
W 6 i 7 kolejce okręgówki piłkarze Kaszubii Studzienice zainkasowali 4 pkt., Myśliwiec Tuchomie zanotował dwa remisy, a GTS Czarna Dąbrówka dwie porażki.
Kibicom piłkarskim jesteśmy winni informację z dwóch ostatnich kolejek ligowych w klasie okręgowej. A więc zaczynamy.
W niedzielę 15 września piłkarze Kaszubii Studzienice pojechali na mecz do Debrzna. Poszło łatwiej, niż można było się spodziewać. Drużyna trenera Karola Szymleka wygrała aż 7:0 (2:0). Strzelecką niemoc przełamał Artur Rzepinski, zdobywając hat-tricka (do tego zaliczył 2 asysty). Pozostałe bramki strzelili: Artur Dargas, Kacper Kreft, Rafał Soldatke i Krzysztof Kropidłowski. Popularny „Kropa" aż czterokrotnie asystował przy golach kolegów. - Mecz od samego początku układał się po naszej myśli. Brawa dla chłopaków za konsekwencję taktyczną i przede wszystkim za skuteczność. Staraliśmy się wykorzystać nawet najmniejsze błędy przeciwnika, wychodzić z kontrą i to przyniosło efekt bramkowy – podsumowuje trener Karol Szymlek.
Znacznie trudniejsze zadanie czekało studzieniczan 6 dni później w domowym meczu z Piastem Człuchów. Piłkarze Kaszubii wyszli na prowadzenie w 26 min po trafieniu zza pola karnego Kacpra Krefta. Ten sam zawodnik po chwili ładnie uderzył przy słupku, ale golkiper Piasta zdołał piłkę wybić do boku. W 36 min człuchowianie wyrównali, a w 65 min wyszli na prowadzenie. Kaszubia jednak nie ustawała w walce o korzystny wynik. Niewiele zabrakło Rafałowi Soldatke, po którego strzale i rykoszecie od pleców Artura Rzepinskiego piłka uderzyła w poprzeczkę. Udało się w 88 min, gdy po dograniu Damiana Wajsa piłkę w pustej bramce ulokował Artur Rzepinski. Końcówka meczu była niezwykle nerwowa. Najpierw na ławce rezerwowych Piasta dwie osoby otrzymały czerwone kartki, a po chwili piłkarze obu drużyn byli bliscy zmiany wyniku. Po strzale przy słupku udaną interwencją popisał się bramkarz gospodarzy Józef Pela, a dobitka gości minęła światło bramki. W finałowej akcji meczu Kaszubia mogła przechylić szalę na swoją stronę, jednak strzelający głową Arkadiusz Gut nie trafił w bramkę. - Nie był to najlepszy mecz w naszym wykonaniu, dlatego musimy szanować ten remis. Z przebiegu gry wynik sprawiedliwy – podsumowuje trener Karol Szymlek.
- - -
W Potęgowie już w 4 min, po nieporozumieniu między obrońcami, piłka wylądowała w bramce Myśliwca Tuchomie. - Jak zwykle, bo w szóstym już meczu straciliśmy bramkę w pierwszym kwadransie - zauważa trener tuchomian Tomasz Gruba. „Myśliwi" wyrównali w 22 min, po tym, jak Krystian Barra zagrał z rzutu wolnego i Krzysztof Szymanowski głową skierował piłkę do siatki. W 55 min po kapitalnym uderzeniu Damiana Sobisza z półobrotu goście wyszli na prowadzenie. Mogli nawet podwyższyć na 3:1, jednak po lobie Patryka Hildebrandta piłka przeszła nad poprzeczką bramki gospodarzy. Na domiar złego, w 81 min Pomorze wyrównało. Po uderzeniu Mariusza Mikołajczyka piłka odbiła się od kępy i ku zaskoczeniu tuchomian wpadła do bramki. - Przed meczem remis wzięlibyśmy w ciemno, bo taki wynik by nas satysfakcjonował. Po meczu czujemy niedosyt. Pocieszamy się jednak tym, że jest jakiś punkt z meczu wyjazdowego – mówi Tomasz Gruba.
