Reklama

Tysiące ludzie przewinęło się przez kiermasze świąteczne na Ziemi Bytowskiej

20/12/2022 17:20

JARMARK NA BYTOWSKIM RYNKU

Jarmark Bożonarodzeniowy na bytowskim rynku, który trwał od 5 do 11.12., miał jeszcze większy rozmach niż w ub.r. - Dziękujemy za to firmie Drutex, bo gdyby nie ona, nie miałby takiego blasku - mówi Marian Gospodarek, dyrektor Bytowskiego Centrum Kultury. Firma sponsorowała darmowe atrakcje, jak pociąg, karuzelę i młyn, zagrodę Mikołaja z prawdziwym reniferem, a także słodycze, którymi częstowano najmłodszych. Na placu stanęło 25 budek, w których można się było zaopatrzyć m.in. w ozdoby świąteczne i swojskie jadło. Sprzedających było jednak więcej niż kramów. - Podobnie jak w 2021 r. wynajęliśmy dwie budki, w których zmieniali się wystawcy. To laureaci certyfikatu Zielonego Serca Pomorza, a także m.in. koła gospodyń wiejskich i stowarzyszenia. Nie każdego stać na wynajęcie straganu na cały tydzień, nie wszyscy też mają aż tyle rzeczy do sprzedania, że potrzebowaliby 7 dni - mówi Marcin Heron z Lokalnej Grupy Działania Partnerstwo Dorzecze Słupi. Oprócz bytowskich rękodzielników, lokali gastronomicznych i innych sprzedających, pojawiły się osoby spoza naszego miasta, czyli ze Sporysza, Dębnicy Kaszubskiej, Chojnic, Gdańska, Gdyni, Lipnicy, Jamna, Mądrzechowa, Kołczygłów, Brzeźna Szlacheckiego, Grabowskiej Huty, Dziemian, Słupska i Kościerzyny. Przez rynek podczas jarmarku przewinęły się tłumy, zwłaszcza rodziców z dziećmi, także do darmowych atrakcji ustawiały się długie kolejki. - Śmiało można powiedzieć, że więcej osób niż w ub.r. Nie tylko miejscowych, ale również przyjezdnych. Myślę, że warto to kontynuować - mówi M. Gospodarek.

KIERMASZ W KOŁCZYGŁOWACH

9.12. jarmark odbył się w sali Gminnego Ośrodka Kultury w Kołczygłowach. - Może i zabrakło śniegu, ale za to można było posiedzieć. W samej sali umieściliśmy krzesełka, z kolei przed przygotowaliśmy stoliki, przy których można było usiąść pijąc kawę, herbatę czy grzańca. Po poprzednich edycjach naszych kiermaszów bożonarodzeniowych i wielkanocnych zauważyłam, że często brakuje takiego miejsca - mówi Zofia Franc, dyrektorka Gminnego Ośrodka Kultury w Kołczygłowach. Na stoiskach pojawiły się świąteczne stroiki i inne ozdoby, a także miody, wędliny, biżuteria czy wyroby z wikliny. - W ostatnim momencie pojawiła się pani, o której wiedziałam, że wykonuje na szydełku bożonarodzeniowe ozdoby. Przyniosła je, pytając, czy może się wystawić. Jej wyroby cieszyły się zainteresowaniem. Z rozmowy z nią wiem, że była bardzo zadowolona - dodaje Z. Franc. Pojawiło się także stoisko, z którego dochód przeznaczono na rzecz 15-letniego Marka Mroczka, chorego chłopca z gminy Kołczygłowy. Gdy starsi zajmowali się oglądaniem różnych produktów, na dzieci czekały zabawy, konkursy oraz spotkanie ze św. Mikołajem.

KIERMASZ W BORZYTUCHOMIU

- Myślę, że tak wysokiej frekwencji na organizowanym przez naszą szkołę kiermaszu jeszcze nie mieliśmy - mówi Agnieszka Gostkowska, wicedyrektorka Zespołu Szkół w Borzytuchomiu.

Przedstawieniem „Dziewczynka z zapałkami” 11.12. rozpoczął się Kiermasz Świąteczny w sali gimnastycznej borzytuchomskiego Zespołu Szkół. Występ przygotowany przez uczniów należących do koła teatralnego wywołał wśród publiczności łzy wzruszenia. Następnie oficjalnie otwarto stoiska. Te z rękodziełem ustawiono na holu szkoły. Osobną klasę przeznaczono na studio ze świąteczną scenerię do wykonywania sobie zdjęć. Z kolei stoły ze smakołykami rozstawiły się w sali sportowej, gdzie też były występy. - Wcześniej wszystko odbywało się w jednym miejscu. Było jednak bardzo ciasno. Drugi rok z rzędu rozdzielamy stoiska, by nieco rozładować ścisk. Choć w tym roku znów frekwencja nas zaskoczyła. Sądzę, że w historii kiermaszu jeszcze tak wysokiej nie mieliśmy - komentuje A. Gostkowska. Przez borzytuchomską placówkę przewinęły się tłumy. Niełatwo było zarówno przecisnąć się do ciast, kawy czy herbaty, jak i znaleźć wolne miejsce w trakcie występów czy dostać się do rękodzielników. Nic dziwnego. W końcu, jak co roku, cały dochód ze sprzedaży przekazywany jest na szczytny cel. Tym razem szkoła wspiera Fundację Platynowa Drużyna, która działa w Borzytuchomiu.

Jak zwykle w produkcję świątecznych ozdób, które trafiły na stoiska, włączyli się uczniowie, nauczyciele, rodzice i absolwenci. - Przygotowania trwały 3 tygodnie. Najwięcej czasu zajęło nam wykonanie dekoracji do sprzedaży. Wsparły nas też osoby związane z fundacją. Również przekazały ozdoby - dodaje A. Gostkowska. Obok świeczników, drewnianych aniołków czy materiałowych skrzatów znalazły się ręcznie robione mydełka. Przygotowały je dwie ósmoklasistki, Zuzia i Natalia. - Z techniką ich wykonywania zapoznała nas na zajęciach z języka ukraińskiego nauczycielka pani Mirosława Miszczyszyn. Bardzo nam się spodobało, bo można puścić wodze fantazji przy ich tworzeniu. Nadajemy im różne kształty, od kwiatków, przez babeczki po tradycyjne, kwadratowe bądź prostokątne formy. Bawimy się też kolorami i zapachami. Dziś sporo mamy nut piernikowych, związanych ze świętami - powiedziała nam w trakcie kiermaszu Zuzia. Tuż obok sprzedawano ręcznie robione świece zrobione przez Zosię, też ósmoklasistkę. - Nauczyłam się je wykonywać w szkole. Sprawia mi to wielką frajdę. Na dzisiejszą okazję zrobiłam ich ponad 30 - mówiła nam uczennica. Nieopodal ze swoim stoiskiem po raz pierwszy na kiermaszu pojawiły się panie uczęszczające na zajęcia programu Senio-RITA. - Platynowa Drużyna jest od nas, więc zdecydowaliśmy w grupie, że chcemy dołożyć od siebie cegiełkę, by ją wspomóc. Połączyliśmy przyjemne z pożytecznym. Przy okazji plecenia na dziś makram czy wykonywania stroików ćwiczyłyśmy swoją sprawność. Chcemy wychodzić z domów, pokazywać, że senior też może udzielać się społecznie i charytatywnie. Może zachęci to innych z naszej gminy, by korzystali z tego typu programów. Mamy taką nadzieję. Zaskoczyło nas, że uszyte przez nas skrzaty i wianki rozeszły się jak ciepłe bułeczki - mówiła Grażyna Jastrząb, uczestniczka Senio-RITA.

Tłumów nie brakowało też na sali sportowej, gdzie występowali zarówno uczniowie przygotowani przez nauczycieli, jak i podopieczni Gminnej Biblioteki i Ośrodka Kultury w Borzytuchomiu. Imprezę prowadzili ósmoklasiści, Karina Kędziora i Bartek Lipski. Publiczność wysłuchała kolęd w językach polskim, ukraińskim, kaszubskim, angielskim i niemieckim. Nie zabrakło też układów tanecznych do świątecznych piosenek i innych utworów. - Jesteśmy wdzięczni wszystkim, którzy włączyli się w organizację tej imprezy. Łącznie z tego, co przygotowała szkoła, uzbieraliśmy ok. 8 tys. - mówi wicedyrektorka. Nie jest to jednak ostateczna kwota. Zostało jeszcze trochę ozdób, które będą sprzedawane w szkole 15.12. w godzinach popołudniowych, w trakcie wywiadówki.

