
Na Ziemi Bytowskiej część ulicznych latarni już się nie świeci, inne palą się krócej. W obawie przed wyższymi rachunkami za prąd włodarze gmin planują kolejne oszczędności. Niektóre samorządy zmienią zasady korzystania z orlików.
- Jeśli chodzi o zimę, to jesteśmy zabezpieczeni. Kupiliśmy pellet dla świetlic. W części funkcjonują pompy ciepła z fotowoltaiką. W kilku przypadkach mamy alternatywne źródła ciepła. W szkole w Tuchomiu jest jeszcze kotłownia olejowa i na pellet. Tak samo w Urzędzie Gminy i Gminnym Ośrodku Zdrowia - uspokajał na sesji 30.09. tuchomski wójt Jerzy Lewi Kiedrowski, w związku z podwyżkami cen prądu i opału. Samorząd przymierza się jednak do oszczędności. - Na komisjach będziemy musieli się zastanowić, jak zmniejszyć zużycie energii. Obowiązuje nakaz dla samorządów redukcji zużycia o 10%. Jeśli chodzi o oświetlenie uliczne, w tej chwili mamy dobrą sytuację, bo będąc w grupie zakupowej wspólnej z powiatem i gminami, za energię płacimy 660 zł netto za 1 MW. Ta umowa co roku jest negocjowana. Teraz czeka nas podwyżka. Ze wstępnego rozeznania wynika, że będziemy płacić ok. 1,6 tys. zł. Czyli należy oczekiwać wzrostu ok. 150%. Oświetlenie uliczne mamy oszczędne, ledowe. Dotąd nasz roczny koszt sięgał ok. 240 tys. zł. Jednym ze sposobów znalezienia oszczędności będzie zmniejszenie natężenia oświetlenia między godz. 23.00 a 5.00. W tym celu montuje się specjalne urządzenia. O tym rozwiązaniu będziemy jednak jeszcze rozmawiać z radnymi, aby wprowadzić je w przyszłym roku - zapowiadał na sesji Jerzy Lewi Kiedrowski, wójt Tuchomia.
Podobna sytuacja jest w innych gminach. - Na szczęście wzrost cen energii zbiegł się w czasie z zakończeniem wymiany opraw na ledowe. Obecnie na terenie całej naszej gminy mamy latarnie, które zużywają znacznie mniej prądu. Zgodnie z umową koszt przedsięwzięcia będziemy spłacać w ryczałcie dla Energi Oświetlenie. Teraz nie opłaca nam się wyłączanie np. co drugiej lampy, bo instalacja już sterowana jest tak, aby w godzinach od 23.00 do 5.00 zaoszczędzić 30% energii. Gołym okiem trudno to zauważyć - mówi Bogdan Ryś, wójt Studzienic. Energa Operator zarządza ponad 300 punktami świetlnymi w gminie Studzienice. - Pozostałe latarnie, dostawiane w ostatnich latach przez gminę przy bocznych drogach i skwerach też wykorzystują technologię ledową, dlatego na razie nie planujemy żadnych wyłączeń - mówi B. Ryś. Oszczędzanie energii planuje się w Urzędzie Gminy. - Poprosiłem pracowników, by w miarę możliwości korzystali z elektrycznego czajnika, parząc kawę czy herbatę, w dwie lub więcej osób. Zaplanowałem spotkanie z dyrektorami szkół, aby wspólnie szukać sposobów oszczędności. Niezależnie od tego szkoły będą ogrzewane tak, aby było w nich przynajmniej 18oC - mówi B. Ryś.
W gminie Lipnica w tym roku przy głównych ciągach komunikacyjnych nie planuje się wyłączeń latarni. - Mamy trochę skomplikowaną sytuację, bo z Energą Oświetlenie która posiada na terenie naszej gminy ok. 300 latarni starego typu, rozliczamy się ryczałtowo. Niezależnie od tego, czy zużyją 1 MW czy 2 tys. MW, tyle samo zapłacimy. Umowa kończy nam się w grudniu. Na razie nie wiadomo, jaka stawka będzie nas obowiązywać od stycznia. Za zużytą energię płacimy tylko w przypadku latarni, które przez ostatnie lata sami ustawiliśmy. Wszystkie są ledowe, energooszczędne. Zleciłem ich inwentaryzację. Szacuję, że mamy ich ok. 200. W większości sterowane są czujnikami zmierzchowymi. Gdybyśmy chcieli zmienić sterowanie na czasowe, musielibyśmy zakupić nowe urządzenia. To też niemały koszt. Jeszcze nie podjęliśmy ostatecznej decyzji, w jakim kierunku pójdziemy. Problemu nie ma w Zapceniu, gdzie działa najnowsza instalacja oświetleniowa. Tam już od kilku lat latarnie są gaszone w nocy. W niektórych miejscach wprowadziliśmy już pierwsze oszczędności. Wyłączyliśmy oświetlenie parkowe w Brzeźnie Szlacheckim - mówi Andrzej Lemańczyk, wójt Lipnicy.
