
Środowy mecz V rundy Pucharu Polski na szczeblu podokręgu słupskiego pomiędzy Bytovią a Gryfem dostarczył wielkich emocji. Kibice zobaczyli aż 5 bramek, a do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka. Zaczęło się fatalnie dla gospodarzy. Inicjatywa była po stronie zawodników Gryfa. W dodatku w 36 min po jednej z akcji czerwoną kartkę za faul na wychodzącym na czystą pozycję zawodniku gości otrzymał Filip Mirończuk. Chwilę później słupszczanie objęli prowadzenie po strzale Fabiana Słowińskiego. Jednak grający w osłabieniu bytowiacy odpowiedzieli tuż przed przerwą golem Artura Wojacha z rzutu karnego. Fantastycznie dla Bytovii zaczęła się druga połowa. Już w pierwszej akcji bytowiacy objęli prowadzenie dzięki trafieniu Samuela Wirkusa. Gryf przycisnął i zdołał wyrównać w 62 min po strzale Jarosława Felisiaka. Zrobiło się gorąco, na szczęście dla gospodarzy siły na boisku chwilę później się wyrównały, bo po faulu na Arturze Wojachu drugą żółtą kartkę obejrzał Wojciech Pawlina. Mimo kilku klarownych okazji po obu stronach, w regulaminowym czasie gry wynik się nie zmienił i sędzia zarządził dogrywkę. Świetnie zaczęli ją bytowiacy. Już w drugiej minucie po kontrze Artur Wojach wymanewrował obrońcę i mocnym uderzeniem pokonał bramkarza. Słupszczanie do końca walczyli o zmianę wyniku. Bezskutecznie, bo bytowiacy nie dali się zaskoczyć. Spotkanie kosztowało ich ogrom sił, ale było warto. To drużyna trenera Tomasza Bąkowskiego zagra w kolejnej rundzie pucharowych rozgrywek.
Szersza relacja w kolejnym wydaniu „Kuriera Bytowskiego”.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie