
We wrześniu starosta bytowski złożył zawiadomienie. Prokuratura bada sprawę pod kątem wyłudzenia.
Co roku gminy i powiaty otrzymują subwencję oświatową. Wydają ją przede wszystkim na swoje placówki edukacyjne, ale zgodnie z prawem muszą się nią dzielić także z prywatnymi podmiotami edukacyjnymi. - Prawo jest tak skonstruowane, że jeśli szkoła została poprawnie zarejestrowana, musimy przelewać jej odpowiednie kwoty - mówi starosta Leszek Waszkiewicz. Tak też było z Policealną Szkołą „Kwarta”, która z zajęciami przy ul. 11 Listopada w Bytowie ruszyła wiosną. - Rozliczaliśmy się z nimi na podstawie comiesięcznych sprawozdań, w których podawali m.in. ilu mieli uczniów. Początkowo nie wzbudzali naszych podejrzeń. Zajęcia się odbywały, działał sekretariat - mówi starosta. Z czasem jednak pojawiły się wątpliwości, czy aby dane podawane w sprawozdaniach są prawdziwe. - Mieliśmy kłopot z ich uzyskaniem. Na przykład nie chciano nam udostępnić dzienników lekcyjnych, zasłaniając się tym, że zostały przesłane do ich centrali w Warszawie - mówi L. Waszkiewicz. Jednak kiedy zaczęto porównywać dostarczone wcześniej sprawozdania z wykazami uczniów udostępnionych przez Ministerstwo Edukacji Narodowej, okazało się, że do bytowskiej szkoły uczęszczają również osoby nieżyjące, albo np. jednocześnie zapisane do kilku szkół naraz, których zajęcia odbywają się w tym samym czasie. - W lipcu wstrzymaliśmy więc wypłacanie subwencji. Jednocześnie kontakt ze szkołą się urwał. Nie odbierano od nas telefonów. Co prawda odczytywano nasze e-maile, jednak nie otrzymaliśmy na nie odpowiedzi - mówi starosta.
Wygląda na to, że „Kwarta” zwinęła swoją działalność w Bytowie. Siedziba przy ul. 11 Listopada jest zamknięta na trzy spusty, a jej uczniowie są zdezorientowani, bo nikt ich nie uprzedził o przerwaniu nauczania.
Ostatecznie we wrześniu L. Waszkiewicz złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez szkołę. Do wakacji starostwo przekazało jej niemal 320 tys. zł. Ile z tego na podstawie „martwych” dusz, w tej chwili nie wiadomo. - Sprawę prowadzimy w kierunku popełnienia przestępstwa wyłudzenia. Trwają czynności sprawdzające - mówi prokurator rejonowy w Bytowie Ryszard Krzemianowski. - Przesłuchujemy świadków, sprawdzamy dokumentację, wyjaśniamy szczegóły tej sprawy - mówi Dawid Łaszcz, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Bytowie. - Jeśli po przeprowadzeniu wszystkich czynności zaistnieją podstawy do wszczęcia postępowania, to zostanie ono rozpoczęte - mówi R. Krzemianowski.
Takich przypadków jak ten w Bytowie zanotowano w naszym kraju więcej, m.in. w Łodzi zatrzymano dyrektorkę szkoły podejrzaną o wyłudzenie co najmniej 45 tys. zł, choć niewykluczone, że wyłudzenie na podstawie wykazywania nieprawdziwych danych może sięgać nawet 900 tys. zł.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!