O wydawałoby się jednym z najprostszych kaszubskich instrumentów rozmawiamy z kuratorem wystawy Muzeum Zachodniokaszubskiego w Bytowie Jaromirem Szroederem.
„Kurier Bytowski”: Diableskie skrzypce? Co prawda chyba w każdej kaszubskiej kapeli ktoś na nich gra, ale też, poza wyglądem, nic nadzwyczajnego jako instrument.
Jaromir Szroeder: To ciekawy instrument.
Nie...
A właśnie że bardzo. Tytuł naszej wystawy brzmi „Od obrzędu do estrady”. Bo czy to nie interesujące, jak niepozorny instrument, którym początkowo „hałasowano” w okolicach cmentarzy, zawędrował na scenę?
Patrząc od tej strony, to może tak...
Co ciekawe, kiedy zapominano o jego obrzędowej roli i został on zaadaptowany do kapel zespołów kaszubskich, u niektórych wzbudzało to oburzenie.
To znaczy?
Jako pierwsza wg relacji Tadeusza Makowskiego diabelskich skrzypiec użyła kapela Zespołu Pieśni i Tańca Kaszuby z Kartuz, która wystąpiła z nimi w maju 1946 r. Kilkanaście lat później badacz muzyki kaszubskiej - a zarazem Kaszuba - Paweł Szefka pisał tak: „(...) by nie interpretowano mylnie roli i funkcji tego instrumentu, nie starano się go pokazać w ramach jakiegoś zespołu pieśni i tańca np. w powiązaniu z nutami kaszubskimi. O pomyłkę nie trudno, a regionowi można tym wyrządzić niepowetowaną krzywdę. Dziś dla mnie instrument ten jest symbolem wstecznictwa i kołtunerii. Wykreśliliśmy go z życia. Niech przejdzie do bajek i w ich świecie pozostanie”.
Skąd tak ostre zdanie?
Trochę takie były czasy, w których coś związanego z dawnymi obyczajami, wierzeniami w duchy nie przystawało do propagowanego postępu, nowoczesności. A dawniej diabelskich skrzypiec używano do robienia hałasu przy cmentarzach.
Na Kaszubach panuje przekonanie, że to typowo miejscowy instrument.
To nie prawda. Na naszej wystawie można zobaczyć podobne instrumenty z Kurpi, Mazowsza, Warmii, Wielkopolski, Mazur czy Górnego Śląska. Nie wszędzie nazywano je diabelskimi skrzypcami. Np. na Żywiecczyźnie to wakat, a w Wielkopolsce maryna. Różnią się one też nieco budową, a co za tym idzie możliwościami w wydobywaniu dźwięków. Zresztą z czasem zaczęto modernizować ten instrument.
Masz na myśli diabelskie skrzypce Piotra Leszki?
Między innymi. Pan Piotr w latach 70. wymienił druty na profesjonalne basowe struny i dodał elektroniczny przetwornik wzmacniający dźwięk. Doszła więc funkcja kontrabasu. Ten instrument ciągle jest wykorzystywany przez kapelę Kaszubskiego Zespołu Pieśni i Tańca Bytów. Ale to niejedyne znane unowocześnienie. W latach 70. XX w. gościł w Polsce amerykański kompozytor i muzyk Lejaren Hiller. Gdzieś wtedy, choć nie wiemy gdzie, zetknął się on z diabelskimi skrzypcami. Wiadomo, że po powrocie do Stanów Zjednoczonych zbudował instrument, nazywając go diabelskimi skrzypcami L. Hillera. To rodzaj instrumentu smyczkowego i perkusyjnego. L. Hiller skomponował na ten instrument utwór zatytułowany „Diabelskie skrzypce” - do dziś wykonywany przez muzyków w różnych miejscach na świecie na preparowanej wiolonczeli.
Co ciekawe, w 2020 r. zespół Radical Polish Ansambl zrekonstruował diabelskie skrzypce L. Hillera u nas w kraju. Zainspirowani twórczością tego artysty, jednej z najważniejszych postaci amerykańskiej muzyki komputerowej i elektronicznej, nagrali płytę „Devil`s Fiddle - L`opera del villaggio”. Również na Kaszubach skomponowano muzykę specjalnie napisaną na ten instrument. W 2008 r. muzyk, a dziś również dyrektor Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko-Pomorskiej w Wejherowie, Tomasz Fopke skomponował monumentalne dzieło pt. „Mszô kaszëbskô na chùr i diôbelsczé skrzëpice”. Jego premiera miała miejsce w 2008 r. w Kartuzach. 26.10.2008 r. wykonana została również w Bytowie w obydwu kościołach. Od tego czasu utwór zagrano 26 razy w wielu świątyniach na Kaszubach.
Te amerykańskie skrzypce też zobaczymy na wystawie w muzeum?
Tak, mamy ich polską kopię, tzn. zespołu Radical Polish Ansambl.
A będzie można posłuchać muzyki na niej granej?
Na wystawie nie będzie takiej możliwości, ale na YouTube znajdziemy np. koncert wspomnianej grupy w ramach Festiwalu Avant Art we Wrocławiu.
Sam grasz na różnych instrumentach, a próbowałeś na diabelskich skrzypcach?
Wiele razy. Ten instrument wbrew pozorom ma wiele możliwości, trzeba tylko wziąć go do ręki i trochę pograć.
No, skoro tak, to może by tak kiedyś spróbować zebrać orkiestrę takich skrzypiec, np. na dziedzińcu bytowskiego zamku i coś zagrać. Co roku na Dniu Jedności Kaszubów biją rekord w liczbie grających jednocześnie na akordeonie. My w Bytowie mielibyśmy zaś coś innego...
To ciekawy pomysł. Zwłaszcza że akordeon, choć wydaje się mocno związany z Kaszubami, trafił na nie zupełnie niedawno. Diabelskie skrzypce są z nami od bardzo, bardzo dawna, nie wiemy nawet od kiedy. To instrument obrzędowy ściśle związany z Kaszubami i słowiańszczyzną.
A do kiedy możemy odwiedzać muzealną wystawę?
Do końca grudnia. Wiem, że to nie aż tak długo, ale na tyle wypożyczono nam instrumenty z innych muzeów.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!