
Często bagatelizujemy zagrożenie, tymczasem zapalenie się sadzy jest powszechnym zjawiskiem, które może być przyczyną poważnych pożarów. W ostatnich dwóch tygodniach strażacy gasili kominy w pięciu miejscowościach.
Sezon grzewczy w pełni, a wraz z nim więcej niż zwykle interwencji strażaków w związku z pożarami kominów. Może nie tyle samych przewodów kominowych, co gromadzącej się w nich sadzy, powstającej w wyniku spalania drewna, węgla czy pelletu. Przeważnie takie pożary szybko udaje się opanować, jednak czasem stają się one przyczyną poważniejszych zdarzeń, a nawet ludzkich dramatów czy tragedii.
- Pożar sadzy nie tylko zagraża bezpieczeństwu domowników, ale również może spowodować znaczne szkody materialne. Może uszkodzić przewód kominowy lub ściany, przy których jest usytuowany, a nawet doprowadzić do pożaru poddasza lub całego budynku - mówi Marcin Megier, dowódca JRG nr 1 w Bytowie.
Tylko w ostatnich dwóch tygodniach strażacy w powiecie bytowskim pięć razy interweniowali przy pożarach w kominach. Zdarzyło się to w Miastku, Dolsku, Nożynie, Rokicinach i Międzygórzu. - Od początku sezonu grzewczego, czyli przełomu października i listopada, odnotowaliśmy ok. 20 wyjazdów do palącej się sadzy – wylicza Marcin Megier.
Przyczyny są różne. Mogą być to wady konstrukcyjne budynków i instalacji grzewczych, niedostateczna wentylacja lub zła cyrkulacja powietrza w kominie, co sprzyja osadzaniu się sadzy. Najczęściej jednak do jej zapalenia się dochodzi z naszej winy, w wyniku niewłaściwego użytkowania urządzeń grzewczych, a przede wszystkim braku odpowiedniej konserwacji.
- Często używamy niewłaściwego paliwa, wrzucając do pieców mokre drewno, węgiel lub zawilgocony pellet. To sprzyja osadzaniu się sadzy. Regularne czyszczenie przewodów kominowych i urządzeń grzewczych jest kluczowe. Warto wezwać kominiarza na przegląd i kontrolę całej instalacji grzewczej – apeluje Marcin Megier.
Co zrobić, gdy dojdzie do pożaru? - Paleniu się sadzy w przewodzie kominowym często towarzyszy charakterystyczny szum. Nie bagatelizujmy sprawy. Od razu zadzwońmy po straż pożarną na numer alarmowy 112. To najważniejszy krok. Należy też wyłączyć, wygasić piec, a przede wszystkim zamknąć dostęp powietrza, by przerwać proces spalania. Warto też zamknąć drzwi do pomieszczenia i okna, by ograniczyć wentylację. Następnie sprawdźmy, czy płomienie nie rozprzestrzeniły się na konstrukcję dachu lub inne pomieszczenia w budynku – mówi Marcin Megier.
Po zamknięciu dopływu powietrza pożar powinien wygasnąć samoczynnie. Niektórzy jednak próbują gasić palenisko lub przewód kominowy wodą. - Nigdy tak nie postępujmy! Zalanie rozgrzanego przewodu wodą jest niemal gwarancją uszkodzenia wkładu. Może on popękać, co będzie oznaczało problem i kosztowny remont. Po interwencji strażaków koniecznie należy wezwać kominiarza, celem gruntownego przeglądu – zaznacza Marcin Megier.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie