Reklama

Szkolenie młodzieży po bytowsku

05/02/2014 17:53
24 drużyny juniorskie reprezentujące kluby Ziemi Bytowskiej grają w ligach prowadzonych przez PZPN. Gros z nich występuje w rozgrywkach z udziałem młodych i bardzo młodych zawodników.  

Kluby piłkarskie ze wszystkich szczebli rozgrywkowych (wyjątek klasa B) zobligowane są do szkolenia i prowadzenia drużyn młodzieżowych. I tak np. zespoły II-ligowe muszą mieć cztery drużyny juniorskie, z okręgówki dwie, a z klasy A jedną. Z klubów rejonu bytowskiego do rozgrywek sezonu 2013/2014 więcej ekip, niż tego wymagają przepisy, zgłosiły jedynie GTS Czarna Dąbrówka i Myśliwiec Tuchomie. Klub z Czarnej Dąbrówki, który ma drużynę seniorską w okręgówce, prowadzi drużyny młodzieżowe w juniorze B, C i E. Natomiast A-klasowy Myśliwiec w juniorze C i E. Najwięcej zawodników z rejonu bytowskiego po boiskach województwa pomorskiego biega w barwach U-2 Bytów. Klub działający przy Szkole Podstawowej nr 2, który jako pierwszy wszedł do programu „Biało-zielona przyszłość z Lotosem”, ma w rozgrywkach PZPN aż 5 ekip: jedną w pomorskiej lidze juniorów, pozostałe w słupskiej klasie okręgowej (wszystkie 4 po rundzie jesiennej liderują w swoich grupach!).

Z 24 drużyn prowadzonych przez kluby rejonu bytowskiego dwie grają w pomorskiej lidze juniorów. W tabeli juniorów starszych (junior A) wysokie 4 miejsce zajmuje Stakom Bytovia Bytów. Jej dorobek w 11 meczach to 6 zwycięstw, 3 remisy i 2 porażki. Wielu z jej zawodników ma już bogate doświadczenie piłkarskie z gry w zespołach seniorskich. Artur Wojach zaliczył nawet II-ligowy debiut, a Mateusz Cybula, Bartłomiej Chojnacki regularnie występują w IV lidze. Ale nie tylko oni. W IV-ligowej walce mieli już okazję zaprezentować się także Bartosz Zimon, Maciej Stenka, Michał Szmidke, Mateusz Zblewski czy Adam Hinc. Gdy tylko trener Mirosław Wojach miał do dyspozycji wszystkich najlepszych w klubie 18- i 17-latków, Stakom Bytovia była w stanie sprostać nawet najmocniejszym rywalom. Zdarzały się też jednak i takie mecze, gdy zespół grał w niepełnym składzie, a mimo to kończył spotkanie satysfakcjonującym rezultatem. - Nie spodziewałem się, że tak dobrze nam pójdzie, bo przecież mieliśmy problemy kadrowe związane z tym, że część zawodników gra także w IV lidze. Ale nawet wtedy, gdy kończyliśmy mecz w dziewiątkę, chłopcy dawali z siebie wszystko. Jestem bardzo zadowolony z ich postawy - mówi trener M. Wojach, który z tym zespołem pracuje już ósmy rok.
Druga z bytowskich drużyn w pomorskiej lidze, prowadzony przez Adama Zborowskiego U-2 w kategorii juniora C1, na półmetku rozgrywek w 13-zespołowej stawce plasuje się na 6 miejscu. -  Mieliśmy momenty słabsze i lepsze, ale generalnie była to dla nas dobra runda - ocenia trener A. Zborowski. - Nie chodzi nam jednak tylko o punkty i miejsce. Przede wszystkim chcemy, by chłopcy mieli satysfakcję z tego, co robią, bawili się tym, a ci, którzy chcą, by mogli w przyszłości zostać piłkarzami. Moim zdaniem mają otwartą furtkę do świata piłkarskiego. Teraz jest tak, że ciężko chłopców odciągnąć od komputera czy konsoli. Ja się cieszę, że im chce się grać - dodaje szkoleniowiec U-2, który już trzeci sezon prowadzi drużynę w pomorskiej lidze.

