
Zwłaszcza w tak słotną zimę, jak ta za oknem, marzymy albo o śnieżnej, mroźnej sannie, albo o wygrzewaniu się w promieniach słońca, gdzieś bliżej równika. Ten drugi kierunek wybrał bytowiak Dariusz Paciorek.
Nie licząc 3-letniego pobytu na Cyprze, dotąd w świat wyruszał co najwyżej na kilka tygodni. Tym razem D. Paciorek wybrał się na kilka miesięcy. Zauroczony niedawnym rekonesansem w Indonezji postanowił lepiej poznać Azję Południowo-Wschodnią. - Zachwyciłem się pięknem tego kawałka świata, wyjątkowymi krajobrazami, przyrodą, różnorodnością kulturową, etniczną i religijną, a przede wszystkim ludźmi - mówi o swojej inspiracji. - Długość tej wyprawy zależy od tego, na ile wystarczy mi środków i energii. No i od tego, co się wydarzy - zastrzega bytowski podróżnik, ale zaraz dodaje: - I jeszcze od tęsknoty za Bytowem. Zaczął od Tajlandii, konkretnie jej południowego skrawka. Uliczne jedzenie, dżungla, wioski na wodzie, buddyjskie świątynie itd. - Jestem tu pierwszy raz, ale bardzo mi się podoba - mówi. Następnym celem jego podróż jest znacznie większa, ludniejsza i jeszcze bardziej zróżnicowana etnicznie i kulturowo wyspiarska Indonezja. Zacznie od Sumatry. Z niej niewielkim skokiem przeniesie się na lądową część pobliskiej Malezji. - W pierwszych dniach mojego pobytu w tym kraju, wezmę udział w hinduskim święcie Thaipusam, w którym zwykli ludzie nabierają nieludzkich mocy, a wszystko w otoczeniu półtoramilionowego tłumu - mówi o swoich planach D. Paciorek. Na liście miejsc do odwiedzenia znajdują się jeszcze Filipiny, kolejne indonezyjskie wyspy i na koniec, już w drodze powrotnej, stolica Tajlandii Bangkok.
Bytowiak relacje z podróży, okraszone licznymi zdjęciami i filmikami, zamieszcza na specjalnym blogu (www.blog.dariuszpaciorek.pl). Niektóre fotki, których tam nie obejrzycie, znajdą się z kolei na łamach „Kuriera”.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!