
Każdy właściciel nieruchomości do czerwca miał czas na złożenie deklaracji, czym pali w piecu. Większość wywiązała się ze swojego obowiązku. Urzędy gmin na Ziemi Bytowskiej znów jednak przeżywają oblężenie. Setki mieszkańców deklarują, że do ogrzewania swoich domów oprócz drewna wykorzystują węgiel.
Korekty deklaracji związane są z wejściem w życie w ub. tygodniu rozporządzenia o dodatku węglowym. Aby otrzymać 3 tys. zł pomocy na zakup opału na zimę, wystarczy do końca listopada złożyć wniosek o przyznanie dodatku. Jego przyjęciem i rozpatrywaniem zajmują się gminy w zależności od miejsca zamieszkania. Na wypłatę pieniędzy samorządy mają 30 dni. Pomoc przysługuje wszystkim, którzy zadeklarowali w Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków, że korzystają z kotłów zasilanych węglem. Chociaż wcześniej część osób jako paliwo wskazała drewno, od kilku dni zmienia deklaracje i dopisuje węgiel.
Do tej pory zmiany w swojej deklaracji postanowiło wprowadzić ponad 140 właścicieli nieruchomości z terenu gminy Kołczygłowy. - To nie koniec, bo cały czas napływają kolejne wnioski o zmianę. Część osób tłumaczy, że wcześniej nie wpisywała węgla do deklaracji, bo na co dzień pali drewnem, ale gdy przychodzą większe mrozy, kupuje węgiel, aby dłużej utrzymać wyższą temperaturę w centralnym ogrzewaniu - mówi Artur Kalinowski, wójt Kołczygłów. - Skala zjawiska składania korekt deklaracji jest bardzo duża. Nikomu jednak nie odmawiamy, bo nie możemy tego robić. Jest możliwość złożenia zmian przez internet, ale mieszkańcy najczęściej przynoszą nowe deklaracje osobiście. Do tej pory przyjęliśmy ich blisko 200 - mówi Witold Cyba, wójt Borzytuchomia. Duże zainteresowanie składaniem nowych deklaracji panuje też w gminie Tuchomie. - Wcześniej chodziło o to aby było ekologicznie, dlatego mieszkańcy unikali wpisywania w deklaracji węgla, poprzestając na drewnie. Teraz część osób w związku z kłopotem w zakupie jakiegokolwiek opału, składa nową deklarację, wpisując węgiel - mówi Katarzyna Sieprawska z Urzędu Gminy w Tuchomiu, gdzie też złożono ponad 100 nowych deklaracji. Podobna liczba korekt czeka na wprowadzenie w Urzędzie Gminy w Parchowie. - Ludzie przychodzą i pytają o możliwość złożenia korekty. Część chciała wycofać poprzednią deklarację i złożyć nową, ale takiej możliwości nie ma. Każdy może jednak złożyć nową deklarację - mówi Andrzej Dołębski, wójt Parchowa.
Kilkadziesiąt osób odwiedziło też Urząd Gminy w Studzienicach. - Tłumaczenia mieszkańców są różne. Np. jedna z pań zdecydowała się złożyć nową deklarację, bo okazało się, że drewnem tylko rozpala, a normalnie pali węglem. Każdy ma prawo złożyć nową deklarację. Gmina nie może wnikać w to, co się w niej znajdzie, bo to zgłaszający ponosi odpowiedzialność za dane podane w zgłoszeniu - mówi Bogdan Ryś, wójt Studzienic. W ustawie o dodatku węglowym zapisano, że to burmistrz i wójt mają weryfikować wnioski. - Nie wyobrażam sobie, aby urzędnicy chodzili po domach i sprawdzali, czy ktoś rzeczywiście pali węglem. Być może będzie to do zrealizowania w większych miastach, gdzie funkcjonuje straż miejska - mówi B. Ryś.
Tymczasem na składach w Bytowie węgiel się pojawił, jednak ruch w handlu jest niewielki. - Mamy w ofercie węgiel w cenie od 3,3 tys. zł do 3,5 tys. zł/t. Miał węglowy sprzedajemy za 2,5 tys. zł. Klienci pytają, ale sprzedaż jest niewielka - mówi Ryszard Szreder, właściciel składu przy ul. Wolności w Bytowie.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!