
Tylko trzy dni zostały do wznowienia rozgrywek IV ligi pomorskiej. Bytovia Bytów przystąpi do niej w mocno zmienionym składzie. O pierwsze punkty czarno-biało-czerwoni powalczą z Pogonią Lębork.
Piłkarze Bytovii Bytów rundę jesienną sezonu 2024/2025 zakończyli na 14 miejscu w stawce 18 ekip z dorobkiem 21 punktów. Czy wynik czarno-biało-czerwonych na półmetku mógł być lepszy? Na pewno. W wielu meczach zespół trenera Tomasza Bąkowskiego gubił punkty, choć rywala miał już na przysłowiowej tacy. Tak było choćby w spotkaniach z Wierzycą Pelplin i Bałtykiem Gdynia, w których bytowiacy wygraną tracili w doliczonym czasie gry (oba mecze zakończyły się remisami 2:2). Bytovia zanotowała też kilka potknięć w starciach z teoretycznie słabszymi zespołami, niespodziewanie przegrywając choćby z Radunią Stężyca 1:2 czy Spartą Sycewice 0:1.
To wszystko jednak przeszłość. Piłkarze Bytovii teraz skupiają się już na zbliżającej się wielkimi krokami rewanżowej turze gier. W okresie przygotowawczym sporo się w bytowskiej drużynie zmieniło. Zespół opuściło aż 5 zawodników. Ucierpiała zwłaszcza defensywa. O Filipa Lipkę po świetnej rundzie jesiennej upomniała się III-ligowa Elana Toruń, a Michał Szałek, choć wznowił przygotowania w bytowskim zespole, zdecydował się przenieść do Darłovii Darłowo. Zmiany zaszły również w linii pomocy. Maciej Kuczkowski postanowił wrócić do Doliny Sperandy Niepoględzie, a Samuel Wirkus i Jakub Łącki trafili na wypożyczenie do Kaszubii Studzienice.
W ich miejsce działacze bytowskiego klubu pozyskali trzech piłkarzy. Z Kaszubii Studzienice na Bytów kierunek obrał doskonale znany w lokalnym środowisku piłkarskim obrońca Damian Wajs. W drugiej linii zobaczymy dwóch nowych graczy. To Bartosz Flis z Gryfa Słupsk i Adrian Szultka z Lipniczanki Lipnica, którzy do Bytowa zostali wypożyczeni. Niewykluczone, że do bytowskiej drużyny dołączy jeszcze dwóch zawodników. Są po słowie z bytowskimi działaczami, ale do ustalenia zostają kwestie między klubami.
Zmiany zaszły również w sztabie szkoleniowym. Klub zakończył współpracę z trenerem bramkarzy Krzysztofem Oleszkiewiczem, a w jego miejsce przyszedł Rafał Literski, który ostatnio pracował w Olimpii Elbląg. Wcześniej przez ponad dekadę związany był z Radunią Stężyca, gdzie przez 7 lat był trenerem bramkarzy pierwszego zespołu. Jako zawodnik Rafał Literski przez większość kariery był zawodnikiem Kaszubii Kościerzyna, rozgrywając ok. 100 meczów na poziomie III ligi.
W okresie przygotowawczym piłkarze Bytovii rozegrali 6 sparingów. Zanotowali w nich wysokie porażki z Chojniczanką II Chojnice 1:5, Spartą Sycewice 2:6 i Gryfem Słupsk 1:4, nieznaczną przegraną z Aniołami Garczegorze 1:0 oraz wygrane z Kaszubią Kościerzyna 3:2 i Kaszubią Studzienice 3:1. Patrząc wyłącznie na wyniki, nie wygląda to najlepiej. Trzeba jednak mieć na uwadze duże zmiany w zasadzie we wszystkich formacjach. Stąd gry kontrolne służyły do wprowadzenia nowych zawodników w zespół i poszukiwania przez trenera Tomasza Bąkowskiego różnych wariantów taktycznych.
Niewątpliwie jednak piłkarzy Bytovii czeka ciężka runda wiosenna i walka o pozostanie na IV-ligowym szczeblu. Co prawda do miejsca w środku stawki czarno-biało-czerwonym brakuje tylko kilka punktów, ale też za ich plecami czai się kilka ekip, które do końca będą walczyć o utrzymanie. Na koniec sezonu z automatu z IV ligi spadną trzy ostatnie zespoły (miejsca 16, 17, 18). Liczba spadkowiczów ulegnie zwiększeniu o drużyny relegowane po sezonie z III ligi, terytorialnie przynależne do pomorskich rozgrywek. Na półmetku miejsce w strefie spadkowej zajmuje Gedania Gdańsk, a tuż nad nią plasują się Cartusia Kartuzy i Gryf Słupsk. W najgorszym razie IV ligę Pomorską opuści aż 6 drużyn. Tym samym każdy mecz, każdy punkt, będą miały znaczenie. Piłkarze, sztab szkoleniowy i działacze doskonale zdają sobie z tego sprawę.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie