Reklama

Na spotkaniu z włóczykijem

04/03/2017 18:18

Do Tybetu wjechał mimo trudności, w Iraku odwiedził więzienie. Azję zwiedził kilkukrotnie.


- Wyczekiwałam naszego gościa ze Szczecina na przystanku autobusowym. Przyjechał jednak autostopem. Żadna to nowość, bo właśnie w ten sposób podróżuje - mówi Ewa Orzechowska, na której zaproszenie Romek Zańko zawitał w nasze strony, by opowiedzieć o swoich przygodach. 1.03. spotkał się z dziećmi ze szkoły w Jasieniu (gm. Czarna Dąbrówka). W tym samym miejscu, lecz wieczorem, o dalekich krajach posłuchać mogli ich rodzice. W czwartek R. Zańko wybrał się do bytowskiego ogólniaka.


Romek to doświadczony podróżnik, przemierzający świat autostopem od blisko 30 lat. Jak sam przyznaje, gdyby miał się porównać do znanych podróżników, byłby to... włóczykij z wieczorynki o Muminkach. - Zaczynałem jeżdżenie na stopa jeszcze jako nastolatek. Stopniowo poznawałem Polskę, a gdy skończyłem 18 lat ruszyłem za granicę. Celem pierwszego dalszego wojażu był Rzym - opowiada podróżnik. Po zwiedzeniu Europy obrał kierunek na wschód. - Początki azjatyckich wypraw to Indie przez Rosję, Chiny i Tybet, do którego musiałem dostać się nielegalnie, ponieważ Chińczycy nie przepuszczali przez granice. Kilku polskich dziennikarzy wtedy złapano, ale mi się udało. W Indiach trafiłem do ks. Mariana Żelazko, który przeżył obóz koncentracyjny w Dachau i był kandydatem do Nagrody Nobla, a w 1947 r. osiadł w Indiach i prowadził azyl dla trędowatych - wspomina podróżnik, potem opowiadał o powrocie przez Irak i Afganistan, wtedy świeżo po wyjściu Sowietów.


- Po dłuższym i krótszym włóczeniu się po Azji, wróciłem do Polski, bo urodził mi się syn. Gdy miał 6 lat pojechał ze mną w pierwszą podróż okazją do Azji. Tak razem zwiedziliśmy kawałek świata od Uralu, przez Syberię do Indii, Chin, Japonii i Tajlandii - mówi włóczykij. Takie podróżowanie przysporzyło nam rozgłosu. - Nasza podróż do Japonii została nawet wyróżniona nagrodą Travelera National Geographic. Wręczono nam ją na „Kolosach”, czyli dużej imprezie podróżniczej odbywającej się w Gdyni - mówi. Romek, prócz podróżowania, prowadzi fundację zajmującą się osobami niepełnosprawnymi intelektualnie „Pod Sukniami”. To nie wszystko. - Za parę dni jadę do Libanu, zabieram ze sobą worek marynarski z 400 pluszakami, który przekażę tamtejszemu Caritasowi - opowiada autostopowicz.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do