Reklama

W Bytowskim Centrum Kultury działa pracownia ceramiczna. Prowadzi ją Mariola Jakacka

23/01/2023 17:20

Zainteresowanie udziałem w warsztatach ceramicznych w Bytowskim Centrum Kultury przerosło oczekiwania. Pracownię otwarto dwa tygodnie temu. Poprowadzi ją Mariola Jakacka.

Budynek BCK ma niepowtarzalny klimat. To prawda, że dawny hotel z salą bankietową pamiętający czasy jeszcze przed I wojną światową najlepiej byłoby zburzyć i postawić na jego miejscu nowoczesny obiekt, większy, bardziej funkcjonalny, lepiej spełniający wymogi ppoż, z windą, bardziej ekonomiczny i ergonomiczny, przystosowany dla osób niepełnosprawnych itd. Z drugiej strony właśnie strome schody, trzeszcząca podłoga, dziesiątki zakamarków, stare drzwi, stanowią o jego specyfice, potrafią skraść serce. I chyba dobrze, nie ma wszak co owijać w bawełnę, że bytowiacy są na stary BCK skazani. Mimo planów postawienia nowego obiektu, różnych przymiarek, szukania źródeł dofinansowania na razie na bliżej określonym czasowym horyzoncie nie rysuje się nawet pomysł, skąd wziąć pieniądze na nowe, nowoczesne mury.

Pocieszeniem może być fakt, że stary BCK jeszcze nie powiedział o sobie ostatniego słowa. Przykładem jest otwarta właśnie pracownia ceramiczna (na naszych łamach wspominaliśmy o niej w ub. tygodniu). 9.01. zaprosiła do niej na inaugurację Mariola Jakacka. Swego czasu prowadząca m.in. grupę Gwasz, jednak potem wyjechała na Śląsk. Tam pracowała w edukacji artystycznej, będąc dyrektorem domu kultury w Nędzy, a potem szefowała zamkowi piastowskiemu w Raciborzu. To na tym zamku miała swoją pierwszą pracownię ceramiczną. - Kaszuby to moja miłość. Tu zostało moje serce. Bardzo odpowiada mi zwłaszcza Ziemia Bytowska, z jej pomieszaną wieloetniczną tożsamością. Ja też jestem pół-Ślązaczką, pół-Mazurką. Zwłaszcza ludzie mi odpowiadają, są najważniejsi dla mnie. Tu się dobrze czuję. Wróciłam - mówi artystka.

Nowa pracownia mieści się w suterenie, do której wchodzi się od podwórza. W środku są trzy pomieszczenia, największe podpiera prostokątna w przekroju kolumna. W sumie kilkadziesiąt metrów kwadratowych. Wcześniej znajdowała się tu siedziba Związku Ukraińców w Polsce, a ostatnio stowarzyszenia seniorów. Pomieszczenia nie były jednak zbyt komfortowe. Wcześniej zarządzał nimi jeden w dzierżawców restauracji działającej w BCK. To on na szybko obłożył ceglane ściany gipsowymi płytami, zakłócając obieg wilgoci, stąd wyczuwalny zwłaszcza poza sezonem grzewczym nieprzyjemny zapach. - Kiedy weszłam tu w pierwszych dniach po przejęciu tego miejsca, była zachwycona. Szybko jednak zachciało mi się płakać. Tyle było do zrobienia... - wspomina M. Jakacka. W pracach adaptacyjnych pomagali jej pracownicy BCK, Piotr Dominiak, Grzegorz Sokołowski, ale też Edyta Gostomczyk. - Kiedy zerwaliśmy rigipsy, przez dwa miesiące na okrągło działał tam osuszacz. Codziennie wybierałem z niego 3 l wody - wspomina Grzegorz Sokołowski z BCK. Teraz jest tu przytulnie, ciepło i sucho. Na jednej ze ścian część tynków zbito, odsłaniając cegłę. Wygląda, jakby spadły same. Stąd nazwa pracowni „Chałturka”, która została uwieczniona naściennym neonem. - Jest tymczasowa. Być może ją zmienimy, tym bardziej że nasz neon jest giętki i można go uformować w inny napis - śmiejąc się, wyjaśnia M. Jakacka.

Głównym warsztatem będzie największe pomieszczenie z kolumną. Na adeptów sztuki ceramicznej czekają tam stoły do pracy, które podobnie jak część pozostałego wyposażenia pochodzą z recyklingu. Starsi bytowiacy mogą je rozpoznać, na nich bowiem kiedyś jedzono w zamkowej restauracji. W mniejszych pomieszczeniach ustawiono regały zapełnione sprzętem potrzebnym do formowania ceramiki, pojemniki ze szkliwami. Na ziemi czeka popakowana w worki masa, z której powstaną talerze, kubki, i co podpowie wyobraźnia. Obok stoją dwa elektryczne piece. Jeden do wypalania biskwitów, drugi do szkliw. - Głównie z myślą o nich zmieniliśmy instalację elektryczną. Mam nadzieję, że wytrzyma - mówi Marian Gospodarek, dyrektor BCK, dodając: - Ten projekt rodził się dwa lata. Jestem pewien, znając Mariolę, że to miejsce będzie tętniło życiem.

***

Zajęcia w pracowni ceramicznej mają odbywać się w cyklach miesięcznych, w wymiarze dwóch godzin tygodniowo. - Zapraszamy wszystkich, najlepiej całą rodziną bez względu na wiek, choć warsztaty tworzymy głównie z myślą o dorosłych - wyjaśnia M. Jakacka. Jak duże zainteresowanie wzbudza nowa pracownia, przekonaliśmy się 10.01. podczas dnia otwartego, kiedy wypełniła się bytowiakami. - Cieszę się z tak dużej liczby osób. Przyszło ich tak wielu, że pewnie nie wszyscy w pierwszej turze się u nas pomieszczą - mówi ceramiczka. Być może więc trzeba będzie zagospodarować kolejną suterenę sąsiadującą z pracownią przez ścianę. Na razie stoi pusta.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do