Reklama

Na haczyku 102-centymetrowy szczupak, a łowiło 188 wędkarzy

03/11/2022 17:20

Tylu łodzi w jednym czasie jezioro Jasień nie widziało. 23.10. zawodnicy z całej Polski zjechali tam na Puchar Kaszub - Spinningowe Zawody Wędkarskie z Łodzi Parami. Organizatorzy przygotowywali się do nich już od ub.r.

- Aby starać się o jakiekolwiek wsparcie od firm, należy się do nich zgłaszać pod koniec roku, zanim zatwierdzą budżety. Do niektórych napisaliśmy za późno, inne odmawiały z innych powodów, ale część odpowiedziała pozytywnie - mówi D. Cyrson z bytowskiego Stowarzyszenia „Kaszuby Wędkują”. Gdy rozmawialiśmy z organizatorami w maju, jeszcze starali się o zgody na jasieńską imprezę. Z dzierżawcami nie mieli problemu. - Wójt też był bardzo przychylny i starał się załatwić wszystko, czego brakuje, starostwo też było za, a Jan Kleinszmidt przewodniczący Sejmiku Województwa Pomorskiego, objął patronat. Musieliśmy znaleźć też dogodne miejsce do wodowania łodzi. Tu życzliwy okazał się Andrzej Tenderenda, który dodatkowo zaoferował swój plac pod parking dla uczestników. Samo biuro zawodów, poczęstunek oraz zakończenie odbyło się na terenie Lokalnej Grupy Rybackiej „Pojezierze Bytowskie” dzięki uprzejmości wicestarosty Romana Ramiona, który jest tam prezesem - mówi Radosław Cyrson z „Kaszuby Wędkują”.

Zapisy ruszyły 28.09. Wystarczyło pięć dni, aby zamknąć listę. - Liczyła 95 miejsc. Nie mieliśmy pewności, czy się zapełni, bo na jeziorze mogły poruszać się wyłącznie łodzie o napędzie elektrycznym. To był warunek, aby mogły się odbyć zawody. To specyfika Pomorza, bo u nas, jak już można, to elektrycznym. Na większości łowisk w pozostałych rejonach Polski nie ma problemu ze spalinowymi. Zupełnie niepotrzebne mieliśmy te obawy. Chętnych było o wiele więcej niż miejsc. Wpisywaliśmy na listę rezerwowych. Telefony nie milkły - mówi R. Cyrson. Na zawodach pojawili się wędkarze z różnych stron Polski. Najdalej miał team z Opola. Wśród startujących znalazły się też ekipy m.in. z Warszawy, Olsztyna, Szczecinka, Bydgoszczy i okolic Bytowa. Rywalizacja odbywała się na południowym Jasieniu. - Startujący mieli zakaz połowu w tygodniu poprzedzającym zawody, aby nie pokłuć ryb i chętniej brały na zawodach. Mogli ewentualnie pojawić się z echosondą, aby sprawdzić dno, gdzie żerują ryby itp. - tłumaczy R. Cyrson. Organizatorzy musieli też usprawnić system dotyczący złowionych okazów. - Podczas poprzednich edycji na innych jeziorach nie było problemu, aby do każdego podpłynąć i zmierzyć. Tu wielkość akwenu okazała się przeszkodą. Bo silnik elektryczny na jednym ładowaniu nie pokona zbyt dużego dystansu, a samo przepłynięcie z jednego końca na drugi trwa ok. 50 min. Ryby nie mogłyby tyle czekać. Po raz pierwszy zdecydowaliśmy się na użycie specjalnej aplikacji ,,Fiske”. Każdy z uczestników musiał ją zainstalować. Gdy trafił się wymiarowy okaz, team musiał wykonać dwa zdjęcia: na mierze, którą otrzymali przed wypłynięciem, oraz jedno prezentujące rybę przez wędkarza. Okonie powyżej 30 cm i szczupaki powyżej 70 cm należało dodatkowo zgłaszać do mnie. Podpływałem osobiście mierzyłem i robiłem zdjęcia - tłumaczy organizator. Nad bezpieczeństwem uczestników czuwało słupskie Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe oraz strażacy ochotnicy z Jasienia i Czarnej Dąbrówki, którzy na wyposażeniu również posiadają łódź.

Rywalizacja rozpoczęła się o godz. 7.30. Połowy nieco utrudnił przelotny deszcz. Brania nie dopisywały. Nieco lepiej zrobiło się ok. godz. 9.00. Padło kilka wymiarowych okoni. - Widać, gdzie podpłynęła ławica, bo tam też pojawiło się najwięcej łodzi - tłumaczy R. Cyrson. Wreszcie wyciągnięto konkretnego szczupaka. Okaz mierzył 93 cm. - Z początku łowiłem na okoniówkę. Jedna ryba spadła. Wtedy zdecydowałem się zmienić zestaw. I to dało niemal natychmiast efekt. Szczupak chwycił - powiedział nam wędkarz, który go wyciągnął, Piotr Kieżel, startujący w parze z Wiktorem Biczkowskim. Około południa ryby niespecjalnie interesowały się tym, co na haczyku. Jednak wraz ze zbliżaniem się końca zaczęły częściej brać. Wtedy też Hubert Dębowski wyciągnął z wody największego szczupaka zawodów, i jednocześnie swoją życiówkę. Jego okaz mierzył 102 cm!

Zawody zakończyły się o godz. 15.00. Łodzie wyciągnięto z wody. Zawodnicy udali się pod namiot na posiłek, który przygotowała Krystyna Gliniecka z Borzyszków. Następnie ogłoszono wyniki. Zawody w Jasieniu zwyciężył Team Łazarz, czyli Agnieszka Bryl i Łukasz Woźniak z Poznania. Drugie miejsce zajął P&D Fishing Team Przemysław Puch i Damian Duszczyk z Olsztyna, a trzecie Team Kaszubski Wert, czyli Piotr Grzonka i Marcin Rudnik z Bytowa. Największy okoń mierzył 34 cm. Złowił go Mieczysław Sobczak z Czaplinka.

Pula nagród była wysoka. Sięgnęła ponad 30 tys. zł. Łódź firmy Riverfox Krzysztofa i Joanna Kacprzaka z Grudziądza warta była 12,5 tys. zł. Z kolei firma Pro Fishing and Sport Grzegorz Szenajch ufundowała silnik elektryczny Torqeedo (12 tys. zł). W puli znalazły się też wędki okoniowe z pracowni Hubroods, kołowrotki Shimano, wędki Westin, okulary Wiley X, jak i ręcznie wykonane przynęty. - Wsparły nas też lokalne firmy, m.in. Polmor, PolPlast, Health and Beauty Centrum Zdrowia i Urody, Mielewczyk Serwis, Perfect House, Inverco. Z kolei puchary wykonała dla nas po raz kolejny FK Machinery - dodaje R. Cyrson.

Organizatorzy planują, aby w przyszłym roku Puchar Kaszub również odbył się na Jasieniu. - Postaramy się, aby stał się imprezą cykliczną. Zobaczymy, czy uda nam się dopiąć wszystko logistycznie. Chcielibyśmy rywalizację rozszerzyć również na północną część jeziora. Dziękujemy wszystkim, którzy pomogli w organizacji tegorocznej edycji, sponsorom i oczywiście wszystkim uczestnikom - mówią D. i R. Cyrsonowie.

 

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do