
Tegoroczną debatę o raporcie o stanie gminy i absolutorium dla wójta Parchowa za 2020 r. zdominowała dyskusja o kłopotach w zaopatrzeniu w wodę, słabej aktywności gminy w pozyskiwaniu środków oraz... nieistniejącym już dojściu dla mieszkańców do kąpieliska nad Mauszem i działce kupowanej właśnie przez wójta od DAL SOL-u, któremu głowa gminy wcześniej umarzała podatki.
Podobnie jak w pozostałych gminach przy okazji rozgrzeszania włodarzy za ub.r., w Parchowie na sesji Rady Gminy 24.06. przedstawiono raport o stanie gminy za ub.r. Obok kilku ogólnych informacji o niej, inwestycjach i zrealizowanych przedsięwzięciach wójt mówił o malejącym od trzech lat zadłużeniu. - Mimo realizacji wielu inwestycji nasze zadłużenie w ciągu trzech lat spadło do niespełna 9%. Uważam, że to dobry wynik - mówił Andrzej Dołębski, wójt Parchowa. Tuż po prezentacji raportu przewodniczący zarządził dyskusję, dając radnym możliwość zadawania pytań dotyczących działalności wójta w 2020 r.
W SIECI MAŁO WODY
- Moje pytanie dotyczy trzech ostatnich lat. W raporcie zapisano, że istniejące ujęcia wody w pełni zaspokajają potrzeby mieszkańców. Jak to się ma do powtarzającego się spadku ciśnienia na odcinku Jamno-Wybudowanie, Żukówko, Bylina, Soszyca? Czy gmina zamierza podjąć jakieś działania, które zmienią tę sytuację? - pytał radny Dariusz Piankowski. - Rozmawiamy o raporcie za 2020 r., a to zdarzenie ma związek z awarią, która została zgłoszona 14.06. Większość problemów związanych z zaopatrzeniem w wodę dotyczy okresu letniego. Kiedy jest susza, wypala ogródki, więdną rośliny, wtedy mamy do czynienia ze zwiększonym poborem wody. Mieszkańcy i wczasowicze masowo zaczynają podlewać ogródki i trawniki. Wtedy nie ma możliwości, aby nie spadło ciśnienie w sieci i wody starczyło dla wszystkich. Jeżeli będziemy nią gospodarować nierozsądnie, to do takich sytuacji nadal będzie dochodziło - mówił A. Dołębski. - Panie wójcie, ta sytuacja powtarza się od lat. Mówiło się o montażu urządzenia podwyższającego ciśnienie w sieci, dlatego pytam, czy jakieś działania zostały podjęte - odpowiadał radny.
Wójt przekonywał, że problemy nie wynikają z sieci, lecz z okresowo zwiększonego zużycia wody. - Woda z wodociągu gminnego nie służy do podlewania upraw i trawników, tylko do celów bytowych. Jeżeli będziemy robili tak jak do tej pory, to czegokolwiek byśmy nie zrobili, sytuacja z brakiem wody i tak będzie się powtarzać - mówił wójt. O szczegółach ostatnich niedostatków wody w hydroforni w Jamnie opowiedział gminny urzędnik nadzorujący wodociągi. - Sytuacja była efektem spalenia jednej z pomp. Jednak druga sprawa to fakt, że na tej instalacji trudno zrównoważyć ciśnienie na całym odcinku. Po naszej interwencji nie występowały już kilkugodzinne braki wody. Trzeba jednak przypomnieć, że jesteśmy przygotowani na pobór 145 m3 wody na dobę. Tymczasem w ostatnich dniach rzeczywisty pobór w krytycznych momentach osiągał poziom 250 m3. Jeżeli chcemy w dalszym czasie pozwolić na rozbudowę miejscowości, które korzystają z ujęcia w Jamnie, to trzeba podjąć jakieś przedsięwzięcia, aby zaspokoić zwiększone zapotrzebowanie. Nie można też bez granic podnosić ciśnienia, bo wtedy na początku sieci mieszkańcom „prostuje krany”. Na razie sytuacja została ustabilizowana i liczymy, że zaopatrzenie w wodę się poprawi - mówił Andrzej Płaczkiewicz.
