Reklama

Pokojowe przekazanie władzy w Lipnicy

10/05/2024 17:21

Przed pierwszą sesją Rady Gminy Lipnica spotkaliśmy się z wójtem elektem Markiem Cichoszem oraz ustępującym wójtem Andrzejem Lemańczykiem.

Kurier Bytowski - Pytanie do wójta Andrzeja Lemańczyka. Słusznie wyczułem wzruszenie podczas pożegnania z radnymi?

Andrzej Lemańczyk - Na pewno jakaś nutka nostalgii była. Zawsze, kiedy przemawiałem jako urzędujący wójt, mówiłem z pewnym poruszeniem, mimo iż podobnych wystąpień mam na koncie kilkaset. Zawsze z lekką tremą i emocjami. A chwila była szczególna, do tego przekazanie funkcji wójta odbyło się zwyczajnie po ludzku. Zresztą Marka znam doskonale. Wierzę, że mu się uda i będzie to dobra kadencja, kontynuująca moje rządy, choć na pewno nie w 100 procentach.

Uściskaliście się całkiem serdecznie...

A.L. - Gdy byłem dyrektorem szkoły w Lipnicy, Marek uczęszczał do jednej klasy z moim synem, Marcinem. Tę klasę wspominam dobrze. Jej wychowawczynią była pana Urszula Cieślińska.

Marek Cichosz - Pozwolę sobie wtrącić, że z racji znajomości z Marcinem, dość często miałem okazję gościć w domu pana Andrzeja, także faktycznie, znamy się dobrze.

Ale na przysłowiowym dywaniku pan nie gościł?

M. C. - Nie, oczywiście że nie.

Panie Andrzeju, rozważał Pan w ogóle kandydowanie na wójta?

A.L. - Nie. Już jakiś czas temu podjąłem decyzję, że nie będę kandydował do żadnego samorządu i zamykam tę drogę. 25 lat pracy na kierowniczych stanowiskach to wystarczająco. Jako dyrektor, jako wójt, prezes Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego.

To teraz emerytura czy inna praca?

A.L. - Liczę, że przede mną jeszcze kilka dobrych lat aktywności zawodowej i społecznej. Chcę pracować, aczkolwiek nie w samorządzie. Konkretów jednak jeszcze nie ma.

Pana Marka pierwsza przemowa w roli wójta tremowała?

M.C. - Stres był ogromny. Od rana nie jadłem. Gdy zacząłem mówić, jakoś ze mnie wszystko spłynęło. Wsparcie poprzednika, wsparcie radnych, to jak ludzie na mnie patrzyli, rozładowało napięcie. Swoją drogą, dziękuję wójtowi Andrzejowi, że odbyło się to właśnie w taki sposób.

No ale właśnie... żadnego rozlewu krwi?

M.C. - Wiem, że niektóre media tylko na to czekają. Nie u nas. Pewnie nie wszyscy podzielają takie myślenie, ale na poziomie gminy powinna królować bezpartyjność. Przecież mamy jako jej mieszkańcy wspólny interes.

A. L. - Zgadzam się z takim spojrzeniem na sprawę. Osobiście jestem członkiem partii, ale od pierwszego dnia urzędowania jako wójt postawiłem sobie za cel, by nie miało to przełożenia na pracę dla gminy Lipnica, aby nie dzielić ludzi politycznie.

Czyli rozgraniczenie polityki lokalnej i krajowej.

M.C - Nie wspominałem o tym podczas zaprzysiężenia. Nie jestem politykiem, nie czuję się politykiem i nigdy się nim nie stanę. Natomiast po 5 latach chciałbym, żeby mówiono o mnie jako o dobrym samorządowcu, który słuchał, widział potrzeby i był dla mieszkańca.

A więc rewolucja czy ewolucja?

M.C. - Zdecydowanie ewolucja. Inwestowanie w pracowników, podnoszenie ich kwalifikacji. Każdy dostanie czystą kartę. Musze poznać każdy referat, pracowników, przyjrzeć się ich pracy. Z czasem może wprowadzić kilka swoich pomysłów. Wierzę że rada i sam urząd będą funkcjonować właściwie.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do