
Choć jak zawsze jesienią z pracowni Manualne Cuda w Studzienicach codziennie wychodzi kilkadziesiąt bombek, w tym roku najwięcej czasu Danuta Sikorska spędza przy pleceniu ozdób techniką makrama.
To coraz popularniejsza metoda wyplatania dekoracji. Polega na wiązaniu sznurków bez używania drutów czy szydełka. Ma swoich miłośników i twórców również na Ziemi Bytowskiej. Zajmuje się tym m.in. Danuta Sikorska, prowadząca Pracownię Artystyczną Manualne Cuda. - W wakacje zauważyłam to w internecie, spodobało mi się. Poszukałam więc filmików z instruktażem, kupiłam bawełniany sznurek, kij do mopa i metodą prób i błędów doszłam co i jak. Całe życie robię na drutach, szydełkuję, co na pewno jest ułatwieniem, więc od razu dobrze mi szło. Kiedy wystawiłam zdjęcie gotowej pracy w internecie, od razu dostałam zlecenie - ścianę makramową 1,5x1,5 m. Nie mogłam spać w nocy, bo nie wiedziałam, czy dam radę. Udało się. Potem przyszły kolejne zamówienia - mówi D. Sikorska.
Przyznaje jednak, że musiała się przyzwyczaić. - Na początku straszliwie bolał mnie kręgosłup i ręce, bark. Kiedy robię bombki metodą decoupage, to ciągle się ruszam, idę po brokat, kleję, sypię, wycinam. A tu ciągle w jednej pozycji z wyciągniętymi rękami. Wreszcie z każdą makramą uciążliwości stawały się mniejsze - przyznaje D. Sikorska. Sama tworzy wzory, nie korzysta z gotowych instrukcji. - To wcale nie jest trudne, tylko kilka splotów - dodaje. Wykorzystuje bawełniany sznurek o kilkumilimetrowej grubości, a do zawieszenia najczęściej służy kij. - Jedna pani przywiozła mi nawet piękny gruby patyk z Bieszczad, na którym uplotłam jej ozdobę na ścianę w pokoju gościnnym - mówi D. Sikorska. Techniką makramy wykonuje też m.in. firany, zazdrostki, okrycia szklanych lampionów. - Dostałam od klientki szkielet abażuru, który mam opleść sznurkiem - mówi.
- Porównując tę pracę z ozdabianiem decoupagem, przy makramie nie ma tyle brudu, żadnego krochmalenia itd., biorę tylko nożyczki, sznurek i kij. Przy bombkach jest dużo klejenia, brokatu, farb itd. Jednak decoupage to moja miłość i nie chcę z niego zrezygnować - przyznaje D. Sikorska. Codziennie ze Studzienic wysyła wykonane przez siebie świąteczne dekoracje, czyli m.in. bombki decoupage, pleksi, świeczniki adwentowe. - Choć zamówień jest dużo, to w porównaniu z ub.r. mniej, bo nie ma już np. zleceń od szkół czy przedszkoli ze względu na pandemię - dodaje.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!