
W podbytowskich lasach coraz więcej nielegalnej wycinki i kradzieży drewna. Nad jeziorem Sierżenko ktoś wyciął kilka brzóz i topoli. - Część pociętego w kawałki drewna już zdążył wywieźć - mówi jeden z przypadkowych spacerowiczów.
Droższy opał i problemy z jego nabyciem sprawiają, że leśnicy coraz bardziej obawiają się o stosy drewna zgromadzone przy leśnych drogach. Zdarza się, że część w niewyjaśnionych okolicznościach znika. - Widziałem, jak samochód zatrzymał się na poboczu i jego kierowca załadował do bagażnika drewno pochodzące z przydrożnej wycinki - opowiada jeden z leśników. Ale pod drewno nieznane osoby zaglądają nie tylko do Lasów Państwowych. Z zarośniętego brzegu jeziora Sierżenko, którym zarządza powiat, w tym tygodniu ktoś wyciął kilka sztuk zdrowych topól i brzóz. Wcześniej wokół jeziora trwała wycinka posuszu, na którą zgodę miał dzierżawca zbiornika. Jednak kilka miesięcy temu powiat rozwiązał z nim umowę. - O wycince drzew nad jeziorem dowiedzieliśmy się niedawno. Jesteśmy w trakcie wyjaśniania sprawy. Jeżeli okaże się, że drewno wycięto bez pozwolenia, oczywiście zawiadomimy organa ścigania - mówi Piotr Pluto Prądzyński z wydziału ochrony środowiska, rolnictwa i leśnictwa starostwa powiatowego w Bytowie.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!