Domki nad Małym Jeleniem w Bytowie. Gdzie trafiają nieczystości?

- Kiedyś zlikwidowano domki nad Jeleniem. A teraz dwa powstały nad Małym Jeleniem. Stawiane są tam toalety. Czy te nieczystości nie trafiają przypadkiem do jeziora? Z tego, co pamiętam, chodziło o to, by obszaru nad Jeleniem nie zabudowywać, a teraz co się dzieje? - zaalarmował nas na początku maja Czytelnik.

- Z kolei tam gdzie rośnie trzcina, ktoś wysypał piach i zrobił sobie prywatną plażę. Niebawem Mały Jeleń stanie się stawem. Z jednego na drugi zbiornik ledwo można przepłynąć. Wody mało, lobelii praktycznie nie ma. Jako wędkarze mamy zakaz nęcenia i z tego, co obserwowałem, przez lata, stosują się do tego. A i tak mam wrażenie, że jezioro ulega degradacji. Może warto byłoby pogłębić łączenie z Małym Jeleniem? Bardziej skupić się na zbiorniku? - mówił.

O wyjaśnienia zwróciliśmy się do Urzędu Miejskiego. W odpowiedzi czytamy:

W dniu 19 kwietnia 2021 r. tut. urząd wystąpił do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Bytowie o interwencję i przeprowadzenie kontroli w zakresie zagospodarowania terenu na działkach wokół południowo-wschodniej części jeziora Jeleń, tzw. Małego Jelenia, w szczególności w sprawie powstałych tam obiektów budowlanych - domków letniskowych, kempingów oraz wykonania plaży, pomostu i kąpieliska. Zagospodarowanie to powstało niezgodnie z obowiązującym miejscowych planem zagospodarowania przestrzennego strefy równowagi przyrodniczo-krajobrazowej Jeziora Jeleń oraz niezgodnie z planem zadań ochronnych dla obszaru Natura 2000 Bytowskie Jeziora Lobeliowe PLH220005, który to monitorowany jest przez Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Gdańsku. Informacja o naruszeniach zostanie przekazana do organu monitorującego. Na chwilę obecną nie są znane ustalenia Inspektora Nadzoru.

Z kolei jak nas poinformował Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego, Marian Wysocki, do którego się zwróciliśmy, jego służby na razie nie przeprowadziły kontroli. - Ciągle nadrabiamy zaległości spowodowane ograniczeniami związanymi z pandemią - powiedział nam M. Wysocki.