Reklama

Marzenie - zobaczyć wychowanka U-2 z orzełkiem na piersi

26/05/2024 15:50

O historii klubu, niuansach pracy z adeptami futbolu, założeniach szkoleniowych, a także o najzdolniejszych wychowankach rozmawiamy z Markiem Pituchem, prezesem ULKS U-2 Bytów.

Kurier Bytowski” - Od kiedy działasz w U-2 Bytów?

Marek Pituch - W roli prezesa klubu od 2017 r., a związany z nim jestem od 2012 r., kiedy szkolenie w U-2 zaczął mój 6-letni wówczas syn Bartek.

Kiedy wszedłeś w klubowe struktury?

Przyprowadzałem Bartka, zostawałem na treningu, żeby nie robić kilometrów do domu i z powrotem. Jeździłem też z synem na rozmaite turnieje. Tam pilnowałem rozpisek turniejowych, grafiku meczów i mimochodem pomagałem trenerom. W końcu zostałem kierownikiem w drużynie rocznika 2006.

A droga od kierownika do prezesa?

Z uwagi na obowiązki zawodowe z funkcji prezesa zrezygnował Mirosław Jażdżewski. Działacze, trenerzy i rodzice zaproponowali mnie do tej roli. Byłem już wówczas mocno zaangażowany. Zgodziłem się.

Początki były trudne?

Wszystkiego musiałem uczyć się od podstaw. Zwłaszcza w kwestiach formalnych, sprawach papierkowych, księgowych. Miałem jednak pomoc Mirka Jażdżewskiego, który jeszcze przez kilka miesięcy pomagał mi się wdrożyć.

Obecnie U-2 Bytów jest największą szkółką piłkarską Ziemi Bytowskiej, ale nie zawsze tak było.

Historię klubu znam z rozmów z trenerem Czarkiem Kołakowskim. Wiem, że początkowo w klubie szkolono dzieci w jednym czy dwóch rocznikach. Z czasem szkoleniem obejmowano coraz więcej grup dzieci. Tak doszliśmy do tego, co jest obecnie. Pracujemy z zawodnikami w rocznikach 2009-2019.

Domyślam się, że przełomowy był 2012 r., kiedy w całej Polsce budowano boiska ze sztuczną trawą.

Powstawała infrastruktura, czyli nowe możliwości, to jedno. Wówczas w Polsce i Ukrainie odbywały się piłkarskie mistrzostwa Europy, więc był boom na piłkę. Ponadto wszystko zbiegło się w czasie z rozpoczęciem szkolenia młodzieży w ramach programu Biało-zielona Przyszłość z Lotosem, autorstwa Lechii Gdańsk i paliwowego potentata, firmy Lotos. Powstawały zamiejscowe ośrodki szkolenia, a pierwszym z nich był Bytów.

To był mocny krok do przodu.

Pod każdym względem, przede wszystkim finansowym, bo w ramach programu nasz klub otrzymał dodatkowe środki na szkolenie dzieci i młodzieży. Wtedy powstawały nowe grupy treningowe, w klubie pojawiło się więcej licencjonowanych trenerów, których wynagrodzenie finansowane było z programu.

W 2015 r. nastąpił jednak rozłam. Lechia wyszła z projektu.

Ten jednak przetrwał, tyle że zmienił nazwę na Piłkarska Przyszłość z Lotosem. Dla nas, jako klubu, nic się nie zmieniło. Pracowaliśmy dalej.

Zyskaliście nie tylko pieniądze, ale też szkoleniowe „know how”.

Od początku pracujemy w oparciu o narzucony przez program system szkolenia dzieci i młodzieży. Mamy konspekty i do nich się stosujemy. Oczywiście wszystko jest kontrolowane. Miewamy niezapowiedziane wizytacje trenerów i działaczy, którzy sprawdzają, jak realizujemy założenia, jak pracują nasi trenerzy, jakie postępy notują nasi piłkarze.

Co jeszcze zyskaliście?

Choćby dostęp do cyfrowej platformy Sport BM, dzięki któremu możemy koordynować wszystkie działania. Są w nim rozpiski treningowe, profile piłkarzy i trenerów. Jest to zarazem system komunikacji pomiędzy szkoleniowcami-koordynatorami programu Piłkarska Przyszłość z Orlenem, bo tak się obecnie nazywa program.

Rozumiem, że to efekt ubiegłorocznego wchłonięcia Lotosu przez Orlen.

Tak. Musieliśmy jedynie zrobić rebranding - nowe koszulki, ortaliony z nowymi logotypami itd. W kwestiach dydaktycznych i organizacyjnych wszystko pozostało bez zmian. Program koordynują ci sami działacze i szkoleniowcy.