W poprzednim sezonie juniorzy starsi Stegny Parchowo wygrali rywalizację grupową i w barażach dostali szansę awansu do pomorskiej ligi (przegrali dwumecz z Jantarem Ustka). Po rundzie jesiennej są bliscy powtórzenia sukcesu z rozgrywek edycji 2012/2013, ale nie będzie to proste, bowiem po piętach depcze im prowadzony przez Jacka Gostkoskiego Zawisza Borzytuchom (jesienią obie drużyny w 6 meczach zgromadziły 13 pkt.). - Jesteśmy na pierwszym miejscu i tylko się z tego cieszyć, zwłaszcza że mam bardzo osłabiony skład w stosunku do poprzedniego sezonu. Z tamtej podstawowej jedenastki ubyło aż 7 zawodników. Cel mamy jeden: wygrać ligę, a co będzie dalej, zobaczymy. Jeśli będą baraże do pomorskiej ligi, to w nich zagramy, ale, nie mając silnej kadry, pchać się tam nie będziemy - mówi Łukasz Mudyn, trener juniorów Stegny.
Nie lada wyczynu dokonali piłkarze Polmor Bytovii Bytów w grupie II juniora C. Wygrali wszystkie 13 meczów i z przewagą aż 13 pkt. prowadzą nad następną w tabeli Chojniczanką Chojnice. Jeden mecz dla zawodników trenera Jacka Maszkowskiego był jednak trudny.  W wyjazdowym spotkaniu z Koralem Dębnica prowadzili już co prawda 3:0, ale w ostatnich 30 minutach gospodarze wyrównali. Wówczas bramkę na wagę zwycięstwa strzelił niezawodny Rafał Zagdan. 15-latek z 79 bramek Polmor Bytovii w rundzie jesiennej zdobył aż 40! - Całkiem fajnie to jesienią wyglądało. Chcemy wygrywać, ile się da, także ewentualny baraż o awans do pomorskiej ligi - mówi trener J. Maszkowski.

W niższej grupie wiekowej (D1 - ur. w 2001 r.) na czele tabeli w jednej z dwóch grup znajduje się także bytowski zespół - U-2 prowadzony przez Cezarego Kołakowskiego. To generalnie ta sama ekipa chłopców, która przed rokiem grała w pomorskiej lidze juniora D1, ale wówczas zawodnicy z Bytowa byli młodsi od kolegów z innych drużyn i zostali z ligi zdegradowani. W słupskiej okręgówce wygrali 8 meczów i jeden zremisowali (takim samym wyczynem mogą pochwalić się młodzi piłkarze Czarnych Czarne). - Zespół spisał się nadspodziewanie dobrze. Myślę, że zadecydował dobrze przepracowany okres przygotowawczy - mówi trener C. Kołakowski.

Drużyna z rocznika 2002 to obok zespołu prowadzonego przez A. Zborowskiego najbardziej rozpoznawalny i utytułowany team U-2. Chłopcy w 2012 r. wygrali finał wojewódzki „Z podwórka na stadion - O Puchar Tymbarku” i niewiele brakowało, by dostali się do finału centralnego imprezy. Bytowski klub w sezonie 2013/2014 chciał zgłosić drużynę do pomorskiej ligi juniora D1, ale taka nie powstała. Nie udało się także, by zagrała w lidze razem z drużynami rejonu gdańskiego, bo te ze względu na odległość do Bytowa się na to nie zgodziły. Ekipa trenera Artura Śmigla „wylądowała” więc w słupskiej okręgówce. Zgodnie z przypuszczeniami nadawała w niej ton rywalizacji. Wygrała 10 meczów, ale zaliczyła też porażkę z... Doliną-Speranda Gałąźnia Wlk. - Walkowerem. Przypadkowy błąd. Zagrał zawodnik, który nie był zgłoszony do meczu - wyjaśnia A. Śmigiel. Jego drużyna wygrywała wysoko, postawiła się jedynie Chojniczanka II Chojnice, którą U-2 pokonało „zaledwie” 2:0. - Jesień była zdecydowanie udana. Graliśmy, nie kalkulowaliśmy. Cieszę się, że chłopcy chcą w tym uczestniczyć, a przecież nie jest łatwo: 4 treningi tygodniowo, mecze ligowe, mecze sparingowe, turnieje... Sporo tego - mówi trener A. Śmigiel. Tu i ówdzie słyszy się, że powstanie liga makroregionalna dla tej kategorii wiekowej (jedna grupa obejmowałaby województwa północnej części kraju). Jeśli tak się stanie, A. Śmigiel chciałby, żeby zagrał w niej jego zespół. Bo gdzie, jak nie w konfrontacji z silnymi najlepiej podnosi się umiejętności piłkarskie.

Na czele rywalizacji w jednej z grup juniora E jest zespół U-2 prowadzony przez Artura Kalinowskiego. Konkurencji nie miał jednak wielkiej - tylko dwie drużyny. - Ten zespół prowadzę dopiero od jesieni. Na razie trudno ocenić, co chłopcy potrafią. Pokaże to dopiero finałowy turniej wiosną z udziałem zwycięzców wszystkich grup - mówi A. Kalinowski.

Działacze i trenerzy U-2 nie kryją zadowolenia z efektów swojej pracy. - W ramach programu „Biało-zielona przyszłość z Lotosem” aż 8 naszych piłkarzy otrzymuje stypendia, a Tomasz Mielewczyk otrzymał indywidualną nagrodę pieniężną za bardzo dobrą pracę z piłkarzami z rocznika 2005. Nagrodę stypendialną dostała też drużyna Artura Śmigla, z której aż 6 zawodników jest w kadrze województwa pomorskiego - odnotowuje z satysfakcją C. Kołakowski.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do