
Do Sądu Okręgowego w Słupsku wpłynął akt oskarżenia złożony przez Prokuraturę Okręgową w tym samym mieście przeciwko 47-letniemu Remigiuszowi M. Mężczyzna miał popełnić przestępstwo polegające na składowaniu odpadów produkcyjnych stanowiących zagrożenie dla ludzi oraz środowiska naturalnego.
- Według ustaleń śledztwa przestępcza działalność Remigiusza M. obejmowała okres od sierpnia 2019 r. do lutego 2020 r. Była prowadzona pod pozorem handlu materiałami budowlanymi, do którego wykorzystano działającą w Cewicach spółkę prawa handlowego. Jej faktycznym oraz cichym właścicielem był Remigiusz M. - informuje Piotr Wnuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Słupsku. Mężczyzna zainteresowany był kupnem bądź dzierżawą pomieszczeń magazynowych, w których mógłby trzymać np. tira. Udało mu się to w czerwcu 2019 r., gdy w dzierżawę wziął halę od jednego z mieszkańców Czarnej Dąbrówki. - Jak ustalono, w tym miejscu Remigiusz M., począwszy od połowy sierpnia 2019 r. rozpoczął nielegalnie składować różnego rodzaju odpady poprodukcyjne, które za odpłatnością przyjmował od dotąd nieustalonych osób i podmiotów - mówi P. Wnuk.
Przypomnijmy, że do ujawnienia procederu doszło w wyniku kontroli przeprowadzonej przez Urząd Gminy w Czarnej Dąbrówce przy udziale Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska. Ta z kolei nastąpiła po sesji Rady Gminy w lutym 2020 r., na której zaniepokojony sołtys Czarnej Dąbrówki podzielił się swoimi ustaleniami. - W wyniku dalszych wydarzeń, 14 i 17.02.2020 r., policja przeprowadziła we wskazanym miejscu oględziny miejsca przestępstwa. Te wykazały, że w hali nielegalnie zmagazynowanych zostało 250 pojemników typu mauzer o pojemności 1000 l, 285 beczek o pojemności 200 l oraz 84 o pojemności 20-50 l, zawierających różnego rodzaju odpady produkcyjne, głównie pochodzące z przemysłu chemicznego, petrochemicznego, farbiarskiego, lakierniczego, motoryzacyjnego oraz materiałów wybuchowych. Z uzyskanych w sprawie opinii biegłych sądowych, w tym z zakresu chemii oraz z zakresu pożarnictwa wynika, iż ujawnione odpady miały właściwości niebezpieczne dla życia i zdrowia człowieka oraz dla środowiska naturalnego, w tym wody, powietrza, powierzchni ziemia, a także świata roślinnego i zwierzęcego. Ich składowanie odbywało się nie tylko bez wymaganych prawem zezwoleń, ale i w sposób, który groził pożarem i wybuchem - tłumaczy P. Wnuk.
Jak ustalono, część znajdujących się w hali w Czarnej Dąbrówce pojemników, w których trzymano odpady, była nieszczelna. Wydostawały się z nich niebezpieczne substancje gazowe i ciekłe. Z wyliczeń wynika, że w pojemnikach oraz beczkach Remigiusz M. przechowywał łącznie ok. 60 tys. l niebezpiecznych odpadów. - Przesłuchany w charakterze podejrzanego Remigiusz M. ostatecznie nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa. Początkowo zrobił to, ale jedynie częściowo i w tym zakresie złożył odpowiednie wyjaśnienie - informuje rzecznik słupskiej prokuratury.
Na etapie postępowania prokuratorskiego wobec 47-letniego mężczyzny został zastosowany środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania. W przeszłości Remigiusz M. był karany sądownie, w tym za przestępstwo przeciwko mieniu. Za popełnienie zarzucanego mu czynu grozi od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. - Akta głównie niniejszej sprawy obejmują 12 tomów, w których zgromadzono łącznie prawie 2400 stron różnego rodzaju dokumentacji - mówi P. Wnuk.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!