Jakim budżetem dysponuje U-2 Bytów?

W ostatnich latach budżet oscylował w granicach nieco ponad 200 tys. zł. Dla przykładu 2022 r. zamknęliśmy kwotą 240 tys. zł. Miniony rok był dla nas jednak zdecydowanie najlepszym w historii klubu. Sam zrobiłem wielkie oczy, gdy podsumowaliśmy rok. Nasz budżet wyniósł prawie 360 tys. zł.

Sporo. Co złożyło się na tę kwotę?

Przede wszystkim środki z gminnej i powiatowej dotacji. Największa część to składki od rodziców naszych zawodników. Aktywnie pozyskujemy również sponsorów. Są też inne źródła finansowania, jak choćby granty związane z certyfikacją Polskiego Związku Piłki Nożnej. Nie zapominajmy o środkach z programu Piłkarska Przyszłość z Orlenem.

W ilu grupach prowadzicie szkolenie?

Aktualnie w siedmiu grupach treningowych. Poczynając od zawodników ur. w 2009 r., kończąc na piłkarzach ur. w 2016 r. i młodszych. Łącznie szkolimy aż 190 piłkarzy.

Ilu trenerów pracuje w U-2?

Jest to 15 szkoleniowców. Większość związana jest z naszym klubem już od wielu lat.

Do każdego przypisany jest konkretny rocznik czy zespół?

Z reguły trenerzy zostają ze swoimi zawodnikami aż do zakończenia szkolenia w klubie. Przechodzą z nimi cały proces. To chyba najlepsze rozwiązanie, bo jest czas, by poznali swoich zawodników, ich potencjał, mieli rozeznanie, jak się rozwijają w czasie. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy ktoś odejdzie w trakcie.

Na jakich obiektach trenują zawodnicy?

Jeśli pogoda pozwala, wszystko odbywa się na świeżym powietrzu. Korzystamy z trzech bytowskich orlików. Do tego ze sztucznej murawy i rzadziej z naturalnej na boiskach, którymi zarządza Kompleks Basenowo-Rekereacyjny „Nimfa”. Zimą z konieczności pracujemy w halach SP 2 i SP 5

Przydałoby się w Bytowie kryte boisko ze sztuczną murawą.

Byłoby fantastycznie. Zimą na oblodzonych nawierzchniach bywa bardzo niebezpiecznie. Łatwo o kontuzje. Boisko pod „balonem” rozwiązałoby ten problem. Był swego czasu plan budowy takiego obiektu przy Szkole Podstawowej nr 2. Póki co, temat ugrzązł. Mamy jednak nadzieję, że wróci, bo takie boisko jest w naszym mieście bardzo potrzebne.

Jak w skrócie wygląda proces szkolenia?

To dość zunifikowany system szkolenia, opracowany przez osoby pracujące w programie Piłkarska Przyszłość z Orlenem. Proces przebiega płynnie, przez wszystkie roczniki. Szkolenie zaczynają głównie 7-letni chłopcy i dziewczynki, ale trafiają się też młodsi, nawet 5-latkowie. Programem objęte są 4 grupy treningowe. Dotąd były to roczniki 2009-2010, 2011, 2012 i 2013.

Są też stypendia...

Owszem, dla najzdolniejszych piłkarzy. Otrzymuje je z reguły ok. 8 zawodników w klubie. Najlepsi mogą uzyskać w ten sposób nawet 2000 zł rocznie. Chyba nieźle, jak na młodych chłopaków.

Niektórzy zawodnicy mają szansę szlifowania piłkarskich umiejętności w Trójmieście.

Jest pewna ścieżka rozwoju. Co roku UKS Orlen Gdańsk organizuje nabór do klas sportowych, gdzie najczęściej trafiają piłkarze wyselekcjonowani z zamiejscowych ośrodków szkolenia. Obecnie w UKS Orlen z naszych wychowanków mamy Oliwiera Kanię.

Nie jest to łatwa droga.

Nie, bo wiąże się to ze stałym pobytem w Gdańsku i zmianą szkoły. Trafiają tam jako VII-VIII-klasiści. Nie każdy zawodnik daje sobie z tym radę. Wielu jednak wytrzymuje rozłąkę z domem rodzinnym. Taką ścieżkę przeszło już kilkunastu naszych wychowanków. To na pewno utwardza ich.

Na pewno kształtuje charakter.

Jednym z naszych podstawowych założeń jest wychowanie poprzez sport. Nie chodzi tylko o wyniki. Kształtujemy tych młodych ludzi. Uważam, że z powodzeniem. To w pewnym sensie nasza misja.

W jakim wieku zawodnicy kończą szkolenie w U-2?

Kończą treningi w wieku 15 lat.

