Reklama

W Tuchomiu skontrolowano, co mieszkańcy wyrzucają do śmieci

21/06/2021 17:20

Zgodnie z zapowiedziami urzędnicy skontrolowali, co mieszkańcy gminy Tuchomie wyrzucają do kosza. Chociaż część osób zadeklarowała, że segreguje, w ich śmieciach leżą zmieszane plastik, szkło, a nawet gruz. Część tych, na których koszach naklejono ostrzegawcze żółte kartki, uważa, że kontrole są zbyt restrykcyjne, a zasady segregacji nie dla wszystkich jasne.

- Z danych przedstawionych za kwiecień wyszło, że mamy wzrost prawie o 100% ilości oddanych śmieci zmieszanych. Po części było to związane z tym, że w okresie letnim musimy je odbierać częściej, co dwa tygodnie. W efekcie tuż przed wywozem mieszkańcy zaczęli dopełniać pojemniki wszystkim, co popadło. Drastycznie przez to wzrosła masa tych najdroższych dla nas odpadów. Już w maju pracownicy Zakładu Zagospodarowania Odpadów w Sierznie zaczęli kontrolę zawartości odbieranych koszy. Przyniosło to dobry efekt, ale w części posesji nadal jest niedobrze, bo w śmieciach zmieszanych wciąż znajdujemy plastikowe butelki, szkło, makulaturę, a nawet gruz. Taka sytuacja nie powinna się zdarzać, bo nasi mieszkańcy praktycznie w 100% deklarują segregację. Dzięki temu płacą mniej za odbiór śmieci, bo za odstawienie selektywnie zebranych śmieci ponosimy niższy koszt na składowisku - mówi Jerzy Lewi Kiedrowski, wójt Tuchomia. Rzeczywiście najdrożej gminy płacą za odpady zmieszane. Według oficjalnej stawki za każdą tonę rachunek wynosi 615 zł. Gminy Ziemi Bytowskiej jako udziałowcy spółki ZZO Sierzno mają ulgę i płacą 554 zł. - Tymczasem za odpady, które uda się wysegregować, jak makulatura, plastik i szkło, płacimy znacznie mniej. Stawka często się zmienia i zależy od aktualnego zbytu na poszczególne frakcje. Bywa, że selektywnie zebrany odpad jest przyjmowany za darmo. Innym razem trzeba za niego zapłacić 400 zł/t. Cena zależy też od tego, czy te odpady są czyste - mówi wójt Tuchomia. Podobnie jak w kilku innych naszych samorządach w Tuchomiu podjęto działania, aby zbierać szkło, nie korzystając z plastikowych worków. - Zakupiliśmy i przekazaliśmy mieszkańcom pojemniki do jego zbiórki. Dzięki temu od czerwca nasze rachunki za szkło znacznie spadną lub nie zapłacimy nic za składowanie. Ci, którzy nie mogą kompostować, dostali też pojemniki na bio. Liczyliśmy, że dzięki oddzieleniu tej frakcji istotnie spadnie masa śmieci zmieszanych. Niestety, w wielu posesjach te odpady wciąż wyrzucane są do śmieci zmieszanych - mówi J. Lewi Kiedrowski.

Nie wszystkim w Tuchomiu się to podoba. Do naszej redakcji zadzwonili tuchomianie, których posesje gminni urzędnicy skontrolowali w tym tygodniu. - Dwie pracownice gminy chodzą i sprawdzają, jak segregowane są śmieci. Z tego, co zauważyłam, na niemal 90% kontrolowanych koszy nakleiły żółte kartki. To oznacza, że śmieci nie zostaną wywiezione, bo są nieodpowiednio posegregowane. Prawda jest taka, że urzędniczki same nie wiedzą, co można, a co nie wrzucić do konkretnego pojemnika. Pojawiły się np. uwagi do pampersów i mokrych chusteczek wrzucanych do śmieci zmieszanych. Dzwoniłam w tej sprawie na składowiska w Sierznie. Stwierdzili, że powinny tam trafić. Podobnie jest w przypadku maseczek, które zgodnie z zaleceniami przed wyrzuceniem zawijam w woreczek foliowy. Urzędniczki przyczepiły się do mnie, że folia nie powinna się znaleźć w koszu. Dowiedziałam się nawet, że mam suszyć ręczniki papierowe i segregować razem z makulaturą - powiedziała nam mieszkanka Tuchomia. Zarzuca gminie, że informacja o zasadach segregacji znajduje się tylko w sieci, dlatego osoby starsze mogą mieć problem z dotarciem do niej. - Nie korzystają z internetu, dlatego nie wiedzą, co do jakiego kosza mogą wrzucić. Gmina powinna pomyśleć o dodatkowej informacji dla takich osób - mówi mieszkanka Tuchomia.

- Uważam, że wcale nie podchodzimy restrykcyjnie do kontroli. Jeśli się trafi w śmieciach zmieszanych jedna butelka plastikowa, to nie robimy problemu. Ale musimy zareagować, kiedy w trakcie kontroli okazuje się, że połowa odpadów nie powinna się znaleźć w koszu na zmieszane. Wtedy na pojemniku nalepiana jest żółta kartka. Jeżeli przy następnej zbiórce nie ma poprawy, naklejana jest niebieska kartka, czyli drugie ostrzeżenie. Kolejna, czerwona, oznacza, że mieszkaniec nie będzie traktowany jako segregujący odpady. Zaczniemy go obciążać trzykrotnie wyższym rachunkiem przewidzianym dla osób, które zdecydowały się odstawiać swoje śmieci w sposób nieselektywny. Wynika to z tego, że odstawianie zmieszanych odpadów więcej kosztuje. Dlaczego ktoś, kto prawidłowo segreguje, ma ponosić koszty za tych, którzy to sobie lekceważą? - mówi J. Lewi Kiedrowski.

Włodarz nie wyklucza kolejnej kampanii informacyjnej o zasadach segregacji. - Rozdaliśmy już bardzo dużo ulotek. Jeżeli jednak jest potrzeba, to kolejny raz przygotujemy i przekażemy drukowane materiały za pośrednictwem ZZO Sierzno - zapowiada J. Lewi Kiedrowski.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do