JARMARK W LIPNICY

11.12. jarmark odbył się także w Lipnicy. Tradycyjnie w szkole zaopatrywano się w słodkie wypieki przygotowane przez rodziców uczniów, a na parkingu przed Urzędem Gminy pojawiły się stragany z choinkami, ozdobami, miodem. Wystawiły się też koła gospodyń wiejskich z Borowego Młyna i Lipnicy. Wyróżniały się nie tylko oferowanymi produktami, ale także własnymi namiotami. - Nasz zakupiłyśmy w ub.r. ze środków przekazanych przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Po raz pierwszy użyłyśmy zaś podczas tegorocznego Pikniku Country. Podobnie jak wtedy, także i teraz bardzo się przydał - mówi Ewa Stanisławska, przewodnicząca KGW „Lipniczanki” z Lipnicy. Na jarmark, poza gorącą czekoladą i grzańcem, panie przygotowały w sumie 450 pierogów z kapustą i grzybami oraz ruskie, a także 300 pasztecików z kapustą. - Wszystkie szybko zeszły, więc jesteśmy bardzo zadowolone. Na pewno w przyszłym roku także się pojawimy, a czy poza pierogami i pasztecikami pojawi się coś jeszcze - zobaczymy - dodaje E. Stanisławska. Ze względu na remont remizy w Lipnicy panie z tamtejszego KGW nie mogły skorzystać z zaplecza kuchennego. - Z tego też powodu nie planujemy w najbliższym czasie większych imprez. Myślimy jednak, czy nie zorganizować sylwestra pod gołym niebem w lipnickim amfiteatrze nad jeziorem Głęboczek. W ciągu kilku najbliższych dni spotkamy się, by porozmawiać na ten temat. O szczegółach będziemy informować na naszym facebookowym profilu - zapowiada E. Stanisławska.

JARMARK W TUCHOMIU

Gwarno i tłumnie 11.12. było też na tuchomskim rynku. Każdy mógł znaleźć tam coś dla siebie. I to nie tylko wśród świątecznych ozdób. Chutor Dzikie Łąki z Masłowic Tuchomskich (gm. Tuchomie) oferował kalendarze na 2023 r. opatrzone zdjęciami koni ze swojej stadniny, książkowy przewodnik po wyjątkowych miejscach noclegowych w Polsce, a także naturalne specyfiki - maść mniszkową, nagietkową oraz z muchomora. Tuchomianka, Iwona Kluk, wystawiła się m.in. z aniołkami na choinkę, świecznikami czy ręcznie szytymi maskotkami w kształcie kota. Nie zabrakło ukraińskich smaków. Na jednym ze stoisk można było zaopatrzyć się m.in. w pierogi.

Bogato było na stołach, które zajęły panie z Koła Gospodyń Wiejskich „Płomyk” w Tuchomku. Oprócz ozdób w swojej ofercie miały faworki, babeczki, swojski chleb, kapuśniaczki i ciasta. U Grażyny Wnuk Lipińskiej z Niezabyszewa (gm. Bytów) kupowano przede wszystkim szyte z materiału aniołki, mikołajki, choinki. Manuela Fronda wystawiła się m.in. z wykonanymi metodą makramy aniołkami i gwiazdkami z koralików do zawieszenia na choince. Zespoły Szkół w Tuchomiu oraz Kramarzynach sprzedawały m.in. choinki, stroiki i wiele innych dekoracji bożonarodzeniowych wykonanych przez uczniów, rodziców i nauczycieli. Tuchomianka, Urszula Brinken, oferowała wykonane przez siebie skarpety, czapki czy rękawiczki. Dla zdrowotności syropy i inne specyfiki z naturalnych składników wystawiła Izabela Kierel (Zelne Cuda) z Piaszna, a kartki świąteczne z filcu proponowała Mirosława Halenda z Bytowa. Po raz drugi na tuchomskim kiermaszu wystawił się też Zakład Opiekuńczo-Leczniczy z Kobylnicy. Panie sprzedawały m.in. wianki, stroiki czy poduszki wykonane własnoręcznie przez pacjentów.

Kupujący, którzy licznie odwiedzili tego dnia tuchomski ryneczek, zaopatrywali się też m.in. w swojskie miody czy wędliny. W czasie kiermaszu o świąteczną aurę dbał zespół Płomykowe Nutki z Tuchomka oraz wokaliści z miejscowej szkoły, którzy śpiewali świąteczne piosenki. Mikołaj rozdawał prezenty. Po raz pierwszy wystawcy zostali poproszeni o przekazanie fantów na loterię. Każdy, kto tego dnia odwiedził kiermasz, miał szansę w drodze losowania wygrać m.in. ręcznie uszytego renifera słusznych rozmiarów czy słoiczek miodu z pasieki z Masłowic Tuchomskich. 

Miejscowi strażacy ochotnicy oprócz częstowania słodkościami sprzedawali kalendarze na 2023 r. Dochód przeznaczony zostanie na zakup nowego wozu strażackiego.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do