
W pechowych okolicznościach przegrali piłkarze z Tuchomia w Wyczechach. Po 3 pkt. do swojego dorobku dopisały Kaszubia Studzienice i GTS Czarna Dąbrówka.
Na mecz 10 kolejki sezonu w słupskiej klasie okręgowej Myśliwiec Tuchomie pojechał do Wyczech. Mimo że goście byli mocno osłabieni brakiem paru piłkarzy z podstawowego składu (m.in. Damian Sobisz, Krystian Barra i Krzysztof Szymanowski) z wiceliderem tabeli zagrali całkiem dobrze. W pierwszej połowie mogli objąć prowadzenie, jednak najlepszych okazji nie wykorzystał Patryk Hildebrandt, który dwukrotnie zbyt długo zwlekał z oddaniem strzałów. W drugiej połowie Łukasz Kościan mógł dać gospodarzom prowadzenie, ale strzelił obok słupka. Więcej z gry mieli jednak tuchomianie, którzy zdominowali środek pola. A jednak przegrali.
Pechowa dla Myśliwca okazała się sama końcówka meczu. Tuchomianie wyszli z kontrą w przewadze liczebnej, ale Filip Krycki za mocno sobie wypuścił piłkę i gospodarze ją przejęli. Wyprowadzili błyskawiczną rekontrę i Paweł Łacko strzałem na bliższy słupek ulokował futbolówkę w siatce. - Jest duży niedosyt. W kontrze szliśmy pięciu na trzech i mogliśmy się pokusić nawet o pełną pulę, a wróciliśmy do domu z niczym – podsumowuje Tomasz Gruba, trener Myśliwca.
- - -
Granit Kończewo, który znakomicie rozpoczął sezon, ostatnio notuje wyraźną zniżkę formy. Wykorzystali to piłkarze Kaszubii Studzienice, którzy bez najmniejszych problemów pokonali beniaminka na jego boisku. Już po 5 minutach studzieniczanie prowadzili 2:0, a po kwadransie 3:0. Jako pierwsi gole dla drużyny trenera Karola Szymleka strzelili Damian Wajs, Kacper Kreft i Denis Jakuć. W 27 min gospodarze stracili Łukasza Wołczkę, który otrzymał czerwoną kartkę za wybicie piłki ręką z linii bramkowej po strzale Artura Rzepinskiego. Rzut karny wykorzystał Krzysztof Kropidłowski i było już po meczu. W początkowych fragmentach drugiej połowy trener Kaszubii dokonał aż 5 zmian i trochę czasu trwało, zanim padły kolejne gole. Na 5:0 podwyższył Rafał Soldatke. Ostatecznie pojedynek zakończył się wygraną 8:2. Po stronie Kaszubii na listę strzelców wpisali się jeszcze Krzysztof Baumgard, Rafał Soldatke, a na koniec padł gol po samobójczym trafieniu gospodarzy. - Łatwe zwycięstwo, ale trzeba przyznać, że dobrze zagraliśmy. Dużo goli strzeliliśmy, można było jednak pokusić się o znacznie więcej, bo wybornych okazji nie brakowało – mówi trener Karol Szymlek.
- - -
GTS Czarna Dąbrówka na mecz z outsiderem rozgrywek do Machowina pojechał po 3 pkt. Zaczęło się zgodnie z planem, bo w 7 min prowadzenie gościom dał Dawid Wdowczyk, a w 21 min na 2:0 podwyższył Jan Kwiecień. Goście mogli prowadzić wyżej, jednak w dwóch dobrych sytuacjach Adam Osowski nie poradził sobie z bramkarzem Granitu. Kłopoty zaczęły się chwilę po tym, jak w 60 min w wyniku drugiej żółtej kartki boisko opuścił Adam Osowski, bowiem błyskawicznie drużyna z Czarnej Dąbrówki straciła gola. Piłkarze GTS zwarli jednak szyki obronne i nastawili się na kontry. W efekcie byli bliżsi zdobycia kolejnych goli niż gospodarze wyrównującego trafienia. Sytuacji sam na sam nie wykorzystał Grzegorz Lejk, a ze strzałem Remigiusza Hinca poradził sobie bramkarz. - Już w pierwszej połowie powinniśmy rozstrzygnąć ten mecz, a tak trochę nerwówki po stracie kontaktowego gola było – mówi Zbigniew Cierzan, trener GTS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie