
W tym tygodniu bytowski ratusz ogłosi przetarg na obsługę, powiększonej od przyszłego roku, strefy parkowania w centrum Bytowa. Radny miejski Leszek Szymczak przekonuje, że jej obsługę na siebie powinna wziąć gmina. - Dzięki temu wpływy z parkowania w całości trafią do kasy samorządu - argumentuje.
Przypomnijmy, że na sesji Rady Miejskiej w Bytowie 14.09. zmieniono uchwałę w sprawie ustalenia strefy płatnego parkowania w centrum, wprowadzając od 1.01.2023 r. wyższe stawki. Rozszerzono też strefę, w której za postawienie samochodu trzeba będzie zapłacić. Oprócz dotychczasowych parkingów płatne będą postoje przy ulicach Podzamcze, Górnej oraz w kwartale ulic Śródmiejskiej i Wojska Polskiego. W grudniu kończy się zawarta na cztery lata umowa z City Parking Group, dlatego samorząd niebawem ogłosi kolejny przetarg na prowadzenie strefy. Jej zadaniem jest m.in. obsługa parkomatów, opłat. - Do końca roku zamierzamy wyłonić firmę, której zlecimy obsługę strefy od stycznia. Jednym z warunków będzie wymiana parkometrów na takie, które będą przyjmowały płatność kartą i BLIK-iem - zapowiadał na sesji w połowie września Jacek Czapiewski, wiceburmistrz Bytowa. Tymczasem radny Leszek Szymczak twierdzi, że zlecanie obsługi płatnych parkingów w centrum Bytowa to zły pomysł. - Wcześniej przekonywałem, że gmina winna sama zająć się zbiórką śmieci. Pomysł okazał się trafiony. Uważam, że samorząd powinien też sam prowadzić strefę płatnego parkowania. Gdyby działalność była nieopłacalna, żadna prywatna firma by tego nie robiła. W Polsce są gminy, które obsługują swoje strefy i dobrze na tym wychodzą. Nie trzeba w tym celu powoływać zaraz straży miejskiej czy kogoś zatrudniać. Mógłby się tym zająć np. jeden z wydziałów Urzędu Miejskiego. Wpływy z opłat za parkowanie sięgają rocznie blisko pół mln zł. Teraz strefa będzie jeszcze większa, a opłaty wyższe. Dochody wzrosną. To środki, które samorząd mógłby przeznaczyć na swoje potrzeby - przekonuje L. Szymczak. Pomysłu samorządowego prowadzenia strefy nie rozważają władze miasta. - Przeprowadziliśmy analizę i wynika z niej, że nie byłoby to korzystne dla samorządu. Dziś do obsługi strefy płatnego parkowania potrzeba trzech lub czterech etatów. Od nowego roku strefa się rozszerza. Dzisiaj mamy 264 miejsca, od nowego roku będzie ich 320. Pracy przybędzie. Gmina musiałaby do tego ponieść koszt zakupu parkomatów. Nawet używane, obsługujące zbliżeniowo karty płatnicze i BLIK, to wydatek od 25 do 30 tys. zł za sztukę. Potrzebujemy ich 20, czyli na dzień dobry z budżetu musielibyśmy wydać ponad pół mln zł. Dzisiaj roczne przychody strefy to ok. 490 tys. zł. Można zakładać, że obroty się zwiększą, ale nawet całoroczne przychody nie wystarczą na zakup urządzeń, a prowadzenie strefy wiąże się przecież z innymi kosztami, serwisu urządzeń, zatrudnienia pracowników itp. Dlatego uważamy, że obsługa strefy przez gminę jest złym pomysłem - mówi Jacek Czapiewski, wiceburmistrz Bytowa.
W tej chwili do kasy samorządu wpływa niespełna 32% wpływów z opłat. - W przyszłym tygodniu na stronach Urzędu Miejskiego ukaże się informacja o przetargu. Myślę, że jeszcze w październiku uda nam się wyłonić nowego operatora, który od stycznia poprowadzi strefę. Do tego czasu musi zamontować nowe parkomaty z możliwością zapłaty bezgotówkowej. Prawdopodobnie dopuścimy montaż urządzeń używanych, aby zwiększyć liczbę oferentów. Wygra firma, która zaoferuje wyższy procent odpisu przychodów dla gminy - mówi J. Czapiewski. Do tej pory z tytułu udziału gminy w opłatach za parkowanie co roku do budżetu samorządu wpływało ok. 150 tys. zł.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!