Rozważaliście, by rozszerzyć szkolenie na starszych zawodników?

Kilka lat temu rozważaliśmy utworzenie drużyny juniora młodszego. Niestety, w tych grupach za mało było zawodników, potem nastała pandemia, temat się rozmył.

Co dalej z piłkarzami kończącymi treningi w U-2?

Wszystko w ich rękach. Większość kontynuuje przygodę z piłką w innych klubach, z różnym powodzeniem, na różnych szczeblach rozgrywek. Jeśli jest możliwość, staramy się wykorzystać swoje kontakty, ułatwiamy chłopakom udział w testach w poważniejszych klubach.

Najzdolniejsi „absolwenci” waszej akademii?

Już z pierwszych prowadzonych przez nas grup wyszli utalentowani zawodnicy. Na przykład Artur Wojach i Bartłomiej Chojnacki (rocznik 1995), a po nich Maciej Błaszkowski, Bartosz Ryngwelski i Patryk Wolski (rocznik 1999). Wszyscy oni byli w pewnym momencie zawodnikami Bytovii Bytów w I i II lidze.

A w kolejnych latach?

Potem byli choćby Kacper Czajkowski i Dominik Stolc. Kacper trafił do akademii Legii Warszawa, a do niedawna występował w II-ligowej Raduni Stężyca. Z kolei Dominik został zawodnikiem Jagiellonii Białystok, a potem przeszedł do Raduni Stężyca.

Obecnie w ekstraklasowej Warcie Poznań jest m.in. twój syn, Bartek.

W juniorskich zespołach Warty Poznań są dwaj nasi wychowankowie, Bartosz Pituch i Oliwier Pawłowski, którzy występują w Centralnej Lidze Juniorów. Był jeszcze Bartosz Flis, ale przeszedł do Raduni Stężyca.

Bartek i Oliwier są blisko pierwszego zespołu?

Obaj są w każdym razie w orbicie zainteresowań trenera Dawida Szulczka. Mieli już okazję zagrać w pierwszej drużynie w paru sparingach. Droga jednak przed nimi daleka i wyboista. W tym fachu ciężka praca to nie wszystko. Potrzebna jest jeszcze masa szczęścia.

Czyli czekacie na swojego wychowanka w ekstraklasie.

Ależ już mamy takiego zawodnika, tyle że w kobiecych rozgrywkach. Julia Ignatowicz jest zawodniczką seniorskiej drużyny AP Orlen Gdańsk w kobiecej Orlen Ekstralidze. Dziewczyny rundę jesienną zakończyły na 3 miejscu w tabeli.

W takim razie na... reprezentanta kraju.

To chyba największe marzenie każdego trenera i działacza naszego klubu. Kiedyś Jacek Greinke [obok C. Kołakowskiego inicjator powstania U-2 - przyp. red.] powiedział, że marzy mu się, by w przyszłości zobaczyć wychowanka U-2 z orzełkiem na piersi, a najlepiej żeby jeszcze podczas transmisji wrzucono podpis, gdzie kadrowicz zaczynał karierę.

To już wiem, czego wam życzyć na najbliższą przyszłość.

Byłoby to coś wielkiego. Powód do dumy dla klubu i trenerów, ale też dla całego Bytowa.

A więc życzę, by szybko było głośno o kolejnych waszych zawodnikach.

Obiecujemy, że wyjdą spod naszych skrzydeł kolejni perspektywiczni piłkarze. W każdej grupie treningowej mamy piłkarskie perełki.

Powodzenia i dziękuję za rozmowę.

Dziękuję również.

 

Rozmawiał D.Z.

 

ULKS U-2 BYTÓW
Uczniowski Ludowy Klub Sportowy U-2 Bytów powstał w 2000 r. z inicjatywy Jacka Greinke i Cezarego Kołakowskiego jako stowarzyszenie działające przy Szkole Podstawowej nr 2 w Bytowie. Obecnie w U-2 trenuje ok. 190 adeptów futbolu, a zajęcia prowadzi 15 licencjonowanych trenerów. Z poszczególnymi rocznikami pracują: Marek Treder i Sławomir Pufelski (rocznik 2009), Krzysztof Kiełpiński i Sławomir Czajkowski (2011), Wojciech Gostomski i Tomasz Bochenek (2012), Mirosław Wojach i Bogdan Dułak (2013), Cezary Kołakowski i Aleksandra Kozłowska (2014), Grzegorz Gniota i Marcin Tywusik (2015), Sławomir Czajkowski i Sebastian Kolaszt (2016 i młodsi). Ponadto treningi bramkarskie prowadzi Krzysztof Wolski, w przeszłości golkiper Bytovii Bytów.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 19/06/2024 09:30
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do