W 7 kolejce tuchomianie podejmowali Granit Kończewo. Beniaminek okazał się wymagającym rywalem, dysponującym paroma zawodnikami o nieprzeciętnych warunkach fizycznych. Mecz rozpoczął się dla Myśliwca obiecująco. W 7 min na bramkę gości mocno uderzył Szymon Smolak, ale piłkę zastopowała poprzeczka. Walki nie brakowało, emocji jednak było niewiele. Piłkarze Granitu nie potrafili stworzyć dobrych okazji bramkowych, podobnie tuchomianie. W 4 min drugiej połowy jeden z graczy gości otrzymał drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko. Wydawało się, że będzie to kluczowy moment dla losów meczu i otworzy Myśliwcowi drzwi do zwycięstwa. Nic jednak z tych rzeczy. Osłabienie nie zdeprymowało piłkarzy z Kończewa, którzy w 55 min mogli nawet pokusić się o objęcie prowadzenia. Na szczęście, bramkarz Marek Stoltman nie dał się zaskoczyć. W jednej z niewielu dobrych akcji Myśliwca Dominik Michańczyk wrzucił piłkę w kierunku Patryka Hildebrandta. Mimo że w pobliżu było dwóch obrońców Granitu, piłka znalazła się na nodze napastnika. Niestety, uderzył niecelnie. W rewanżu ładny strzał oddali goście, ale równie efektownie interweniował Marek Stoltman. W samej końcówce 3 pkt. Myśliwcowi mógł zapewnić Sebastian Sobczyński, który w ekwilibrystyczny sposób próbował górną piłkę umieścić w siatce, ale nie dał rady. - Z przebiegu meczu wynik jest sprawiedliwy. Nie zagraliśmy dobrego spotkania – trzeba to przyznać. Mamy problemy z wykończeniem akcji. Cieszyć może tylko zero z tyłu – podsumowuje Tomasz Gruba.
- - -
Mecz 6 kolejki w Dębnicy Kaszubskiej piłkarze GTS Czarna Dąbrówka zaczęli w swoim stylu, czyli całkiem dobrze. Byli stroną dominującą i w 32 min Jan Kwiecień strzałem z rzutu wolnego dał gościom prowadzenie. Riposta Skotawii była błyskawiczna. Już po minucie gospodarze po rzucie rożnym wyrównali, a tuż przed przerwą zdobyli drugą bramkę. Po zmianie stron piłkarze z Czarnej Dąbrówki starali się atakować, ale żadnej klarownej okazji bramkowej nie stworzyli. Gospodarze z kolei zmarnowali idealną sytuację na trzecie trafienie, bowiem jeden z zawodników, strzelając do pustej bramki, trafił w słupek. - Znowu był na początku okres fajnej gry, a potem coś się zacięło. Jakby ktoś wtyczki wyciągnął i koniec – podsumowuje trener Zbigniew Cierzan.
Po piątej porażce z rzędu przełom w meczu domowym z Pomorzem Potęgowo nie nastąpił. Pierwszą dobrą okazję stworzyli piłkarze GTS, ale sędzia uznał, że Szymon Tochman sam się przewrócił. Co prawda po stracie bramki w 9 min, Szymon Tochman wyrównał, jednak potem warunki gry dyktowali piłkarze Pomorza. Gospodarzom udało się zdobyć drugiego gola w 54 min po trafieniu Jakuba Gralaka. Wówczas jednak goście mieli na koncie już 4 bramki, a cały mecz zamknęli 7 golami. Katami ekipy z Czarnej Dąbrówki okazali się 34-letni Damian i 32-letni Mariusz Mikołajczykowie, którzy strzelili odpowiednio 3 i 4 gole. - Katastrofa. Był to nasz najsłabszy mecz. Nie wiem, co się dzieje. Po meczu usiedliśmy w szatni i rozmawialiśmy chyba przez 1,5 godziny – mówi trener Zbigniew Cierzan.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie