Reklama

Jantar zaskoczył Bytovię, Kaszubia uległa Dolinie

08/05/2024 12:28

Dla piłkarzy drużyn klasy okręgowej długi majowy weekend był wyjątkowo pracowity. W odstępie czterech dni przyszło im rozegrać mecze w ramach 27 i 28 kolejki rozgrywek.

Bytovia majówkowy „maraton" zaczęła wyjazdowym spotkaniem w Ustce. Na zespół trenera Tomasza Bąkowskiego od razu spadły gromy. Po dwóch minutach Jantar prowadził 2:0. Na szczęście reakcja była natychmiastowa. Jeszcze w pierwszej połowie bytowiacy odrobili stratę po golu Samuela Wirkusa i samobójczym trafieniu miejscowych (rykoszet po strzale Artura Wojacha) Po przerwie bytowiacy szybko zaaplikowali rywalom dwie bramki po strzałach Adama Grossa w 54 min i Kacpra Bąkowskiego w 59 min. Gospodarze nie wytrzymali ciśnienia. Doszło do przepychanki, w której czerwone kartki obejrzało dwóch piłkarzy z Ustki. Grając w przewadze, bytowiakom pozostało kontrolować sytuację. O sobotnim meczu Bytovii z Polonezem wygranym 9:0 pisaliśmy kilka dni temu.
- Mecz z Polonezem - bez historii. Wygraliśmy, szansę gry dostali zawodnicy z ławki i ją wykorzystali. Co do spotkania w Ustce... Pierwszy raz, jako trener Bytovii, zostałem postawiony w takiej sytuacji, że błyskawicznie straciliśmy dwa gole. Paniki jednak nie było. Szybko skorygowaliśmy nasz plan i odrobiliśmy stratę, a potem przechyliliśmy szalę na swoją stronę. Teraz przed nami ważny mecz z Doliną Sperandą w Niepoględziu. Możemy sobie już w sobotę zapewnić awans. Nie jest to dla nas mecz o życie, aczkolwiek przystąpimy do niego zmotywowani. Zawodnicy ciężko pracowali w ostatnich dniach - mówi trener T. Bąkowski.

JANTAR Ustka 2
BYTOVIA Bytów 4
BYTOVIA: Ł. Pupka Lipiński - A. Kalinowski, A. Szmidke, J. Malich, M. Błaszkowski (82 M. Wirkus), V. Kaydrovych, A. Wojach, K. Bąkowski (81 O. Mudyń), S. Wirkus (73 I. Bąkowski), D. Kiełpiński (75 H. Kąkol), A. Gross.
BRAMKI: 1:0 M. Data (1), 2:0 M. Shuliakov (2), 2:1 S. Wirkus (10), 2:2 B. Król (45-samob.), 2:3 A. Gross (54), 2:4 K. Bąkowski (59).

BYTOVIA Bytów 9
POLONEZ Bobrowniki 0
BYTOVIA: D. Trzeciński - A. Szmidke, J. Malich, J. Łącki (76 K. Łoza), I. Bąkowski (60 B. Wilczyński), M. Błaszkowski, H. Kąkol (65 M. Wirkus), A. Wojach, K. Bąkowski (76 O. Mudyń), A. Rzepinski (68 T. Piechowski), A. Gross.
BRAMKI: 1:0 H. Kąkol (14), 2:0 M. Błaszkowski (21), 3:0 A. Rzepinski (31), 4:0 A. Szmidke (42), 5:0 A. Gross (50), 6:0 A. Wojach (58-k), 7:0 T. Piechowski (74), 8:0 A. Gross (76), 9:0 T. Piechowski (78).

Grom na finiszu rozgrywek wyraźnie się rozkręcił. W meczu 27 kolejki zespół z Nakli sięgnął po trzeci w tym sezonie komplet punktów, pokonując Błękitnych Motarzyno. Od 51 min prowadzili miejscowi po bramce Krzysztofa Segoło, ale kilka minut potem stan rywalizacji wyrównał Damian Cyrson. Ten sam zawodnik dał ekipie Gromu wygraną, pokonując bramkarza Błękitnych strzałem głową w 80 min. Cztery dni później Grom gościł u siebie Skotawię Dębnica Kaszubska. W pierwszej odsłonie więcej z gry mieli goście, choć poważniej nie zagrozili bramce strzeżonej przez Pawła Olejnika. W drugiej warunki dyktowali zawodnicy Gromu. W końcówce meczu byli bliscy zdobycia bramki, ale świetnej okazji nie wykorzystał Bartosz Machut.
- Gramy lepiej, niż jesienią i na początku rundy wiosennej. Bardzo dużo daje nam to, że mamy pewny punkt w bramce w osobie Pawła [Olejnika]. Szkoda meczu ze Skotawią, bo mogło być zwycięstwo. Grunt, że opuściliśmy ostatnie miejsce w tabeli - mówi trener Mariusz Żmuda.

BŁĘKITNI Motarzyno 1
GROM Nakla 2
GROM: P. Olejnik - M. Ostrowski, D. Lipski (75 P. Serkowski), D. Rożek (51 B. Trzebiatowski), K. Nowak (67 C. Staubach), B. Żmuda, D. Cyrson, K. Roszkowski, D. Baranowski (67 Sz. Kowalewski), B. Machut (77 K. Stenka), P. Ramczyk.
BRAMKI: 1:0 K. Segoło (51), 1:1 D. Cyrson (62), 1:2 D. Cyrson (80).

GROM Nakla 0
SKOTAWIA Dębnica Kaszubska 0
GROM: P. Olejnik - K. Nowak (51 K. Stenka), Sz. Kowalewski, D. Lipski (61 D. Orłowski), D. Rożek, D. Cyrson (75 P. Serkowski), B. Żmuda, B. Trzebiatowski, D. Baranowski (55 C. Staubach), B. Machut, K. Roszkowski.

Pięć dni po zakończonym podziałem punktów meczu z Gryfem II Słupsk (pisaliśmy o nim wcześniej) piłkarze Myśliwca udali się do Machowina na spotkanie z miejscowym Unisonem. W kadrze tuchomian zabrakło jednak aż 6 podstawowych graczy. Nie skończyło się dobrze. W 35 min Unison objął prowadzenie po wątpliwym rzucie karnym wykorzystanym przez Bohdana Anchuka. Tuchomianie mieli sporo okazji, by odrobić stratę. Dogodnych sytuacji nie wykorzystali jednak Adrian Durbas, Dominik Michańczyk i Patryk Hildebrandt. W końcówce Myśliwiec mocno się odsłonił i stracił drugiego gola po strzale Krzysztofa Kolasińskiego.
- Z Gryfem zagraliśmy niezły mecz, zwłaszcza w pierwszej połowie. Gorzej było w spotkaniu z Unisonem. Była ambicja, wola walki, ale zabrakło zbyt wielu piłkarzy z podstawowego składu. To miało wpływ na naszą grę i wynik wynik - ocenia trener Tomasz Gruba.

MYŚLIWIEC Tuchomie 2
GRYF II Słupsk 2
MYŚLIWIEC: Ł. Michańczyk - R. Chamier-Ciemiński, S. Sobczyński, M. Żmuda Trzebiatowski (74 Piotr Hildebrandt), M. Demko, Sz. Żmuda Trzebiatowski, D. Michańczyk, W. Petryszyn (67 F. Krycki), K. Barra, A. Durbas (54 K. Żmuda Trzebiatowski), B. Hering (90+4 D. Kiedrowski).
BRAMKI: 0:1 J. Felisiak (20), 1:1 D. Michańczyk (22), 2:1 B. Hering (38), 2:2 J. Felisiak (52).

UNISON Machowino 2
MYŚLIWIEC Tuchomie 0
MYŚLIWIEC: M. Stoltman - M. Demko, K. Szymanowski, S. Sobczyński, W. Petryszyn, Piotr Hildebrandt, D. Michańczyk, K. Barra, F. Krycki (68 D. Kiedrowski), A. Durbas (81 H. Durbas), Patryk Hildebrandt.
BRAMKI: 1:0 B. Anchuk (35), 2:0 K. Kolasiński (90+2).

Mecz 27 kolejki pomiędzy Kaszubią a Doliną Sperandą był niezwykle zacięty. W 18 min prowadzenie dał studzieniczanom Krzysztof Kropidłowski, ale szybko odpowiedział golem Patryk Kwasigroch, a potem drugą bramkę dla gości strzelił Mateusz Cybula. Kaszubia zdołała wyrównać jeszcze w pierwszej odsłonie za sprawą Artura Dargasa. Niestety, krótko po przerwie trzeciego gola dla ekipy z Niepogledzia zdobył P. Kasigroch. Studzieniczanie mieli szansę na remis, lecz w ostatnich minutach gry rzutu karnego nie wykorzystał A. Dargas. Kilka dni później piłkarze Kaszubii zmierzyli się z Gryfem II Słupsk. Pojechali na mecz w okrojonym składzie, na ławce z tylko dwoma zawodnikami. W pierwszej odsłonie więcej z gry mieli słupszczanie. Objęli prowadzenie w 34 min po strzale Jakuba Kaziora. Na początku drugiej odsłony na 2:0 podwyższył Jarosław Felisiak. Kaszubia uzyskała kontaktowe trafienie w 64 min, po tym jak rzut karny wykorzystał Krzysztof Kropidłowski. Zawodnicy ze Studzienic do końca próbowali uratować remis. W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry bramkarz gospodarzy cudem uratował swój zespół, broniąc mocny strzał Tomasza Żytkiewicza.
- Można powiedzieć, że dostosowaliśmy się z formą do majówkowego klimatu. Z Doliną Sperandą zagraliśmy z zaangażowaniem, zwyczajnie nie mamy szczęścia do tej ekipy. Mam jednak pretensje, że w tak nielicznym składzie udaliśmy się do Słupska. W obu tych meczach mogliśmy ugrać co najmniej remis - mówi trener Karol Szymlek.

KASZUBIA Studzienice 2
DOLINA SPERANDA Niepoględzie 3
KASZUBIA: K. Dąbrowski - D. Wajs, A. Dargas, K. Dargas, A. Gut, M. Borzyszkowski (80 M. Czapiewski), D. Fusiek (90 T. Żytkiewicz), K. Kreft, B. Pela (75 K. Wojach), K. Kropidłowski (66 R. Soldatke, 83 T. Pawelski), F. Zblewski.
BRAMKI: 1:0 K. Kropidłowski (18), 1:1 P. Kwasigroch (20), 1:2 M. Cybula (33), 2:2 A. Dargas (38), 2:3 P. Kwasigroch (47).

GRYF II Słupsk 2
KASZUBIA Studzienice 1
KASZUBIA: K. Dąbrowski - A. Gut, A. Dargas, K. Dargas, M. Borzyszkowski (58 T. Żytkiewicz), K. Kreft, D. Fusiek, B. Pela, K. Kropidłowski, K. Wojach (82 K. Nielsen), F. Zblewski.
BRAMKI: 1:0 Jakub Kazior (34), 2:0 Jarosław Felisiak (57), 2:1 K. Kropidłowski (64-k).

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do