Reklama

Mateusz Hering i Justyna Nowodworska zwyciężyli w Cross Duathlonie w Gdańsku

17/10/2021 15:20

Mateusz Hering z Taleksu Borzytuchom i Justyna Nowodworska z Runtastycznych Teamu Bytów zwyciężyli w Cross Duathlonie w Gdańsku.

W tegorocznej edycji Cross Duathlonu w Gdańsku uczestnicy mieli do pokonania dwie pętle biegowe po 5 kilometrów, przedzielone jazdą na rowerze na dystansie 11 kilometrów. Trasa przebiegała urokliwymi leśnymi ścieżkami Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, a start i meta ulokowane były na polanie przy Dolinie Czystej Wody w Gdańsku Oliwie.

Na start w zawodach zdecydowało się dwoje sportowców z Bytowa i oboje odegrali w nich pierwszoplanowe role. W rywalizacji mężczyzn triumfował Mateusz Hering z Taleksu Borzytuchom. Na pierwszym odcinku biegowym wypracował sobie solidną przewagę, która pozwoliła mu kontrolować wydarzenia na trasie rowerowej i w kończącym zmagania drugim biegu. Bytowskiemu wieloboiście na mecie zmierzono czas 1,09.20 h. Na drugim miejscu z ponadminutową stratą zameldował się Michał Wysłouch z Gdańska. - Niewiele jest zawodów crossowych w pobliżu, dlatego cieszę się, że po dwóch latach przerwy spowodowanej pandemią koronawirusa impreza w Gdańsku doszła do skutku. W pewnym momencie mój wyjazd stanął pod znakiem zapytania, bo tydzień przed zawodami złapało mnie przeziębienie. Na szczęście stanąłem na nogi i mogłem wystartować. Nie spodziewałem się wygranej, ale już po pierwszym biegu wiedziałem, że będzie dobrze. Rowerem pojechałem spokojnie, oszczędzając siły. Potem wszystko szło już po mojej myśli. Pogoda dopisała, było sucho i bezpiecznie - mówi M. Hering.

Wśród kobiet najszybsza była Justyna Nowodworska z Runtastycznych Teamu Bytów. Zaczęła spokojnie, ale na trasie rowerowej mijała kolejne zawodniczki, aż wyszła na prowadzenie, którego na ostatnim odcinku biegowym już nie oddała. Bytowianka przekroczyła metę z wynikiem 1,25.06 h. Drugie miejsce ze stratą ponad trzech minut zajęła Kinga Skrzypczak z Pucka. - Nie licząc startów w Kaszubskim Triathlonie, były to moje pierwsze crossowe zawody. Zapisałam się, robiąc sobie niejako prezent z okazji przypadających następnego dnia urodzin. Chodziło o to, żeby mieć jak najwięcej frajdy ze startu. Zaczęłam spokojnie, puszczając do przodu kilka dziewczyn. Chciałam trzymać swoje tempo, żeby wytrzymać do końca. Na trasie rowerowej dochodziłam, a następnie mijałam kolejne zawodniczki, aż ktoś mnie uświadomił, że prowadzę. Wygrałam i bardzo się cieszę, bo zupełnie się tego nie spodziewałam. To miał być mój ostatni start w tym roku, ale... cross wciąga. Mam tu spore rezerwy i mogę poprawiać swoje wyniki. Dlatego najpewniej wezmę udział w jeszcze jednej imprezie - mówi J. Nowodworska.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do