Reklama

GTS Czarna Dąbrówka zaskoczył. Pozytywnie!

02/10/2024 18:50

Tego trudno było się spodziewać. Piłkarze GTS Czarna Dąbrówka na wyjeździe pokonali Granit Kończewo aż 3:0. Swoje wyjazdowe mecze przegrali Kaszubia Studzienice i Myśliwiec Tuchomie.

Beniaminkowi z Czarnej Dąbrówki dotąd się nie wiodło. Wygrał na inaugurację sezonu, a potem 6 kolejnych meczów przegrał. Trudno było przypuszczać, że poradzi sobie w 9 kolejce okręgówki w wyjazdowym starciu z innym beniaminkiem, Granitem Kończewo, któremu dla odmiany wiedzie się bardzo dobrze. Obie ekipy się znają, bo rozgrywały ze sobą sparingi, a do tego w drużynie z Kończewa grają trzej bracia Janikiewiczowie, z których dwaj przez 2 sezony reprezentowało GTS. Widać trener Zbigniew Cierzan dobrze spożytkował wiedzę o rywalu, bo jego zespół pewnie wygrał. Inna sprawa, że gospodarze (grali bez udziału publiczności) zaprezentowali się wyjątkowo słabo. W 9 min wynik otworzyła bramka kapitana Dawida Wdowczyka, a w 28 min na 2:0 podwyższył Szymon Tochman. Tym razem po udanym początku meczu nie było tąpnięcia i GTS nadal dyktował warunki gry. Mógł nawet przed przerwą zdobyć kolejne gole. W sytuacji sam na sam Dawid Wdowczyk przelobował bramkarza, ale piłka minęła światło bramki, a po chwili Jakub Kulisz trafił w słupek. Innym razem Granitowi w sukurs przyszła poprzeczka. Po przerwie gospodarze nieco odważniej zagrali w ofensywie, jednak jedynym efektem było obicie słupka i poprzeczki bramki GTS. Za to piłkarze z Czarnej Dąbrówki po raz trzeci pokonali golkipera gospodarzy. W 74 min swoją debiutancką bramkę w drużynie seniorów zdobył 16-letni Remigiusz Hinc. - Był to najsłabszy przeciwnik, z którym dotychczas graliśmy. Po zwycięstwie w Kończewie morale w zespole wyraźnie wzrosło. Było nam to bardzo potrzebne – podsumowuje trener Zbigniew Cierzan.

                                                                                  - - -

Początek meczu w Dębnicy Kaszubskiej nie zapowiadał porażki Kaszubii Studzienice. Drużyna trenera Karola Szymleka była stroną dominującą. Strzeliła nawet bramkę, ale nie została ona uznana ze względu na spalonego. Z kolei po dośrodkowaniu z prawej strony Krzysztof Kropidłowski nie trafił do bramki. Niestety, w 25 min po stracie piłki w środku pola poszła kontra, którą w bramce Kaszubii zakończył Kamil Oblizajek. Już minutę później po błędzie Damiana Wajsa, który się poślizgnął, gospodarze w sytuacji sam na sam podwyższyli na 2:0. Studzieniczanie zaatakowali, ale nie potrafili poradzić sobie z dobrze się broniącą ekipą Skotawii. Na drugą połowę wyszli z zamiarem szybkiego zdobycia kontaktowego gola. Nie udało się Krzysztofowi Kropidłowskiemu, którego strzał obronił bramkarz, ani Rafałowi Soldatke, który w czystej sytuacji źle przyjął piłkę. Powiodło się dopiero w 64 min, gdy rzut karny podyktowany za zagranie ręką wykorzystał „Kropa". Studzieniczanie cisnęli, ale znów przytrafiło się im niefortunne zdarzenie. W końcówce ponownie poślizgnął się Damian Wajs i gospodarze ustalili wynik meczu na 3:1. - Bardzo dla nas nieszczęśliwy mecz. Początek bardzo dobry, myślałem, że kontrolujemy sytuację. Po stracie dwóch goli ciężko było nam się już odbić. Szkoda punktów. Nasza gra nie była tak zła, jak wskazuje wynik – podsumowuje Karol Szymlek.

                                                                                  - - -

Piłkarzy Myśliwca Tuchomie, którym ostatnio wiedzie się przeciętnie, czekał trudny mecz z niekryjącą dużych aspiracji Słupią Kobylnica. W pierwszej połowie dominacją gospodarzy była bardzo wyraźna, ale tuchomianom udało się zachować czyste konto. Największa w tym zasługa bramkarza Marka Stoltmana i obrońcy Rafała Chamier Ciemińskiego. W drugiej odsłonie tuchomianie zagrali zdecydowanie odważniej, ale efekt okazał się zgoła odmienny od zamierzonego. Na samym początku idealną okazję zmarnował Patryk Hildebrandt, w sytuacji sam na sam za długo zwlekając ze strzałem i obrońca zdążył z interwencją. Po chwili z kontuzją kostki boisko musiał opuścić Damian Sobisz. Patryk Hildebrandt dostał drugą szansę, ale tym razem zdecydował się na strzał z daleka i bramkarz obronił. Na domiar złego, poszła kontra, którą gospodarze zamienili na bramkę. Dwukrotnie przed szansą na wyrównującego gola stanął Szymon Smolak, ale najpierw uderzył za wysoko, później górą był bramkarz Słupi. Końcówka meczu należała do gospodarzy, którzy wbili tuchomianom dwie bramki i wygrali 3:0. - Przed meczem założyliśmy, że będziemy mieli jedną lub dwie sytuacje i trzeba je wykorzystać. W rzeczywistości mieliśmy aż pięć, ale nie wykorzystaliśmy żadnej, więc nie ma co marzyć o punktach – podsumowuje trener Tomasz Gruba.

W 9 kolejce wszystkie trzy drużyny rejonu bytowskiego zagrają przed własną publicznością. Zapowiedzi meczów w rubryce Imprezy

 

 

 

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 02/10/2024 18:52
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do