REMONT TYLKO Z DOFINANSOWANIEM
Stanęła też sprawa dawnej szkoły w Gołczewie. - W ub.r. zapowiedziano, że budynek zostanie wystawiony na sprzedaż. Wtedy pojawił się protest mieszkańców. My do tej pory nic w tym temacie nie wiemy - mówiła radna Justyna Jakubek. - W związku z protestami mieszkańców i nie tylko ich, odbyło się w tej sprawie kilka spotkań. Do tej pory ze strony protestujących mieszkańców nie zgłoszono żadnych konkretnych propozycji, skąd wziąć na to pieniądze i co dalej zrobić ze starą szkołą. Rozmawiam z radnym wojewódzkim Jerzym Barzowskim, który się tą sprawą interesuje i szuka możliwości ewentualnego remontu obiektu. Zwróciłem się też z propozycją do marszałka województwa, aby przejął tę nieruchomość i utworzył pod swoim patronatem izbę regionalną. Otrzymałem informację, że urząd marszałkowski nie jest zainteresowany. Koszt remontu jest bardzo wysoki. W ub.r. wycenialiśmy go na 500 tys. zł. Ceny poszły do góry, więc dziś będzie kosztował jeszcze więcej. Dlatego nie angażujemy się w remont. Dalej uważam, że budynek najlepiej sprzedać, ale czekamy jeszcze na możliwość pozyskania środków zewnętrznych, które pozwolą zagospodarować budynek - wyjaśniał A. Dołębski.
- W podsumowaniu z realizacji projektów w 2020 r. widać, że pozyskaliśmy tylko 13 dofinansowań, z czego 4 to wynik starań szkoły. 9 projektów gminnych to mało. Czy mamy w końcu jakiegoś pracownika, który będzie się zajmował pozyskiwaniem środków zewnętrznych? - interesowała się J. Jakubek. - Ilość środków nie świadczy o zaangażowaniu się w ich pozyskanie. Aby zrealizować projekt, trzeba mieć też wkład własny. 9 projektów to moim zdaniem dużo. W raporcie jest też informacja, że w urzędzie mamy odpowiedzialnego za to człowieka - odpowiadał wójt.
Mówiono też o urzędniczych pensjach. - W 2020 r. na wynagrodzenia w Urzędzie Gminy wydano ponad 1 mln 540 tys. zł. To wzrost o prawie 109 tys. zł w stosunku do roku ubiegłego. Czym to było spowodowane? - pytała zastępca przewodniczącego Zofia Błaszkowska. - W tym czasie nastąpił wzrost płacy minimalnej. Pensje naszych pracowników nie są najwyższe, dlatego podjęliśmy decyzję o ich podniesieniu przeciętnie o ok. 300 zł na osobę - wyliczał wójt.
GŁOS O KONFLIKCIE INTERESÓW
Przewodniczący rady gminy udzielił też głosu osobie spoza rady - Wiesławowi Przybyle z Parchowa, który wcześniej złożył stosowny wniosek, aby wziąć udział w debacie. - W imieniu swoim i kilkudziesięciu właścicieli domków nad jeziorem Mausz oraz mieszkańców Parchowa chciałbym poinformować, że w październiku ub.r. grupa osób złożyła do wójta petycję o wykupienie funkcjonującego od wielu lat dojścia do jeziora. Wynikało to z zapowiedzi, że zmieni się właściciel tego terenu. Ośrodek DAL SOL miał być na nowo zagospodarowany, dlatego obawiali się, że zostaną odcięci od jeziora. Wójt podczas jednego ze spotkań, na którym zaproponowano partycypację w kosztach wykupu tego gruntu, zapowiedział, że zastanowi się nad sprawą i da odpowiedź pisemną. Zamiast tego na posiedzeniu komisji Rady Gminy Parchowo 2.12. ub.r. wójt, przedstawiając sprawę radnym, zalecał odrzucenie wniosku mieszkańców. Tłumaczył, że gmina ma inne potrzeby niż wykupywanie dojścia do jeziora, które potem trzeba utrzymywać, oświetlać i sprzątać. Ostatecznie radni odrzucili nasz wniosek. Dwa tygodnie później ten kawałek gruntu został sprzedany wraz z sąsiednim terenem komuś innemu. Mieszkańcom trudno zrozumieć, dlaczego tak się stało, skoro gmina miała prawo pierwokupu. Poza tym kwota powinna być niewielka, skoro mieszkańcy deklarowali wyłożenie na to po części własnych środków. Uważamy też, że skoro wójt umarzał przez kilkanaście lat spółce DAL SOL część należnego podatku od nieruchomości. To ośrodek mógł przekazać ten skrawek