łukasza [Pupka-Lipińskiego]. Można tylko gdybać, co by było, gdyby został na boisko, bo prezentował ostatnio wysoką formę. Nie mam pretensji do Kajtka [Dąbrowskiego], który go zmienił. Szacunek, że w takiej sytuacji wszedł do bramki i to udźwignął, bo to bardzo młody chłopak. Ewidentnie mamy problem, kiedy rywale łapią kontakt w końcowej fazie gry. Musimy się nad tym zastanowić i to zmienić.
Zobacz także:
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie