Reklama

Wpierw wodociąg i kanalizacja potem asfalt

19/06/2021 17:20

- Najpierw trzeba uzbroić teren w sieć kanalizacyjną i wodociągową, a dopiero potem wylewać asfalt - uważa radny Jarosław Garbicz, komentując planowaną przez gminę przebudowę ul. Szkolnej w Borzytuchomiu.

Czy borzytuchomski samorząd stał się ofiarą własnego sukcesu? Tańsze niż w Bytowie działki budowlane sprawiły, że gminę coraz częściej wybierają inwestorzy myślący o własnym domu. Trwa intensywna rozbudowa m.in. Borzytuchomia i Dąbrówki. Tymczasem z nowych osiedli coraz częściej płyną skargi mieszkańców na niedostosowanie dróg do zwiększonego ruchu jak na ul. Żwirowej, o czym pisaliśmy w poprzednim „Kurierze Bytowskim” w artykule „Więcej żwiru na ul. Żwirową”. Ich mieszkańcy coraz głośniej zaczynają dopominać się też niezbędnej infrastruktury - wodociągów, kanalizacji, oświetlenia i dróg. - Kupiliśmy dom w Borzytuchomiu, bo za 320 tys. zł w Bytowie moglibyśmy pozwolić sobie jedynie na małe mieszkanie. Chcielibyśmy się wprowadzić jak najszybciej, jednak nie możemy, bo od miesięcy nie rusza obiecana budowa wodociągu. Wójt po raz kolejny obiecał, że w wakacje woda będzie, więc czekamy na walizkach - mówi jedna z nowych mieszkanek Borzytuchomia.

Więcej o oczekiwaniach i potrzebach związanych z rozbudową gminy momentami emocjonalnie mówiono na sesji Rady Gminy Borzytuchom 28.05. - Dowiedziałem się, że gmina podpisała umowę na wylanie asfaltu na ul. Szkolnej w Borzytuchomiu. W tej chwili przy ulicy mieszka kilkanaście rodzin. Jest tam kilkadziesiąt kolejnych działek budowlanych. Rozmawiając z wójtem o potrzebach, zwracaliśmy uwagę na konieczność rozbudowy kanalizacji sanitarnej. Wtedy pan wójt mówił, że na tę chwilę nie planuje takich inwestycji w tym miejscu. Mówię to w kontekście marnotrawienia środków i zasady, że najpierw trzeba uzbroić teren w sieć kanalizacyjną i wodociągową, a dopiero potem wylewać asfalt. Jestem mieszkańcem tej ulicy i po rozmowach z sąsiadami chcę prosić, aby jeszcze raz przemyśleć kwestię przełożenia tej inwestycji na przyszły rok lub za dwa lata, bo my jako mieszkańcy mamy inne potrzeby. Uważamy, że zanim podejmie się decyzję, to powinno się to skonsultować z mieszkańcami. Pomijając dziury, które powstały podczas budowy bloków, mamy chyba najlepszą drogę osiedlową w Borzytuchomiu. Uszczęśliwianie nas na siłę jest niepotrzebne. Na asfalt możemy jeszcze poczekać. Zamiast tego wolelibyśmy doprowadzenie kanalizacji i oświetlenie. Jeżeli budowa drogi zostanie zrealizowana w takiej formie, jak przewiduje projekt, to przez kolejne 5 lat trwałości projektu i okresu gwarancji nawierzchnia nie będzie mogła być ruszona i na ten okres zostaną zablokowane wszystkie pozostałe inwestycje. Każda kolejna na ul. Szkolnej będzie kosztowała razy dwa, bo drogę najpierw trzeba będzie rozebrać i wybudować na nowo - przekonywał radny Jarosław Garbicz.

- Zdziwił mnie pan, bo w moim biurku od ponad roku leży lista ponad 20 mieszkańców, którzy podpisali się pod wnioskiem o przebudowę drogi. Poza panem nikt mi nie zgłaszał, że chce zmiany funkcjonowania dotychczasowego systemu opartego na przydomowej oczyszczalni lub szambie. W przyszłości poprowadzony zostanie tam kolektor, ale na razie tego nie planujemy. Nie wiadomo też, z jakiego kierunku zostanie doprowadzony. Mamy tam bardzo szeroki pas drogowy, dlatego miejsca na inwestycje jest dużo - mówił Witold Cyba, wójt Borzytuchomia. - Ja również podpisałem się pod tym listem, dlatego wiem, że jego kontekst był inny. Radziłbym czytać pisma ze zrozumieniem - mówił J. Garbicz. Zaraz potem odniósł się do funkcjonowania oczyszczalni przydomowych. - W procesie ich użytkowania powstaje osad pościekowy, który stanowi odpad. Nasza oczyszczalnia ścieków, jak zresztą wiele innych w naszym powiecie, nie jest przystosowana do odbioru takiego osadu. Propagowanie i zachęcanie do korzystania z oczyszczalni przydomowych będzie miało sens, dopiero kiedy jako samorząd będziemy przygotowani do tego, aby taki osad przyjmować - mówił J. Garbicz. Radny przekonywał, że wylewanie dywanika asfaltowego na drogach, przy których trwa intensywna rozbudowa, nie ma sensu. - Dziś w związku z niekontrolowanym rozwojem naszej gminy tworzy się chaos. Przykładem tego jest ostatni przypadek przerwania kabla światłowodowego przy okazji wykonywania przyłącza do jednego z nowych budynków. Gdy mieszkaniec zgłosi chęć przyłączenia się do gminnego wodociągu, ustawa nakłada na gminę obowiązek wydania warunków technicznych przyłączenia do sieci. Od jakiegoś czasu osoba, która tym się zajmuje, nie wydaje takich warunków, mówiąc, że nie ma na to czasu. W efekcie doszło do zdarzenia, a koszt naprawy zerwanego światłowodu sięgnie 30 tys. zł. Na szczęście tym razem wykonawca, który realizował usługę, posiadał ubezpieczenie, które prawdopodobnie pokryje te koszty. Jednak w wielu przypadkach takie prace wykonywane są systemem gospodarczym. W takim przypadku doszłoby do roszczenia wobec organu, który nie wydał takich warunków technicznych i nie uzgodnił projektu przyłącza. W przyszłości prosiłbym, że kiedy dochodzi do zbliżenia sieci, nie pisać, że projekt uzgadnia się bez uwag, tylko zwracać uwagę, aby zapobiec stratom - mówił J. Garbicz. - Gmina uzgadnia elementy, które dotyczą naszego wodociągu. Na pozostałych kwestiach powinien się skoncentrować inwestor - tłumaczył W. Cyba.

Wójt odniósł się też do funkcjonowania oczyszczalni przydomowych. - Nigdy nie promowałem takiego rozwiązania. Wiem, że gmina Bytów przystępuje do budowy specjalnej instalacji, która będzie przerabiała osady pościekowe. Są gminy, gdzie funkcjonuje nawet 200 oczyszczalni przydomowych, i mieszkańcy jakoś sobie z tym radzą - mówił W. Cyba.

- Kiedy będzie kanalizacja? To jedno z najczęściej zadawanych przez mieszkańców pytań. Jeżeli mówimy o budowie dróg, należy brać pod uwagę potrzeby mieszkańców. Nic nie przeszkadza, aby pod drogą położyć rury tak, aby w przyszłości, gdy oczyszczalnia zostanie zmodernizowana, można było podłączyć kolejne domy. Skazując mieszkańców na szamba i przydomówki, powodujemy, że za chwilę będziemy mieli jeszcze większy problem z osadem. Odwlekanie inwestycji kanalizacyjnych nie ma sensu. Prędzej czy później będziemy musieli je wykonać, aby wszystko funkcjonowało prawidłowo - mówił z kolei Jarosław Cierniak. - Gmina intensywnie się rozbudowuje. Nie jest tak, że jeśli nie zbudujemy kolektora, to do oczyszczalni nie trafi więcej ścieków. Jeżeli nie dopłyną tam rurą, zostaną tam dowiezione samochodem asenizacyjnym. Wytworzone na terenie gminy ścieki, poza wyjątkowymi awaryjnymi sytuacjami, muszą trafić do oczyszczalni w tej samej gminie. W takim tempie rozbudowy gminy za chwilę dojdziemy do sytuacji, że nie będziemy mieli gdzie tych ścieków przyjąć. Dziś priorytetem powinna być modernizacja i rozbudowa gminnej oczyszczalni - mówił dalej J. Garbicz. - Nie zasypiamy gruszek w popiele. Czekamy, aż ruszy nowa perspektywa unijna i tam znajdziemy środki na rozbudowę oczyszczalni, a w kolejny etapie podłączania domów do kolektora. To jednak pieśń przyszłości. Myślę, że to kwestia 10, a nawet 15 lat - nie ukrywał W. Cyba.

Radni pytali też o modernizację hydroforni w Dąbrówce, gdzie w ostatnich latach również przybyło gospodarstw domowych, a ujęcie wody zaczyna być niewydolne. - Wydawało się, że będziemy mieli już na to środki zewnętrzne. Niestety, nie udało się. To dla nas bardzie ważne przedsięwzięcie. Aby zachować ciągłość zaopatrzenia, szykujemy spięcie wodociągów w Dąbrówce z Borzytuchomiem. Dzięki temu w przypadku awarii w jednej hydroforni woda płynie z innej - mówił W. Cyba.

Tymczasem w tym tygodniu gmina otworzyła przetarg na budowę w sumie 1,6 km nowego wodociągu w Borzytuchomiu. Najdłuższy, blisko kilometrowy odcinek doprowadzi wodę do ul. Żwirowej, blisko 400 m rurociągu powstanie na ul. Leśnej, a 200 m na ul. Miłej. Rozpiętość ofert była duża. Od ponad 300 tys. zł do 133 tys. zł.

- Cieszymy się z rozstrzygnięcia, bo najniższa oferta oscyluje wokół kwoty, którą spodziewaliśmy się zapłacić. Rozbudujemy rurociąg w Borzytuchomiu oraz wykonamy połączenie z siecią zasilaną z hydroforni w Osiekach do ul. Żwirowej w Borzytuchomiu. Dzięki temu jeszcze w tym roku lub na wiosnę przyszłego połączymy tę sieć z Borzytuchomiem. Trzy nowe odcinki powinny być gotowe do końca wakacji. W przypadku ul. Żwirowej podczas podpisywania umowy z wykonawcą będziemy prosili, aby ten odcinek zrobić jak najszybciej, bo niektórzy chcą się tam już osiedlać - mówi W. Cyba.

- Przygotowujemy kolejne projekty rozbudowy wodociągów w Dąbrówce i Niedarzynie. Otrzymaliśmy 1,2 mln zł z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych głównie na rozbudowę. To 80% wszystkich środków, które w ciągu dwóch lat chcemy wydać na infrastrukturę. W tym roku przeznaczymy na ten cel 700 tys. zł, a w przyszłym 800 tys. zł. W przyszłym tygodniu ogłosimy przetarg na wykonanie dokumentacji kolejnych odcinków, które pozwolą zaopatrzyć w wodę nowe osiedla - zapowiada wójt.

Gmina chce przesunąć w czasie wykonanie ul. Szkolnej. - Otrzymaliśmy na to wsparcie z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Zgodnie z umową czas na realizację mieliśmy do końca wakacji. Wystąpiliśmy o zgodę na przesuniecie tego terminu na koniec roku. Liczymy, że wtedy uda nam się to zrobić taniej - mówi wójt.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do