
W 5 kolejce klasy okręgowej komplet punktów zainkasowali piłkarze Myśliwca Tuchomie i Kaszubii Studzienice. Przegrał GTS Czarna Dąbrówka.
Myśliwiec Tuchomie przełożył mecz na piątek, bo następnego dnia Rafał Chamier Ciemiński miał wesele i część piłkarzy była na nie zaproszona. Pierwsze fragmenty pojedynku należały do Skotawii Dębnica Kaszubska, która w 19 min objęła prowadzenie po strzale Kamila Oblizajka. Trener Tomasz Gruba zmienił ustawienie piłkarzy na boisku, przede wszystkim przesuwając do przodu Damiana Sobisza, co szybko przyniosło efekt. W 26 min wyrównał 16-letni Szymon Smolak, a przed przerwą do bramki gości trafiali jeszcze Dominik Michańczyk i Sebastian Sobczyński. W 62 min czwartego gola strzelił Volodymyr Verbytskyi. Potem, gdy trener Myśliwca wysłał na boisko 4 młodzieżowców, gra się wyrównała. Skotawia odpowiedziała jedynie golem w 87 min z rzutu karnego, który arbiter podyktował za zagranie piłki ręką przez Krzysztofa Szymanowskiego.
- W końcu wykorzystywaliśmy to, co mieliśmy, i z tego bardzo się cieszymy. Dla nas to ważne zwycięstwo, dość mocno budujące na kolejne mecze. Wygraną dedykujemy nowożeńcom Rafałowi i Klaudii – podsumowuje trener Tomasz Gruba.
- - -
W Studzienicach Kaszubii przyszło się mierzyć z Gryfem II Słupsk, który w 4 pierwszych meczach zdobył aż 27 bramek. Drużyna trenera Karola Szymleka zagrała bez respektu dla młodych słupszczan, raz po raz stwarzając sobie dogodne okazje bramkowe. Powiodło się w 24 min, gdy Krzysztof Kropidłowski ofiarnie powalczył o piłkę, a Filip Zblewski ulokował ją w siatce rywali. Sześć minut później po kontrze i idealnym podaniu Krzysztofa Baumgarda Filip Zblewski po raz drugi trafił do bramki. Mało tego, w 37 min mógł „upolować" hat-tricka, ale po wymianie piłek z Arturem Rzepinskim jego strzał przyblokował obrońca Gryfa II. Od razu po zmianie stron słupszczanie przystąpili do ostrzeliwania bramki Kaszubii, ale robili to najczęściej niecelnie. Jeśli już piłka szła w światło bramki, pewnymi interwencjami niebezpieczeństwo zażegnywał 53-letni bramkarz Józef Pela. Jedyne co wskórali goście, to strzał głową w 87 min, po którym piłka obiła poprzeczkę.
- Bardzo zależało nam na przełamaniu pewnego marazmu. Wydaje mi się, że chłopaki swoją ambicją, zaangażowaniem zasłużyli na te 3 pkt. Gryf to mocny zespół, widać, że celuje w 1 miejsce. Fakt, że udało się z nim wygrać, to naprawdę duży plus – podsumowuje trener Kaszubii, Karol Szymlek.
- - -
Po trzech dotkliwych porażkach (bilans bramek 1-19) piłkarzom GTS Czarna Dąbrówka przyszło mierzyć się z kolejnym silnym zespołem. W meczu z Piastem Człuchów gospodarze mogli wyjść na prowadzenie, ale w dobrej sytuacji Szymon Dawidowski uderzył bardzo słabo, do tego wprost w bramkarza. Niedługo potem, w 23 min, Piast Człuchów objął prowadzenie. Mecz generalnie był wyrównany, ale zawodnikom GTS gra się kleiła tylko do pola karnego rywali. - Problem polega na tym, że w takich sytuacjach, zamiast uderzać, czegoś jeszcze szukamy – mówi trener Tadeusz Gralak, który zastępował trenera Zbigniewa Cierzana. W doliczonym czasie gry goście przypieczętowali wygraną drugim golem. Mecz był dosyć ostry. Szczególnie ucierpiał w nim Kacper Benkowski z GTS, który ma pękniętą łąkotkę.
-Mimo wszystko był to dużo lepszy mecz w naszym wykonaniu niż ten w Debrznie [porażka 0:5]. Z tego, co nam mówili goście, myśleli, że to będzie dla nich spacerek. Tak nie było – podsumowuje trener Tadeusz Gralak.
Na zdjęciach: Kaszubia Studzienice raczej niespodziewanie wygrała z rezerwami Gryfa Słupsk. Obie bramki meczu zdobył Filip Zblewski.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie