
Urodziła się na Ukrainie, skąd w czasie II wojny wywieziono ją do Niemiec. Tam jako niewolnica pracowała w fabryce zbrojeniowej. Zapiski Raisy Maciejuk z tych czasów opracowała i zredagowała jej córka Krystyna Hrehorowicz.
Historię w „Rai” przedstawia główna bohaterka - staruszka. Pani R. opowiada o swoim życiu nowej znajomej Angielce Emily. Zaczyna od dzieciństwa na Ukrainie w 1941 r., kiedy Niemcy wkroczyli do Związku Radzieckiego. Opisuje budowanie okopów przeciwczołgowych, którymi później uciekała przed bombardowaniami, ciężką pracę przy zajmowaniu się gospodarstwem i rodzeństwem, wywiezienie do Rzeszy, gdzie w trudnych warunkach pracowała w fabryce zbrojeniowej. Bohaterka wspomina także historię swojej matki sięgającą czasów carskich. - Ich przeżycia są zgodne z prawdą, nieco fikcji pojawia się tylko w narracji osadzonej w dzisiejszych czasach - opowiada Krystyna Hrehorowicz.
Idea zredagowania opowieści o życiu Raisy Maciejuk pojawiła się kilka lat temu. - Pomyślałam, że szkoda by było, gdyby jej wspomnienia przepadły. Głównym impulsem było to, że mój tata tuż przed śmiercią przyznał się, że w czasie wojny, pracując w Niemczech na przymusowych robotach, współpracował z podziemiem polskim. Niestety, nie zdążył opowiedzieć więcej. Chciałam więc zachować chociaż historię mamy - mówi K. Hrehorowicz. Od ok. 10 lat R. Maciejuk spisywała swoje wspomnienia z czasów II wojny światowej. - To luźne zapiski, na kartkach, powstające w różnym czasie. Pomyślałam, że dobrze by było nadać im jakąś spójną całość - opowiada bytowianka.
Wydawnictwo stało się prezentem urodzinowym dla R. Maciejuk, która 22.11. skończyła 90 lat. - Mieszka w Pełczycach, więc tam zorganizowaliśmy jej benefis. Jest znana w swoim rodzinnym mieście, gdzie udzielała się literacko. Wtedy też otrzymała tę książkę - mówi K. Hrehorowicz. Ponad 170 stron ukazujących okrucieństwo wojny, a także codzienne życie wydano w 300 egzemplarzach. Książkę prawdopodobnie pod koniec lutego będzie można nabyć w bytowskiej księgarni „Conrad”.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie