Reklama

W Studzienicach z wielkiej chmury mały deszcz

02/04/2025 18:09

Kaszubia bezbramkowo zremisowała z liderem z Miastka * GTS Czarna Dąbrówka wygrał mecz... o 9 pkt. * Myśliwiec po raz drugi u siebie zremisował.

19 seria gier w okręgówce. Pojedynek w Studzienicach pomiędzy trzecią w tabeli Kaszubią a liderem – Startem Miastko zapowiadał się jako hit kolejki. Mecz jednak rozczarował. Może przyczyniła się do tego... piękna wiosenna aura z temperaturą 18 stopni Celsjusza, rozleniwiając piłkarzy. Gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska, a obie ekipy bardziej niż na ofensywie skupiły się na tym, by nie stracić gola. Kaszubia w pierwszej połowie mogła pokusić się o otwarcie wyniku. Po wrzutce Kacpra Krefta bramkarza Startu próbował strzałem głową pokonać Denis Jakuć, ale się nie udało, a Artur Rzepinski uderzał mocno z lewej nogi, tyle że piłka poszybowała tuż nad poprzeczką. Piłka wpadła jednak do bramki miastczan. Po indywidualnej akcji Samuela Wirkusa i podaniu do Kacpra Krefta ten posłał piłkę w kierunku bramki, ale „Rzepa" wbiegł zbyt wcześnie i ją trącił, zanim wpadła do bramki. Arbiter w tej sytuacji odgwizdał spalonego.

Krótko po zmianie stron dobrą okazję miał Arkadiusz Gut, ale strzelając z ostrego kąta nie trafił w światło bramki. W późniejszej fazie także niecelnie uderzał z głowy Artur Dargas po wrzutce Krzysztofa Kropidłowskiego z rzutu wolnego. Także dwie dogodne okazje bramkowe mieli goście. Za pierwszym razem udanie interweniował w bramce Józef Pela, za drugim strzał był niecelny.

- Takie piłkarskie szachy. Jedni i drudzy bali się odkryć i ruszyć do przodu, by nie nadziać się na kontry. Pewnie, gdybyśmy zdobyli bramkę w pierwszej połowie, mecz by się otworzył – komentuje Karol Szymlek, trener Kaszubii.

                                      - - -

Arcyważny mecz na stadionie w Czarnej Dąbrówce. Zarówno GTS Czarna Dąbrówka, jak i MKS Debrzno bardzo potrzebują punktów w walce o utrzymanie. Kto wie, czy wynik tej konfrontacji nie będzie miał bezpośredniego znaczenia dla ostatecznego układu tabeli. Gospodarze dobrze zaczęli, ale na pierwszego gola trzeba było poczekać ponad pół godziny, bo debrznianie skutecznie rozbijali ich ataki. W 34 min Mateusz Malek zagrał w pole karne, gdzie do piłki wyskoczył i uderzył ją głową Grzegorz Lejk. Futbolówka zmierzała do bramki, ale tracił ją jeszcze nadbiegający Dawid Wdowczyk i to jemu ostatecznie zapisano gola. Dobrze dla GTS zaczęła się druga połowa. W 55 min Jan Kwiecień podwyższył na 2:0 zaskakującym lobem z bocznego sektora boiska. Podłamani goście moment później stracili kolejną bramkę po płaskim strzale Szymona Dawidowskiego. Dzieła zniszczenia GTS dokonał w 87 min, gdy wynik meczu na 4:0 ustalił Dawid Wdowczyk (ma na koncie już 9 goli).

Dawid Wdowczyk z GTS Czarna Dąbrówka w meczu z MKS Debrzno zdobył swoje bramki nr 8 i 9 w sezonie. Foto: GTS Czarna Dąbrówka.

 

- Na odprawie przed meczem powiedziałem chłopakom, że to nawet nie jest mecz o 6 tylko o 9 pkt. - trener GTS Zbigniew Cierzan cieszy się, że zespół potrafił się zmobilizować i sprostał zadaniu. Niestety, w 68 min złamania nogi doznał 50-letni bramkarz Krzysztof Wasilewski (zastąpił go na boisku Bartłomiej Trawicki) i już nie zagra do końca sezonu. To jednak ważna persona w klubie, dlatego zawodnicy i działacze chcieliby, aby został społecznym kierownikiem drużyny, dzięki czemu mógłby z ławki rezerwowych wspierać młodszych kolegów. - Na szczęście do treningów wrócił Leszek Białek. Tak więc nadal będzie do dyspozycji dwóch bramkarzy – mówi Zbigniew Cierzan.

                                     - - -

W pierwszej połowie meczu w Tuchomiu Myśliwiec stworzył sobie kilkanaście okazji bramkowych. Wykorzystali jedną. W 33 min Dominik Michańczyk przejął piłkę w środku pola i zagrał za linię obrony do Patryka Hildebrandta, który strzałem lewą nogą przy słupku umieścił ją w siatce. 11 minut później piłkarze Piasta przejęli piłkę i po wbiegnięciu jednego z zawodników za linię obrony tuchomian wyrównali. Od tego momentu zaczęły się kłopoty Myśliwca, który na domiar złego w 54 min po indywidualnym błędzie stracił drugą bramkę. Zaczęło się gorączkowe „gonienie" wyniku. Na szczęście, w 73 min udało się wyrównać. Z rzutu wolnego uderzał Damian Sobisz, bramkarz „wypluł" piłkę i Tomasz Kupczyk skierował ją do siatki.

- Po pierwszej połowie powinniśmy prowadzić co najmniej 2:0 czy 3:0, a wtedy łatwiej byłoby dowieźć korzystny wynik. Stało się inaczej. Jakieś rozprężenie sprawiło, że przegrywaliśmy. Nad tym musimy zdecydowanie popracować - mówi trener Myśliwca Tomasz Gruba i dodaje: - To boisko nam nie pomaga. Źle się na nim czujemy. Nawet na nim nie trenujemy, siedzimy ciągle na orliku. Dopóki nie ruszy wegetacja i trawa nie wystartuje, to będziemy się na nim męczyć - dodaje szkoleniowiec. Na razie jednak był to drugi mecz tuchomian na boisku na tzw. basenie i drugi remis.

 

 

 

 

 

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do