
Strażacy z powiatu bytowskiego interweniowali przy dwóch pożarach nieużytków rolnych w Kramarzynach i na rogatkach Bytowa. W pierwszym przypadku spłonęło prawie 6 tys. m2 trawy.
Jak widać, na niewiele zdają się apele strażaków nawołujących do nie wypalania traw. Nadal chętnie stosujemy ten archaiczny proceder, przez co dochodzi do pożarów. W środę 9 kwietnia doszło do dwóch takich zdarzeń. Najpierw krótko po godz. 17.00 do stanowiska kierowania KP PSP w Bytowie wpłynęło zgłoszenie po pożarze nieużytków rolnych w Kramarzynach. Na miejsce skierowano strażaków z KRG nr 2 w Miastku, OSP Tuchomie i OSP Kramarzyny. Łącznie w akcji udział wzięło 10 ratowników, a działania trwały nieco ponad godzinę. Ogień strawił powierzchnię ok. 0,6 ha.
Z kolei przed godz. 18.00 podobne zgłoszenie dotyczyły pożaru trawy na ul. Gryfa Pomorskiego przy wyjeździe w kierunku Chomic. Do akcji zadysponowano dwa zastępy strażaków z JRG nr 1 w Bytowie oraz druhów z OSP Niezabyszewo (łącznie 9 ratowników). Działania trwały nieco ponad 2 godziny. Spaliła się trawa na powierzchni ok. 0,1 ha.
To już kolejny pożar nieużytków rolnych na naszym terenie. W ciągu ostatnich 2 tygodni strażacy wyjeżdżali do 7 takich zdarzeń. - Nadal wypalamy trawy, choć wbrew panującej opinii, nic to nie daje. Niszczymy jedynie naturalne siedliska zwierząt, do tego stwarzamy poważne zagrożenie dla innych. A jego skala stale rośnie. Nie pada od wielu dni, jest sucho i wietrznie. To idealne warunki dla rozwoju pożaru – mówi Marcin Megier, dowódca JRG nr 1 w Bytowie.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie