
Wesołe, rymowane, o działce, pogodzie - takie głównie wiersze tworzy Anastazja Dyjasek z Bytowa. To dla niej odskocznia od codzienności.
- Zaczęło się właściwie od mojej siostry. Wysłała do mnie i drugiej siostry wierszyk z wycieczki, o jeziorze, lesie. Też odpisałyśmy jej rymowanką, tak się wygłupiałyśmy. Potem dzieci chciały jakieś do szkoły, o słoniu czy koniu. Układałam więc dla nich. I tak się zaczęło. Później miałam trudne przeżycia i to też wpłynęło na to, że pisałam - mówi Anastazja Dyjasek z Bytowa. Tworzy wiersze rymowane. - Jakoś nie wychodzą mi białe - zdradza. Żeby chwicić za pióro, potrzebuje spokoju i czasu. - Umiem usiąść i stworzyć od razu cały wiersz. Przychodzi myśl, wtedy siadam i piszę. Muszę od razu, bo później się zapomni - mówi. Jej twórczość ma raczej wesoły charakter. Najczęstszym tematem jest ogród, kwiaty, ptaki, pogoda. O tym też powstał jej pierwszy utwór. - To długi wiersz o tym, co na mojej działce kwitło, od wiosny do jesieni. Ogród mnie inspiruje - mówi bytowianka. Nierzadko bohaterami jej utworów są znajomi. - Na przykład sąsiadka, sąsiad, któremu pomagałam. Napisałam też o pan Henryku Czyżu - mówi A. Dyjasek.
Od kilku lat należy do bytowskiego Klubu Literackiego „Wers”. - Spotykamy się co miesiąc. Jest fajnie. Każdy czyta to, co napisał. Jedna osoba drugiej coś tam podpowie - mówi. Jest autorką w sumie 150 tekstów, które przechowuje w koszulkach w segregatorze. - Może kiedyś komuś się przydadzą, ktoś je przeczyta. Zrobiłam też kilka komplecików z moimi wierszami. Dałam szwagierce, koleżance. Cieszyły się i mówiły, że mam wydać książkę. Ale na to mnie nie stać - mówi. Kilka jej wierszy ukazało się na naszych łamach, parę zamieszczono w dwóch antologiach „Bytów literacki”. - Ma powstać kolejna i tam też mają trafić - mówi A. Dyjasek.
Popełniła również kilka utworów w rodnej mowie, choć jak mówi, pisać po kaszubsku nie umie. - Nigdy nie uczyłam się tej pisowni. W styczniu br. na spotkaniu z kaszubską literaturą w Zagrodzie Styp-Rekowskich w Płotowie goście odczytywali swoje wiersze w rodnej mowie. Więc ja też odczytałam swój po kaszubsku, choć napisany po polsku. Kilka swoich utworów przetłumaczyłam, ale zapisuję je po swojemu - mówi A. Dyjasek. Tworzenie jest dla bytowianki odskocznią od życia codziennego. - Cieszę się, że umiem przelać na kartkę to, co czuję. Jak ktoś przyjdzie, to mogę się pochwalić, pokazać, co wymyśliłam - mówi A. Dyjasek. Jej główną pasją jest jednak robienie ozdób z krepiny, wstążek, papieru. Wiosnę i lato spędza z kolei najczęściej w ogrodzie. - Dopóki będę mogła, to będę pisać. Nie snuję żadnych dużych planów, ani nie robię sobie nadziei. To dla mnie odchyłek od codzienności - dodaje Anastazja Dyjasek.
I.B.
Moja działka
Na mojej działeczce jest bardzo wesoło
Mój kotek i wnuki biegają tu wkoło
Bardzo lubię działkę, choć pracy tu sporo
A od tej roboty w nocy ręce bolą
Nawet w niedzielę się na nią wleczemy
Kawę popijamy, kiełbaski pieczemy
Każdy tutaj u nas znajdzie coś dla siebie
Jedno popracują, inni policzą chmurki na niebie
No a moje wnuczki fajne babci robią
Upieką je z piasku, kwiatkami ozdobią
No i zawsze mamy co do kawki zjeść
I nic nie musimy tutaj z domu nieść
Gdy nam słonko grzeje, zaraz smutek znika
Może ktoś mi powie, że mam działką bzika...
Na zymkù
Na drëdzi dzéń
z zómkù ptôszczi spiéwałë
że nareszce wiosnã òbôczëc bë chcałë
Jeszcze biôłi płatczi lecą z nieba
A tu wiãcy słunka nam trzeba
Më téż kąsynk narzékômë
be tej zëmë dosc mómë
Chcemë słunka i pògòdë
A w Wiôlgą Noc ful wòdë
Kwiecień 2019
Gdy słoneczko mocniej grzeje
jest wesoło i radośnie
lecz gdy wiatr tak mocno wieje
trudno myśleć nam o wiośnie
Już trawka zielona na chodniku
i każde dziecko o tym pamięta
by bazie były w wazoniku
przecież niedługo będą święta
Postęp
Co się teraz dzieje w świecie,
to na pewno wszyscy wiecie
Messengerem i Facebookiem,
wysyłają wszystko z hukiem
Że zwierzętom dokuczają,
no i że im jeść nie dają
Na pół zdechłe krowy, konie,
ludzie też nie dbają o nie
W rządzie źle się zachowują,
jedni na drugich ciągle plują
Jedni rządzą lepiej,
inni znowu źle,
Tamci dają dużo,
no a tamci nie
Jednym dają kasę,
innym jest za mało
No i strajki wszędzie,
czy kiedyś się tak działo?
Ci co mają dużo, więcej wciąż by chcieli
Jakby swej rodziny utrzymać za co nie mieli
Pożyjemy, zobaczymy
co se jeszcze wywalczymy
Ale jeszcze się taki nie narodził,
żeby wszystkim jednakowo dogodził
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!