
W Czarnej Dąbrówce zapalił się budynek mieszkalny i sąsiadujący z nim kurnik. Przez prawie 5 godzin z ogniem walczyło aż 12 zastępów strażaków.
Zgłoszenie o pożarze na terenie jednego z gospodarstw w Czarnej Dąbrówce wpłynęło do stanowiska kierowania KP PSP w Bytowie we wtorek 29 kwietnia ok. godz. 14.40. Na miejsce zadysponowano 4 zastępy strażaków JRG nr 1 w Bytowie oraz ochotników z aż 8 jednostek Ochotniczej Straży Pożarnej z Czarnej Dąbrówki, Rokit, Jasienia, Mikorowa, Nożyna, Rokicin i Gowidlina. Łącznie w działaniach udział wzięło 46 ratowników, jak również policjanci i ratownicy medyczni.
Ogień zajął przede wszystkim budynek mieszkalny, który w ostatnim czasie nie był przez nikogo użytkowany. Niewiele jednak zabrakło, aby pożar rozprzestrzenił się na sąsiadujący (przez ścianę szczytową) kurnik. Wówczas prawie 20 tys. sztuk brojlerów, które hodował tam właściciel obiektu, nie miałoby szansy na przeżycie. Na szczęście, dzięki szybkiemu podaniu prądów wody na palącą się konstrukcję dachu budynek inwentarski nie ucierpiał praktycznie wcale. Działania strażaków trwały prawie 5 godzin.
- Jeszcze wczoraj wieczorem otrzymaliśmy informację od właściciela, że wszystkie zwierzęta przeżyły. Sam kurnik ucierpiał właściwie jedynie dlatego, że musieliśmy rozebrać pokrycie dachowe, aby podać wodę do źródła ognia. Pojawiliśmy się na miejscu w porę, inaczej zagrożenie byłoby znacznie większe – mówi Marcin Megier, dowódca JRG nr 1 w Bytowie.
Budynek nie był zamieszkany, a w zdarzeniu nikt nie ucierpiał. Straty związane z pożarem szacuje się na ok. 300 tys. zł, natomiast wartość uratowanego mienia, przede wszystkim żywego inwentarza, to ok. 3 mln zł. Przyczynę wybuchu pożaru bada policja.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie