
Piłkarze Bytovii, choć w Wejherowie prowadzili już 2:0, zostali rozbici przez miejscowego Gryfa 2:5. Po sześciu spotkaniach bytowiacy zajmują 7 miejsce w tabeli IV ligi.
Zawodnicy Gryfa od razu ruszyli na bytowiaków. Od gola zaczęli jednak goście. W 4 minucie Dawid Kiełpiński wymanewrował bramkarza, jednak na linii bramkowej jego strzał zablokował obrońca. Piłkę dopadł Adam Gross i z bliska trafił do siatki. Wejherowianie ponowili szturm, ale nie wykorzystali żadnej z kilku znakomitych okazji. Szczęście znów uśmiechnęło się do bytowiaków. Uderzeniem z linii pola karnego w górny róg bramki piłkę posłał Vova Kaydrovyvch. Niestety, jeszcze przed przerwą wejherowianie odrobili stratę. W 38 minucie Gryf uzyskał kontaktowe trafienie po kontrowersyjnym rzucie karnym po rzekomym faulu Michała Wdowiaka (powtórka wideo nie pozostawia złudzeń – bytowiak nie faulował). Jedenastkę wykorzystał Mateusz Gułajski. Chwilę potem wejherowianie wyrównali po kapitalnym uderzeniu zza szesnastki Krystiana Faltyńskiego.
Drugą połową od ataków zaczęli zawodnicy Bytovii. Brakowało im jednak precyzji. Bramkarz Gryfa poradził sobie ze strzałami Adama Tandeckiego i Macieja Błaszkowskiego. Gospodarze wyszli z opresji w najlepszy możliwy sposób, - zdobyli trzecią bramkę. W 70 minucie w solowej akcji celnym uderzeniem z ostrego kąta popisał się Mateusz Gułajski. Chwilę potem na 4:2 podwyższył Julian Goyke. Było po meczu. W 89 minucie Gryf dobił Bytovię piątym golem. Filip Lipka, dla którego był to debiut w czarno-biało-czerwonych barwach (obrońca został sprowadzony z Elany Toruń), leżąc na ziemi, został trafiony piłką w rękę. Sędzia przyznał miejscowym rzut karny, który wykorzystał Mateusz Gułajski, kompletując hat-tricka.
KOMENTARZ TRENERA
Tomasz Bąkowski, Bytovia: - Gratuluję Gryfowi, że podnieśli się z wyniku 0:2. Nie chcę na szybko wyciągać wniosków. Mam jednak ogromne pretensje do sędziów. Dwa niesłusznie podyktowane karne. Są wnikliwe analizy wideo z meczów, więc wszystko widać. To nie zmienia faktu, że to my przegraliśmy ten mecz. Nie umieliśmy utrzymać prowadzenia. Musimy przeanalizować, gdzie popełniliśmy błędy i wyciągnąć wnioski. Z nieba do piekła. Z euforii tydzień temu, po smutek. Musimy poprawić grę na wyjazdach. U siebie jesteśmy mocni, a na boiskach rywali czegoś brakuje.
WIDZIANE Z BOISKA
Samuel Wirkus, Bytovia: - Ten mecz naprawdę dobrze nam się ułożył. Udało nam się strzelić na początku dwie bramki, choć nie weszliśmy dobrze w mecz. Gospodarze zdominowali nas na bokach, przez co padła bramka kontaktowa z karnego. Potem drugi stracony gol. Druga połowa wyglądała znacznie lepiej. Bramka dla nas wisiała w powietrzu. Wyszliśmy większą liczbą zawodników do przodu. Niestety, to otworzyło możliwości rywalom do wyjścia z kontry, przez co udało im się strzelić kolejne bramki.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie