Reklama

Po 43 latach służby

10/04/2017 17:27

Odchodząc na emeryturę otrzymał akordeon. Stefan Pituch żegna się ze służbą.


Dla Stefana Pitucha służba w Państwowej Straży Pożarnej w Bytowie była pierwszą i zarazem jedyną pracą. - Miałem 21 lat. Skończyłem Technikum Mechaniczne. W tamtych czasach w straży można było odbyć zastępczą służbę wojskową. Zgłosiłem się do jednostki i zostałem na rok na stanowisku szkoleniowca. Potem jednak okazało się, że służby mi nie zaliczą. Mogłem pójść do wojska, bądź do szkoły chorążych. Wybrałem tę drugą opcję - wspomina początki S. Pituch. Testy sprawnościowe zdał za pierwszym razem. Na nauce spędził potem dwa lata. Po niej, dokładnie 1.07.1977 r. rozpoczął pracę w bytowskiej straży. 5 lat spędził w prewencji. - Z kolegami kontrolowaliśmy m.in. PGR-y i SKR-y. W ciągu roku wyjeżdżaliśmy ok. 140-160 razy. Często w podróż wybieraliśmy się motocyklem. Mieliśmy MZ-tkę. Szczególnie przyjemnie jeździło się wiosną i latem po bocznych drogach, lasami. Piękne czasy - mówi strażak.


Pomału wspinał się po szczeblach zawodowej kariery. Przeszedł przez dział operacyjny. Był też dowódcą plutonu (dziś to dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej). Wreszcie w 1994 r. objął stanowisko zastępcy komendanta powiatowego PSP w Bytowie, na którym pozostał do 31.03., czyli dnia odejścia na emeryturę. - Przepracowaliśmy z Lechem Chrostowskim 35 lat. To jedyny taki duet w województwie pomorskim, który razem działał przez tyle czasu - tłumaczy. Ostatniego dnia żegnali go koledzy z pracy, samorządowcy i sympatycy. Na odchodne podarowali mu akordeon. - Mój był już stary. Klawisze odpadały. A oni złożyli się na nówkę Hohnera. Super marka. Z tym prezentem trafili idealnie. Od razu musiałem go wypróbować. Pograliśmy i pośpiewaliśmy typowo biesiadne kawałki, m.in. „Gdybym miał gitarę” - mówi z uśmiechem S. Pituch.


Strażak gra na instrumentach od wielu lat. - Całą młodość przegrałem na weselach i zabawach. Naukę od teorii zaczynałem u Janka Steca w domu kultury, później tricki pokazywał mi śp. Adam Janiszewski. Mija już 35 lat, odkąd pogrywamy razem z bratem i kolegami. Miałem dwa zespoły. Pierwszy „Skafander”, drugi nazywał się „Test” i tworzyłem go razem z Teodorem Kosiedowskim z Kołczygłów - mówi o swoim hobby strażak. Podczas służby w PSP przygrywał również podczas niektórych uroczystości, m.in. zabawy strażackiej w Centrum Międzynarodowych Spotkań w Tuchomiu czy podczas uroczystego balu w 1995 r. w amfiteatrze w Sierominie (gm. Czarna Dąbrówka) z okazji włączenia 8 Ochotniczych Straży Pożarnych do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego. Tam przygrywał do tańca 150 strażakom. Nie wypłoszyła ich nawet ulewa, która zgromadzonych zmusiła do przeniesienia się pod daszek. - Zabawa i tak była przednia - wspomina S. Pituch.


Jak mówi, na emeryturze zajmie się nie tylko graniem na akordeonie. - Na pewno nie zamierzam pracować. Po tylu latach spędzonych w jednym miejscu nie wiem, czy odnalazłbym się w innym zajęciu, czy potrafił zżyć z innymi ludźmi. Umiem grać też na saksofonie i organach. Będę na nich ćwiczył. Przede wszystkim zamierzam grać dla rodziny, czy przy ognisku. Mam nadzieję, że nadarzy się okazja dać koncert dla kolegów i koleżanek z pracy. Oprócz muzyki moją pasją jest fotografia. Mam dość dobry sprzęt, ostatnio dostałem statyw, więc na pewno będę rozwijał się również w tym kierunku. Znajdę czas, aby zająć się domem i działką. Ważne, aby było zdrowie, bym mógł spełniać wszystkie swoje plany - snuje strażak.


Z PSP ciężko mu się jednak pożegnać. - Na emeryturę mogłem przejść już 13 lat temu po przepracowanych 30 latach. Odwlekałem jednak ten dzień, bo jak to mówię, zasiedziałem się w tej pracy. Na pewno oddałem część serca straży i ciężko tak naprawdę rozstać się ze służbą i współpracownikami. Będzie mi brakowało mojego drogiego przyjaciela, z którym dzieliłem jedno biuro, Henryka Talewskiego. Bardzo wzruszyliśmy się podczas pożegnania po 36 latach wspólnej służby. Nie kończę jednak ze strażą, bo pozostaję na stanowisku sekretarza w Zarządzie Oddziału Powiatowego PSP, więc kontakt pozostanie. Przy okazji chciałbym podziękować moim kolegom i koleżankom z pracy, sympatykom, ochotnikom i tym, którzy wspierali PSP za wszystkie lata współpracy - mówi Stefan Pituch.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do