
Kamil Małecki z Lotto-Soudal zajął 55 miejsce w klasyfikacji końcowej wieloetapówki we francuskiej Prowansji. - Nie mogę być zadowolony, bo liczyłem na lepszą jazdę - mówi bytowski kolarz.
Zaledwie nieco ponad tydzień od zakończonej rywalizacji w Mallorca Challenge w Hiszpanii, Kamil Małecki i jego koledzy z belgijskiej grupy Lotto-Soudal ścigał się w Tour de la Provence we Francji. Wyścig zaczął się 10.02. prologiem Berre-l'Étang w jeździe indywidualnej na czas na dystansie 7 km. Kamilowi nie poszło najlepiej. Zajął dopiero 93 miejsce w stawce 105 kolarzy. Zwyciężył Filippo Ganna z Ineos Grenadiers i to on następnego dnia zaczął etapowe ściganie w koszulce lidera. Pierwszy etap z Istres do Saintes-Maries-de-la-Mer, liczący niespełna 152 km, okazał się całkiem udany w wykonaniu zawodników Lotto-Soudal. Kamil zajął 29 miejsce, a na wysokiej 6 pozycji uplasował jego kolega z teamu, Cedric Beullens. Niestety, w dwóch następnych wyścigach już tak dobrze nie było. Drugi etap z Arles do Manosque na morderczym dystansie 180 km wychowanek Baszty ukończył na 53 pozycji. 13.02. w kończącym rywalizację 166-kilometrowym wyścigu z Manosque do Montagne de Lure Kamil pojechał na podobnym poziomie, zajmując 50 miejsce.
Klasyfikację generalną Tour de la Provence wygrał Kolumbijczyk Nairo Quintana z Teamu Arkéa Samsic. W pewnym sensie kosztem F. Ganny, który na ostatnim etapie był liderem cyklu. Jednak Włoch w połowie wyścigu dokonał niedozwolonej zmiany roweru, za co został zdyskwalifikowany. Kamil w generalce został sklasyfikowany na 55 miejscu. - Niestety, przed wyjazdem do Francji złapałem infekcję, przez co straciłem kilka dni treningu. To musiało się odbić na mojej dyspozycji. Nie mogę być zadowolony, bo liczyłem na lepszą jazdę. Na każdym etapie próbowałem zabierać się do odjazdów, ale się nie udawało. Rywale kontrolowali wyścig. Chciałem dać drużynie więcej i jestem naprawdę niepocieszony. Stać mnie na znacznie więcej - mówi K. Małecki.
Kamil nie miał czasu na odpoczynek. W trybie „awaryjnym” został bowiem powołany na Vuelta a Andalucia w Hiszpanii. Pięcioetapowy wyścig rozpoczął się 16.02. - Po Tour de la Provence miałem trochę odpocząć i przygotować się do dwóch klasyków rozgrywanych we Francji pod koniec lutego. Jednak dwóch naszych zawodników złapało koronawirusa i jako zawodnik z listy rezerwowej z automatu wskoczyłem w ich miejsce. Na pewno nie będzie łatwo. Szykuje się doborowa obsada, do tego trasy są wyjątkowo ciężkie, ze sporym przewyższeniem. Z drugiej strony to dla mnie kolejna okazja, żeby się pokazać, podbudować formę - mówi K. Małecki.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!