Reklama

Ulewa obnażyła słabość infrastruktury

17/07/2024 16:07

Scenariusz powtarza się przy okazji każdego intensywnego deszczu. W niżej położonych miejscach w Bytowie woda zalewa ulice i posesje, zagrażając mieszkańcom. Tak było we wtorkowe popołudnie.

Nawałnica jaka przeszła nad Bytowem we wtorek 16 lipca solidnie dała się we znaki mieszkańcom miasta. Deszcz padał przez prawie trzy godziny, do tego był intensywny. Woda błyskawicznie gromadziła się w niżej położonych miejscach. Sporo pracy mieli strażacy, którzy od godz. 16.00 prawie do godz. 21.00 brali udział w kilkunastu zdarzeniach na ulicach Wisławy Szymborskiej, Dworcowej, Wojska Polskiego, Zielonej, Brzozowej i Lipowej. Łącznie Komenda Powiatowa PSP w Bytowie zadysponowała do akcji 22 zastępy ratowników. - Gdy tylko udało się opanować sytuację w jednym miejscu, strażacy przemieszczali się w inne, gdzie wymagana była ich interwencja – mówi Krzysztof Rychter, zastępca Komendanta Powiatowego PSP w Bytowie.

Najpoważniejsza była sytuacja na nowym osiedlu przy ul. Wisławy Szymborskiej. Tam strażacy z PSP Bytów oraz druhowie z Gostkowa, Niezabyszewa i Pomyska Wielkiego przez prawie 3 godziny wypompowali nadmiar zbierającej się wody z użyciem pomp szlamowych i pływających. Zalaniu uległo ponad 500 m2 terenu przy osiedlu. Jeszcze następnego dnia gruntowa droga wiodąca do zabudowań tonęła w wodzie. - Działania były utrudnione z uwagi na fakt, że jest to nowe osiedle, więc też jego infrastruktura dopiero powstaje. Był pewien kłopot z dojazdem w tym miejscu – przyznaje Krzysztof Rychter.

Tradycyjnie zalało centrum Bytowa, konkretnie ul. Wojska Polskiego i jej odnogi. Gdy deszcz przybrał na sile studzienki nie nadążyły z odbieraniem wody. Jej poziom podnosił się z minuty na minutę. Zalało nawet kilka sklepów i klatki okolicznych kamienic. Gwałtownie podniósł się poziom rzeki Bytowy na odcinku przy BCK. Na miejscu pojawili się strażacy z Bytowa, Pomyska Wielkiego i Niezabyszewa. Na szczęście szybko, bo w ok. 40 minut, udało im się udrożnić studzienki odpływowe i wypompować nadmiar wody. - Ten rok jest mokry, opadów jest sporo, ale jakoś się to dotąd rozmywało. Po wtorkowych opadach trochę roboty mieliśmy, ale tak naprawdę 13 interwencji to niewiele. Wystarczy spojrzeć, jak to wyglądało tego samego dnia w Gdyni, gdzie nawałnica nie tylko zalała ulice, ale też powaliła masę drzew. Na tle innych zakątków Pomorza było u nas całkiem spokojnie, choć niektóre posesje zalało, więc zagrożenie było - mówi Krzysztof Rychter.

Problem z zalewaniem podczas intensywnych opadów nie jest niczym nowym. Bytowiacy zmagają się z nim od dziesięcioleci. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest kilka. Jedną z głównych jest zabetonowanie ulic miasta oraz brukowanie prywatnych posesji. Wody jest za dużo i nie ma gdzie wsiąknąć. Inna sprawa to brak zbiorników retencyjnych w miejscach, w których scenariusz z zalaniem powtarza przy każdej większej ulewie. - Mamy świadomość problemu. Jest on bardzo złożony, a na zalania wpływa szereg czynników. W środę byłam w miejscach, które szczególnie ucierpiały z powodu ulewy. Planujemy wspólne spotkanie z burmistrzami i projektantami w celu opracowania kompleksowych działań w kwestii wód opadowych w Bytowie. Problem pojawia się jedynie podczas intensywnych opadów. Takiego deszczu, jak we wtorek, nie było u nas już dawno. Inna sprawa, że z taką ilością wody nie poradziłaby sobie żadna kanalizacja. Projektowane są one w końcu według obowiązujących norm – mówi Izabela Trojańska z Wydziału Inwestycji i Infrastruktury Urzędu Miejskiego w Bytowie.

Dotąd żadnej władzy w Bytowie nie udało się rozwiązać kłopotu. Co ciekawe, nic nie zmieniła w tym względzie gruntowna przebudowa koryta Bytowy wzdłuż bulwaru przy Bytowskim Centrum Kultury przed dwoma laty. Inwestycja pochłonęła całkiem pokaźne środki, bo 772 tys. zł. - Być może należy przyjrzeć się korytu Bytowy za mostem na ul. Wojska Polskiego. Problem taki, że rzeka nie jest własnością miasta, a Wód Polskich. Wszelkie inwestycje należy więc prowadzić w porozumieniu. Póki co, powstaje projekt budowy zbiornika retencyjnego między ul. Drzymały a ul. Tartaczną, w pobliżu miejsca, gdzie Bytowa łączy się z Borują. Być może to w jakimś stopniu pomoże – mówi Izabela Trojańska.

Obfity deszcz dał się we znaki również plaży nad jeziorem Jeleń. Opad był na tyle wielki (prawie 20 milimetrów), że studzienka odbierająca wodę z drogi asfaltowej przy kąpielisku nie była w stanie przyjąć wszystkiego. Nic dziwnego, bo zbiera ona także nadmiar wody z pobliskich piaskowych boisk. Od strony plaży deszcz odsłonił i wymył konstrukcję odwodnienia, które całkiem niedawno naprawiano.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 18/07/2024 11:45
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do