Reklama

To podpalenia umyślne, czy raczej siła natury?

31/08/2018 12:00

Aż pięć razy paliły się w tym roku drzewostany Nadleśnictwa Osusznica. Wszystkie w leśnictwie Lubaszki.


Mogłoby się wydawać, że o niczym dziwnym nie ma mowy. W końcu mamy bardzo suchy rok, niewiele więc trzeba, by wysuszonym na wiór iglastym lesie buchnęły płomienie. Zastanawia jednak, że do wszystkich, jakie w tym roku miały miejsce w Nadleśnictwie Osusznica, doszło w jednym leśnictwie - Lubaszki i to w okolicy Przewoza. - Raz palił się młodnik. W pozostałych przypadkach chodziło o starszy drzewostan - mówi leśniczy z Lubaszek Krystian Szreder. Ten rok nie jest pierwszym, w którym palą się lasy pod Przewozem. W ciągu kilku ostatnich lat odnotowano tu jeszcze 7 innych pożarów. Co ciekawe, wszystkie, poza jednym, wybuchły w lasach państwowych. Na szczęście udało się je ugasić wcześnie, tak że płomienie nie zniszczyły większych połaci. - Wszystko dzięki sprawnym akcjom strażaków - dodaje z uznaniem leśniczy z Lubaszek. Nie oznacza to jednak, że leśnicy śpią spokojnie. Trudno bowiem uwierzyć w przypadek lub działanie natury.


Jak się dowiedzieliśmy na komendzie, bytowska policja zakończyła już postępowania w sprawie dwóch pożarów. Nie dopatrzyła się w nich umyślnego podpalenia. - W trzech pozostałych prowadzimy jeszcze postępowania - powiedział Błaszkowski.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do