Uczniowie bytowskiego ekonoma wrócili z miesięcznego stażu w Hiszpanii. W jakich firmach pracowali?

- To przede wszystkim zdobycie doświadczenia i zapoznanie się ze stylem pracy w innych krajach - mówią zgodnie uczniowie Zespołu Szkół Ekonomiczno-Usługowych w Bytowie, którzy wrócili z miesięcznego stażu w Hiszpanii.

28.05. z miesięcznego stażu w ramach Erasmusa powróciło 23 uczniów bytowskiego ekonoma. W hiszpańskiej Walencji nie tylko pracowali, ale także wyjeżdżali na różnego rodzaju wycieczki. Wśród nich był także rejs katamaranem. Przede wszystkim jednak zdobywali doświadczenie zawodowe. Firmy, w których pracowali, starano się dobrać tak, by ich profil odpowiadał kierunkowi kształcenia bytowiaków w ekonomie. I tak Martyna Wałdoch trafiła do biura turystycznego. - Idąc pierwszego dnia do pracy, miałam sporo obaw. Przede wszystkim bałam się, że nie zrozumiem polecenia obowiązków, które będę musiała wykonać. Okazało się jednak, że swobodnie mogłam się porozumieć po angielsku - mówi M. Wałdoch. To nie była reguła. Jednym z trudniejszych zadań, z którymi musiała się zmierzyć było... wysłanie listu. - Okazało się, że pan na poczcie znał jedynie hiszpański - wspomina M. Wałdoch, która na swoim stażu zajmowała się głównie ubezpieczeniami w czasie podróży, rezerwowaniem biletów samolotowych czy pobytów gości w hotelach. - Bardzo dobrze wspominam mieszkanie u hiszpańskiej rodziny. Pani, u której się zatrzymałam, pokazała mi autobus, którym miałam jeździć do pracy. Pierwszego dnia pojechała też ze mną, żeby zaznajomić mnie ze wszystkim - mówi M. Wałdoch.

Z kolei Marta Hinc odbywała staż w szkole fotografii. - Uczę się w klasie o profilu ekonomicznym, pod tym kątem dobierano więc dla mnie zadania - mówi M. Hinc, dodając: - Zajmowałam się tworzeniem przewodników festiwalowych, stron internetowych, haseł i sloganów reklamowych. Sporo czasu poświęcić musiałam też na poszukiwanie różnego rodzaju informacji. Niby to oczywiste, ale dopiero na stażu w Hiszpanii zwrócono moją uwagę, że potrzebnych informacji mogę przecież szukać na stronach różnojęzycznych, wówczas gromadzę bogatszy materiał.

Z kolei Maksym Yaremiychuk staż odbywał na stanowisku specjalista do spraw handlu międzynarodowego. - Moja praca przede wszystkim polegała na tłumaczeniu maili z hiszpańskiego i angielskiego na polski i odwrotnie. Zajmowałem się również poszukiwaniem, a także korespondencją z polskimi dystrybutorami - mówi M. Yaremiychuk.

Podczas chwil wolnych uczniowie poznawali hiszpańską kulturę. Sami także opowiadali o Polsce. Rodziny, u których mieszkali, były żywo zainteresowane sytuacją w Polsce, a także wojną w Ukrainie i rosnącymi cenami produktów, które porównywali z hiszpańskimi.

Ze stażu uczniowie wracają z certyfikatem, ale przede wszystkim doświadczeniem. - Zobaczyliśmy, jaki jest styl pracy w Hiszpanii. Mniej tam pośpiechu, nie ma presji - mówi M. Wałdoch, dodając: - Cieszę się, że szkoła dała nam taką możliwość. Szkoda byłoby z niej nie skorzystać.

Kilkorgu z uczniów zaproponowano pracę na stałe lub w sezonie. - Zastanawiam się nad tym. Być może przeprowadzę się właśnie do Hiszpanii. To tylko 3 godziny samolotem i jesteśmy na miejscu - mówi M. Yaremiychuk.

Program Erasmus+ realizowany przez ZSEU w Bytowie skierowany jest do uczniów klas III. - Przy wyborze kierujemy się znajomością przez nich języka angielskiego, ocenami z przedmiotów, a także zachowaniem. Ma to być niejako nagroda - mówi Joanna Malek, która wraz z Anną Błaszkowską opiekowały się uczniami w Hiszpanii. - Cieszyłyśmy się, gdy odbierałyśmy telefony od pracodawców z informacją, że nasi uczniowie są nie tylko uprzejmi i uśmiechnięci, ale także chętni do pracy. Widziałyśmy, jak dobrze radzą sobie w różnego rodzaju sytuacjach - dodaje A. Błaszkowska.

Przypomnijmy, że bytowski ekonom zyskał unijną 5-letnią akredytację na program Erasmus+. Dzięki temu nie muszą pisać kolejnego wniosku na wyjazd. Już dziś mają zapewnione środki na kolejne staże.