Reklama

Wiosna bez Zawiszy?

15/01/2016 16:24

Możliwe, że Zawisza Borzytuchom nie przystąpi do rundy rewanżowej. Prezes Jerzy Rekowski i trener Krzysztof Miąskowski zrezygnowali ze swych funkcji, a zawodnicy rozglądają się za nowymi klubami.
Runda jesienna w IV lidze Zawiszy kompletnie się nie udała. Beniaminek z Borzytuchomia wygrał tylko raz, jeden mecz zremisował, a pozostałe 16 przegrał, zamykając ligową tabelę. Zanosiło się na rewolucję kadrową przed rundą rewanżową i dokończenie sezonu w mocno zmienionym składzie. Tymczasem istnieje obawa, że piłkarze Zawiszy w ogóle wiosną nie wybiegną na murawę. Na początku grudnia dymisję złożył prezes klubu Jerzy Rekowski. - Nasz klub nie sprostał wymaganiom na IV-ligowym poziomie. Sportowo i organizacyjnie. Za awansem nie do końca poszła deklarowana wcześniej pomoc. Przy dotacji rzędu 52 tys. zł z ledwością udało nam się spiąć budżet w minionym roku i dotrwać do końca rundy. Od niedawna wiadomo, że dotacja na sport na 2016 r. ma być niższa [ok. 70 tys. do rozdysponowania między 3 stowarzyszenia - przyp. red.]. Zaznaczę jednak, że nie szukałem winnych, a sam popełniłem błędy. Dlatego nie mogłem dalej prowadzić spraw klubu jako prezes. Mam ogromną nadzieję, że już niebawem ktoś inny weźmie klub w swoje ręce i poprowadzi go wiosną - mówi J. Rekowski.
Przed świętami Bożego Narodzenia z funkcji trenera zrezygnował Krzysztof Miąskowski. - Sprawy organizacyjne to jedno. Z obietnic niewiele zostało zrealizowane - stadion nie doczekał się należytej modernizacji. Z naszej strony nie było dobrych wyników. W pewnym momencie zabrakło komunikacji z niektórymi piłkarzami i nie widziałem sensu dalszej współpracy. Ponadto niebawem spodziewam się drugiego dziecka [13.01. urodził mu się syn - przyp. red.] i czasu na futbol miałbym jeszcze mniej - tłumaczy powody swej decyzji K. Miąskowski.
W piątek 15.01. odbędzie się walne zebranie sprawozdawczo-wyborcze. Prezes, trener i zawodnicy, którzy zamierzają opuścić Zawiszę, chcą się przy tej okazji pożegnać i rozliczyć klubowy sprzęt. - Może posłuży tym, którzy będą tworzyli „nowego” Zawiszę. Ja chciałbym podziękować wszystkim za współpracę i przeżyte dobre chwile, bo było ich znacznie więcej, niż tych złych, i życzyć powodzenia piłkarzom, czy to w Borzytuchomiu, jeśli klub zostanie w grze, czy w innych drużynach - mówi K. Miąskowski, który trenerem Zawiszy był 4 lata.
Udział drużyny z Borzytuchomia w wiosennej turze IV-ligowych rozgrywek stoi pod znakiem zapytania, jednak wójt Borzytuchomia, Witold Cyba, uspokaja. - Niczego bym nie przesądzał, dopóki nie odbędzie się walne zebranie z udziałem członków klubu. Życie nie uznaje próżni. Odkąd jestem wójtem, w Zawiszy było już trzech prezesów. Mam więc nadzieję, że ktoś pociągnie ten wózek. Wszystko w rękach osób związanych z Zawiszą - mówi W. Cyba.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do