Mniejsze zużycie planują także w gminie Kołczygłowy. - Wysłałem do dyrektorów i kierowników wszystkich gminnych jednostek zapytania, co zamierzają. W samym urzędzie zmniejszyliśmy liczbę punktów świetlnych w biurach i na korytarzach. Wyłączyliśmy głównie źródła światła, które nie są energooszczędne. W pomieszczeniach wspólnych zakręciliśmy też grzejniki. Staramy się, aby było to jak najmniej uciążliwe dla pracowników - mówi Artur Kalinowski, wójt Kołczygłów. Wszystkie latarnie uliczne w gminie Kołczygłowy zarządzane są przez Energę Oświetlenie. - Niestety, gmina Kołczygłowy przez lata nie wymieniała opraw sodowych na oszczędniejsze ledowe, korzystając m.in. z unijnego dofinansowania. Teraz czekamy na środki rządowe, które pomogą nam wymienić oprawy na energooszczędne. Na razie szukamy innych rozwiązań. W lipcu podpisaliśmy aneks do umowy na oświetlenie, w którym koszty wzrosły o 100%. Jestem przeciwnikiem wyłączania latarni, ale być może trzeba będzie skrócić czas ich świecenia. Niebawem wejdą w życie nowe zasady korzystania z orlika, który jest oświetlany mocnymi lampami. Wprowadzimy inne godziny otwarcia lub możliwość korzystania z obiektu tylko w określone dni - mówi A. Kalinowski.
- Na lampach należących do Energi i gminnych wymieniliśmy wszystkie oprawy na ledowe. W godzinach nocnych latarnie świecą mniej intensywne, dzięki czemu zużywają mniej prądu. Niemniej musimy jeszcze więcej oszczędzać, dlatego część wyłączymy w godz. 23.00-5.30. Nie zmieni się praca latarni ustawionych wzdłuż drogi wojewódzkiej 228 w Parchowie i Jamnie. Zapalone zostaną też dwie lub trzy lampy w Wygodzie na krajowej dwudziestce. Pozostawimy też włączone latarnie w miejscowościach, gdzie są pojedyncze punkty. W tych wypadkach koszt założenia sterownika czasowego jest wyższy niż potencjalne oszczędności - mówi Andrzej Dołębski, wójt Parchowa. Zmiany w czasie świecenia latarni na terenie gminy Parchowo zostaną wprowadzone na początku listopada.
Już miesiąc temu wprowadzono oszczędności w gminie Borzytuchom. - Przy gminnych ciągach komunikacyjnych wyłączyliśmy co drugą lampę. Tam, gdzie są już odpowiednie sterowniki czasowe, latarnie gasną o godz. 22.00. Sukcesywnie wyposażamy w nie kolejne punkty świetlne. Docelowo wszystkie gminie latarnie mają gasnąć o godz. 22.00. Na razie wcześnie rano nie są zapalane. Zastanawiamy się, czy zimą nie włączać ich o godz. 6.00. Na razie nie chcemy ograniczać pracy latarni stojących wzdłuż dróg wojewódzkich i powiatowych - mówi Witold Cyba, wójt Borzytuchomia. Samorząd chce oszczędzać nie tylko na oświetleniu. - Rozmawiałem o tym na zebraniach wiejskich. Wszyscy mieszkańcy są za. W Urzędzie Gminy i Gminnym Ośrodku Kultury obniżona zostanie temperatura. Zastanawiamy się nad oszczędzaniem energii przy oświetleniu naszych boisk. Być może wprowadzimy możliwość korzystania z nich np. przez dwa dni w tygodniu. Do tej pory było tak, że gdy przyszło nawet dwóch zawodników, można było włączyć oświetlenie murawy, teraz będziemy musieli ograniczyć je tylko do większych grup. Oszczędności wprowadzimy też w salach wiejskich. W niektórych miejscach zrezygnujemy z ogrzewania. Będziemy utrzymywać temperaturę na najniższym możliwym poziomie tak, aby nie zamarzła nam instalacja - mówi W. Cyba.
- Wszystkie nasze lampy to energooszczędne ledy, w szkołach też zainstalowaliśmy tego typu oświetlenie. Nie planujemy wyłączeń. Poza tym wszystkie nasze hydrofornie i przepompownie posiadają własne instalacje fotowoltaiczne. Taka jest też w oczyszczalni w Czarnej Dąbrówce, ale przydałaby się 3 razy mocniejsza. Chcielibyśmy ją rozbudować za pieniądze z dodatkowej rządowej dotacji. Panele fotowoltaiczne zainstalowaliśmy też w szkołach poza Jasieniem, bo tam obiekt planujemy rozbudowywać. Będę rozmawiał z dyrektorami naszych szkół o tym, jak moglibyśmy jeszcze coś oszczędzić - mówi wójt Czarnej Dąbrówki Jan Klasa. Gmina zawarła już umowę z dostawcą pelletu do ogrzewania szkół. Zamówiono 100 t, które powinny wystarczyć na cały sezon grzewczy. Jego cena skoczyła jednak z 800 zł/t, które płacono na początku roku, do 2460 zł/t. Budynek Urzędu Gminy będzie ogrzewany drewnem pozyskanym we własnym zakresie przy okazji wycinek na gminnych gruntach.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!