
Koło Gospodyń Wiejskich „Borowianki” na festiwalu Polska od Kuchni zgarnęło nagrody w kilku kategoriach. Niebawem zaprezentuje się też w stolicy, ale wcześniej zobaczymy je w telewizyjnym programie śniadaniowym.
KGW z Borowego Młyna w sierpniu miało ręce pełne roboty. Najpierw zaprosiło na biesiadę, potem na rowerowy rajd. Jednocześnie przygotowywało się do wojewódzkiego etapu konkursu Polska od Kuchni przeznaczonym dla kół gospodyń. - Każdy miał swoje zadanie do wykonania. Krawcowa szykowała suknie, część wzięła na siebie ozdoby, m.in. wianki, bukieciki, inni szykowali przysmaki na stół itp. - wylicza Małgorzata Pluto Prądzinska, szefowa KGW „Borowianki”. Wczesnym rankiem 28.08. w kierunku Gdańska autobusem udostępnionym przez firmę Karo wyruszyła ponad 20-osobowa reprezentacja koła, najliczniejsza, jaka pojawiła się na konkursie. Impreza odbywała się w gdańskim Parku Nadmorskim im. Ronalda Reagana. - Dobrze, że mieliśmy sporo czasu w zapasie, bo miejsce jest rozległe. Słabo było oznaczone, gdzie dokładnie odbywał się konkurs. Zaparkowaliśmy autobus na parkingu nieopodal Brzeźna. Pakunki, których mieliśmy mnóstwo, wzięliśmy pod pachę i ruszyliśmy przez las. Część inaczej skręciła. Trochę się pogubiłyśmy. Niektórzy szli nawet 2 km, zanim dotarli na festiwal. Szczęśliwie wszyscy się znaleźliśmy i mieliśmy jeszcze chwilę na rozlokowanie - tłumaczy szefowa „Borowianek”.
Pośpiech towarzyszył ekipie z Borowego Młyna przez całą imprezę. - Wysoko postawiliśmy sobie poprzeczkę, bo braliśmy udział we wszystkich pięciu konkurencjach, gdzie inne koła decydowały się na jedną, dwie. Niektóre były przeprowadzane niemal w tym samym momencie. Za stanowiskiem rozstawiliśmy mobilny salon piękności. Panowało tam istne szaleństwo. Upał, wpadałyśmy spocone. Jedna suszyła nas suszarką, druga układała fryzurę, a reszta pomagała się przebrać, zawiązać buty itp. Ze stroju regionalnego do kategorii miss musiałam się przebrać w suknie ślubną, która była kluczowa podczas występu artystycznego, a z niej wskakiwałam w wieczorową, by znów pojawić się na scenie dla miss. Krzyczałyśmy do prowadzącego, aby poczekał. Adrenalina niesamowita. Nie było też żadnej kotary, więc część stała w kółku i zasłaniała w trakcie przebieranek - opowiada M. Pluto Prądzinska, która startowała m.in. w kategorii Miss Wdzięku do 45 lat. Zdobyła w niej wyróżnienie jury oraz nagrodę publiczności. Z kolei Miss Wdzięku 45+ przez komisję została wybrana inna „borowianka”, Grażyna Burant.
W konkursie kulinarnym, który polegał na przygotowaniu weselnej potrawy, KGW z Borowego Młyna zajęło drugie miejsce. - Ocenie podlegała potrawka z ryżem, czyli najpopularniejsze, i to nie tylko w naszych stronach, danie pojawiające się podczas imprezy weselnej. Nie dziwiło zatem, że oprócz nas podało je jeszcze 8 innych kół. Zajęłyśmy drugie miejsce, więc musiało być smaczne. Kucharz z „Pytania na Śniadanie” powiedział, że nasza potrawka, którą przyrządziła Bożena Bińczyk, była najlepsza. Zaskoczyło nas to, bo dla nas jak wesele, to na bogato. Przywieźliśmy tyle, że rozstawiłyśmy swój stół. Ryby wędzone, chleb itp. Prawdziwa goska gościnność. A inne KGW tylko jedną potrawę. Miałyśmy czym częstować. A to, co zostało, rozdawaliśmy jeszcze na koniec ubogim - opowiada M. Pluto Prądzinska.
To nie koniec nagród dla „Borowianek”. W kategorii „Kobieta Gospodarna i Wyjątkowa - opowiedz swoją historię” zajęły II miejsce. - Tu liczyły się „lajki” pod zdjęciem na Facebooku i SMS-owe głosy. Sporo znajomych, mieszkańców naszej miejscowości, udostępniało post i zachęcało do głosów. Jesteśmy wszystkim bardzo wdzięczni - dodaje „Borowianka”. W trakcie imprezy uczestnikom towarzyszyły telewizyjne kamery „Pytania na Śniadanie”. Materiał prawdopodobnie pojawi się w programie telewizyjnym w najbliższą niedzielę, 2.09. - Nie dość, że była to pierwsza tak duża impreza, w której braliśmy udział, to jeszcze towarzyszył nam mały stres spowodowany przez wszechobecne kamery. Kolejne doświadczenie za nami - mówi M. Pluto Prądzinska. Po napiętym, pełnym wrażeń dniu, zanim „Borowianki” wsiadły do autobusu, poszły świętować sukces na plaży, gdzie moczyły nogi w Bałtyku. Droga powrotna upłynęła im na śpiewie. Z pompą świętowano też ich powrót w Borowym Młynie, gdzie miejscowa Ochotnicza Straż Pożarna czekała z szampanem. - Bardzo miłe zaskoczenie - komentuje szefowa „Borowianek”. Łącznie, oprócz tytułów, za zdobyte miejsca otrzymały w sumie 7 tys. zł! - Jeszcze dokładnie nie wiemy, na co przeznaczymy te środki. Na pewno zainwestujemy w koło, aby służyło nie tylko nam, ale i lokalnej społeczności - zapewnia M. Pluto Prądzinska.
Koło gospodyń nie zwalnia tempa. W trzech kategoriach: kulinarnej oraz Miss Wdzięku do lat 45 i 45+ „Borowianki” zakwalifikowały się do etapu krajowego. Zaplanowano go na 1.10. na Stadionie Narodowym w Warszawie. - Na pewno pojedziemy w większym gronie. Zabierzemy ze sobą nasze przetwory, z których też słyniemy - zapowiada szefowa „Borowianek”. Stolica to jednak nie wszystko. 15.10. planowany jest wojewódzki etap Turnieju Kół Gospodyń Wiejskich w Żukowie. Wezmą w nich udział koła, które wygrały w swoich powiatach w 2020 r. A w naszym zwyciężyły wtedy „Borowianki”. - Ponakładało się wszystko, ale rąk do pracy nie zabraknie. Mamy nadzieję, że wszystko pójdzie według naszego planu - nie kryje optymizmu M. Pluto Prądzinska, dodając: - Dziękujemy wszystkim sympatykom naszego koła. A firmie Karo za udostępnienie autobusu.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!