gruntu za symboliczną złotówkę - mówił W. Przybyła. Mieszkaniec Parchowa cytował też wypowiedź wójta z posiedzenia komisji, na której sprawę wykupu dojścia do jeziora rozstrzygano. - Pan wójt na komisji stwierdził, że skoro DAL SOL zapewnia, że nie ma zamiaru ograniczać praw osób tam mieszkających i mieszkańców Parchowa, to dlaczego mamy wychodzić przed szereg i płacić za działki i je utrzymywać. Teraz fakty są takie, że od kilku dni na drodze prowadzącej do jeziora, z której przez kilkadziesiąt lat wszyscy w nieograniczony sposób korzystali, zawisła tabliczka „Teren prywatny. Wstęp wzbroniony”. Stało się to, czego się obawialiśmy. Nie tylko wczasowicze, ale i mieszkańcy Parchowa nie mają dostępu do części brzegu. W związku z tym mam pytanie, w jakim interesie wójt podjął decyzję o niewykupywaniu ścieżki do jeziora. Czy występował jako rzecznik mieszkańców gminy, czy raczej DAL SOL-u? Czy prawdą jest, że pan lub pańska rodzina kupiła działkę od DAL SOL-u? Jeżeli tak, to zdaje mi się, że mamy tu podręcznikowy przykład konfliktu interesów - stwierdził W. Przybyła. Wójt, odpowiadając, podtrzymał swoje stanowisko, że zadaniem gminy nie jest wykupywanie gruntów. - To działka DAL SOL-u i spółka ma prawo zrobić z nią, co chce. Z tego co wiem, toczą się rozmowy w sprawie wykupu tej działki przez część mieszkańców. Tak jak kiedyś prezes ośrodka zapewniał, że mieszkańcy i turyści mają nieograniczony dostęp do plaży, tak samo będzie w tym roku. Stworzono koncepcję i rozpoczęło się zagospodarowanie nowej plaży bliżej głównego budynku ośrodka. Dopóki to miejsce nie będzie gotowe, wszyscy mogą korzystać ze starej plaży. Tak jak w poprzednich latach stoi tam pomost, który ma służyć nie tylko mieszkańcom, ale i wczasowiczom - przekonywał wójt. Odniósł się też do umorzonych przez gminę podatków. - Nie jest tak, że można umarzać podatki za coś w zamian, np. za grunty. Albo kupimy działkę, albo nie. Prawdą jest też, że mamy prawo pierwokupu, ale za poprzedniego i obecnego wójta nie zdarzyło się, aby gmina korzystała z takich uprawnień. Samorząd nie jest od tego, aby skupować działki po wysokich cenach. Raczej sprzedajemy własne działki, aby mieć środki na inwestycje potrzebne mieszkańcom - mówił wójt. Ustosunkował się również zakupu parceli nad Mauszem. - Prawda jest, że nabyłem działkę od DAL SOL-u. Została spisana umowa przedwstępna z określonym terminem zakupu po 15.08. Ostateczny akt notarialny nie został jeszcze zawarty. Tak naprawdę nie wiem, czy działka zostanie kupiona czy nie, bo cena jest dosyć wysoka. Ale podobnie jak pan, ja czy moja rodzina mamy prawo taką działkę kupić. To tyle, co mam w tej sprawie do powiedzenia - mówił A. Dołębski. - Tutaj mamy do czynienia z konfliktem interesu. Są zasady, które zostały złamane. Jeżeli któryś z radnych ma w tej sprawie wątpliwości to proszę o pytania - mówił W. Przybyła. - Ten blok jest poświęcony pytaniom do wójta na temat raportu o stanie gminy za 2020 r. Dlatego proszę zadawać kolejne pytania na ten temat - upomniał przewodniczący Rady Gminy. - Wójt, wiedząc, że jest chętny na kupno ośrodka, odpuścił zakup dojścia do jeziora dla mieszkańców, przekonując radnych, że nie jest to w interesie gminy. A co w takim razie jest w interesie samorządu, jeżeli nie wygoda i możliwość korzystania z jeziora przez mieszkańców? Dlaczego wójt zrezygnował z zakupu tej działki? - zapytał jeszcze raz W. Przybyła. - Dyskusja dotyczy raportu za 2020 r., a sprzedaż nastąpiła w tym roku, dlatego nie zamierzam po raz kolejny się powtarzać - stwierdził A. Dołębski.
Zaraz potem przewodniczący zamknął debatę i rozpoczęto głosowanie, w którym radni jednogłośnie udzielili wójtowi absolutorium.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!